z całkiem bliska o sytuacji takich osób i powiem ci, że one mają ważenie nieraz jakby Kościół je odrzucał.
Dużo bardziej niż grzeszników “zwykłych” czy np. alkoholików, przestępców, kogo tam jeszcze.
A co do rozwodu, chyba ci nie wyjaśnię, ja nie piszę, że druga strona moze zdradzac, to mnie nie interesuje, ja piszę, że ma prawo po prostu przestać żyć, z kims kto ją niszczy i tyle.
Jak sobie ułoży dalej, to już jej sprawa.
herozimem zas nie jest przysięga, nie o tym, pisze, herozimem jest akceptacja tego, że ktoś tobą pomiata i jeszcze oddzięczanie się za to mu.
Zostałbyś w pracy, w której szef by cię obrażał/niszczył/wyzywał/molestował i to latami?
Bo ja nie, więc nie widze powodu, dlaczego kobieta ma tolerować męża alkoholika/kata/oprawce i odwrotnie.
Kończę, bo nie skończymy tej gadki nigdy:0
A w ogóle przyznam się, że jeszcze twojego tekstu właściwego, po którym komentuję, nie przeczytałem, więc może znajdzie się jeszcze inny taki temat do tak żarliwej dyskusji:)
Poldku, akurat trochę wiem
z całkiem bliska o sytuacji takich osób i powiem ci, że one mają ważenie nieraz jakby Kościół je odrzucał.
Dużo bardziej niż grzeszników “zwykłych” czy np. alkoholików, przestępców, kogo tam jeszcze.
A co do rozwodu, chyba ci nie wyjaśnię, ja nie piszę, że druga strona moze zdradzac, to mnie nie interesuje, ja piszę, że ma prawo po prostu przestać żyć, z kims kto ją niszczy i tyle.
Jak sobie ułoży dalej, to już jej sprawa.
herozimem zas nie jest przysięga, nie o tym, pisze, herozimem jest akceptacja tego, że ktoś tobą pomiata i jeszcze oddzięczanie się za to mu.
Zostałbyś w pracy, w której szef by cię obrażał/niszczył/wyzywał/molestował i to latami?
Bo ja nie, więc nie widze powodu, dlaczego kobieta ma tolerować męża alkoholika/kata/oprawce i odwrotnie.
Kończę, bo nie skończymy tej gadki nigdy:0
A w ogóle przyznam się, że jeszcze twojego tekstu właściwego, po którym komentuję, nie przeczytałem, więc może znajdzie się jeszcze inny taki temat do tak żarliwej dyskusji:)
grześ -- 16.12.2009 - 18:38