Dziękuję!
Tak, o to chodziło.
Mogę się zrewanżować wspomnieniem sprzed ok. 4 lat.
Rozmawiałem z Ukrainką.
Czysty przypadek – robiliśmy za obsługę pewnej imprezy nieco na wschód od Chełma.
(ja odpowiadałem za transport, m. in. gości, a ona za gastronomię)
Towarzystwo poszło szybko w swoje osobiste kółka zainteresowań, a my…
No co mieliśmy do roboty?
Zaczęliśmy gadać.
Jakoś nam tak zeszło na tematy wojny polsko-ukraińskiej.
“Ja tego nie mogę zrozumieć. Dlaczego ludzie, którzy mieszkali w zgodzie od niepamiętnych czasów nagle zaczęli się mordować”
“Ja też tego nie rozumiem”
“Przecież dzisiaj to by było niemożliwe”
“Mylisz się. Wystarczyłby tylko dać sygnał. Zabiliby mnie.”
(...)
Pomyślałem sobie wtedy, że to jakieś brednie.
Ale gdzieś ta rozmowa mnie dźgnęła.
Zacząłem zgłębiać temat: “Skąd to się w ludziach bierze?”
I teraz nie byłbym już tak pewny co do tych “bredni”.
@Pino
Dziękuję!
Tak, o to chodziło.
Mogę się zrewanżować wspomnieniem sprzed ok. 4 lat.
Rozmawiałem z Ukrainką.
Czysty przypadek – robiliśmy za obsługę pewnej imprezy nieco na wschód od Chełma.
(ja odpowiadałem za transport, m. in. gości, a ona za gastronomię)
Towarzystwo poszło szybko w swoje osobiste kółka zainteresowań, a my…
No co mieliśmy do roboty?
Zaczęliśmy gadać.
Jakoś nam tak zeszło na tematy wojny polsko-ukraińskiej.
“Ja tego nie mogę zrozumieć. Dlaczego ludzie, którzy mieszkali w zgodzie od niepamiętnych czasów nagle zaczęli się mordować”
“Ja też tego nie rozumiem”
“Przecież dzisiaj to by było niemożliwe”
“Mylisz się. Wystarczyłby tylko dać sygnał. Zabiliby mnie.”
(...)
Pomyślałem sobie wtedy, że to jakieś brednie.
Ale gdzieś ta rozmowa mnie dźgnęła.
Zacząłem zgłębiać temat: “Skąd to się w ludziach bierze?”
I teraz nie byłbym już tak pewny co do tych “bredni”.
Pozdrawiam
Radecki -- 18.02.2009 - 23:21