Towarzystwo Przyjaciół Chińskich Ręczników i hasło uwolnić słonia, były dla mnie wyrazem buntu przeciwko ówczesnej rzeczywistości.
Absurd i przerysowanie. Nikt nie wiedział o co chodzi, a jednak dla każdego jakoś było jasne o co szło.
Rozgłośnia harcerska w tamtych czasach była synonimem alternatywności. Tylko w Rozgłośni można było posłuchać sensownej (dla mnie wtedy) muzyki.
Dla Ciebie to było jakie było: bezwartościowe i ogłupiające. A dla mnie nie, akurat.
Orkiestra zaczynała w programie Róbta co chceta . To był jakiś zupełnie odjechany, nieprzygotowany nadmiernie pomysł. Ot Owsiak mówił, a w tle Agata Młynarska się przechadzała. Kompletny odjazd.
Dzisiaj nie mieszczą się już w takim studio.
Finał Orkiestry jest w klimacie new age? A gdzieżeś to zobaczył oczami swojemi?
Nie byłam na Przystanku Woodstock, ale co jest złego w krisznowcach rozdających jedzenie?
Możesz zwołać kilku kumpli ze swojej parafii i też rozdawać tam jedzenie w waszej wiosce.
Dla mnie to jest trochę tak jak napisał Grześ: szukamy złego i nie ustaniemy w wysiłkach dopóki go nie znajdziemy.
Jakie znaczenie ma to, że finał nie jest codziennie lecz raz w roku poza tym, że gdyby był codziennie nie miałby takiej siły oddziaływania?
Uwierz mi, że jeśli chcesz zrobić profesjonalną, ogromną akcję charytatywną to nie możesz siedzieć i mamrotać do siebie niepewnie tylko wyjść na ulice, pójść do mediów i drzeć się ile głosu Ci wystarczy. Zupełnie jak niejaki Jerzy Owsiak.
On miał zwyczajnie takie możliwości, łatwiejszy początek, bo pracował w mediach.
Był wiarygodny.
Udało mu się i udaje mu się od 17 lat.
Organizacje , które działają obok tej fundacji mogą się uczyć tego jak robić niesamowicie skuteczne akcje.
Chcesz robić charytatywnie to powinieneś mieć właśnie tak skonstruowany program, by zapewnić sobie to, co najważniejsze – SKUTECZNOŚĆ. Bo na tym właśnie później zbudujesz resztę i pozyskasz ludzi, organizacje itd.
Poldek
Towarzystwo Przyjaciół Chińskich Ręczników i hasło uwolnić słonia, były dla mnie wyrazem buntu przeciwko ówczesnej rzeczywistości.
Absurd i przerysowanie. Nikt nie wiedział o co chodzi, a jednak dla każdego jakoś było jasne o co szło.
Rozgłośnia harcerska w tamtych czasach była synonimem alternatywności. Tylko w Rozgłośni można było posłuchać sensownej (dla mnie wtedy) muzyki.
Dla Ciebie to było jakie było: bezwartościowe i ogłupiające. A dla mnie nie, akurat.
Orkiestra zaczynała w programie Róbta co chceta . To był jakiś zupełnie odjechany, nieprzygotowany nadmiernie pomysł. Ot Owsiak mówił, a w tle Agata Młynarska się przechadzała. Kompletny odjazd.
Dzisiaj nie mieszczą się już w takim studio.
Finał Orkiestry jest w klimacie new age? A gdzieżeś to zobaczył oczami swojemi?
Nie byłam na Przystanku Woodstock, ale co jest złego w krisznowcach rozdających jedzenie?
Możesz zwołać kilku kumpli ze swojej parafii i też rozdawać tam jedzenie w waszej wiosce.
Dla mnie to jest trochę tak jak napisał Grześ: szukamy złego i nie ustaniemy w wysiłkach dopóki go nie znajdziemy.
Jakie znaczenie ma to, że finał nie jest codziennie lecz raz w roku poza tym, że gdyby był codziennie nie miałby takiej siły oddziaływania?
Uwierz mi, że jeśli chcesz zrobić profesjonalną, ogromną akcję charytatywną to nie możesz siedzieć i mamrotać do siebie niepewnie tylko wyjść na ulice, pójść do mediów i drzeć się ile głosu Ci wystarczy. Zupełnie jak niejaki Jerzy Owsiak.
On miał zwyczajnie takie możliwości, łatwiejszy początek, bo pracował w mediach.
Był wiarygodny.
Udało mu się i udaje mu się od 17 lat.
Organizacje , które działają obok tej fundacji mogą się uczyć tego jak robić niesamowicie skuteczne akcje.
Chcesz robić charytatywnie to powinieneś mieć właśnie tak skonstruowany program, by zapewnić sobie to, co najważniejsze – SKUTECZNOŚĆ. Bo na tym właśnie później zbudujesz resztę i pozyskasz ludzi, organizacje itd.
Bez tego guzik z pętelką.
O!
Uwolnić słonia :)
Gretchen -- 07.01.2009 - 19:50