lets goł, jak mawiają starzy Rosjanie
Grałem kiedys w koszykówkę. Nawet całkiem, całkiem (lans)
Najchętniej ze starszymi, żeby grac jak równy z równym. (podwójny lans)
Toczy się miło, skacze do góry i opadam na dół...w trakcie opadania czyje cios w szczękę.
A może to był nos?
nie broda, od strony frontu.
krew na parkiecie.
Okazało się że kolega o wdzięcznym pseudo Dziabąg, był pod takim wrażeniem mojej akcji że rozdziawił buźke tak, że spadając wleciałem na jego zęby.
Zęby całe. Broda średnio.
Dobry człowiek poradził mi że z taką cięta raną brody nie ma co do chirurga na szycie, bo będzie fest blizna
( ooo, popatrz tu jak mi się zrosło na palcu, bez szycia a do szpitala 7 km i kto zawiezie?)
Nie pojechałem, brode zasłaniam zarostem, w sumie bardziej z przyzwyczajenia.
Tydzień później w to samo miejsce zaplastrowane dostałem poprawkę łokciem
Dla pewności, żeby zbyt ładnie się nie goiło.
Dwa lata później ząbki brata w trakcie gry w kosza (prawda?) stukneły od doły.
Pojechałem.
Nie widać.
p.s fajna ksywa Dziabąg, prawda?
pozdrawiam
prezes,traktor,redaktor
Dobra,
lets goł, jak mawiają starzy Rosjanie
Grałem kiedys w koszykówkę. Nawet całkiem, całkiem (lans)
Najchętniej ze starszymi, żeby grac jak równy z równym. (podwójny lans)
Toczy się miło, skacze do góry i opadam na dół...w trakcie opadania czyje cios w szczękę.
A może to był nos?
nie broda, od strony frontu.
krew na parkiecie.
Okazało się że kolega o wdzięcznym pseudo Dziabąg, był pod takim wrażeniem mojej akcji że rozdziawił buźke tak, że spadając wleciałem na jego zęby.
Zęby całe. Broda średnio.
Dobry człowiek poradził mi że z taką cięta raną brody nie ma co do chirurga na szycie, bo będzie fest blizna
( ooo, popatrz tu jak mi się zrosło na palcu, bez szycia a do szpitala 7 km i kto zawiezie?)
Nie pojechałem, brode zasłaniam zarostem, w sumie bardziej z przyzwyczajenia.
Tydzień później w to samo miejsce zaplastrowane dostałem poprawkę łokciem
Dla pewności, żeby zbyt ładnie się nie goiło.
Dwa lata później ząbki brata w trakcie gry w kosza (prawda?) stukneły od doły.
Pojechałem.
Nie widać.
p.s fajna ksywa Dziabąg, prawda?
pozdrawiam
prezes,traktor,redaktor
max -- 27.10.2008 - 23:17