Druga noc – i nic mnie nie trzepało, nie bolała głowa, pełny luzik. Cały czas mnie swędzą płuca (nie wiem, jak to możliwe), ale to nawet nie jest wkurzające, raczej zabawne.
I to ma być uzależnienie? Liczyłam na jakąś psychomachię, a tu nic(poń). Co za nuda, potrzymam się bez dymu jeszcze parę godzin, może wydarzy się coś ciekawego.
W zasadzie, to...
wygrałam?
Druga noc – i nic mnie nie trzepało, nie bolała głowa, pełny luzik. Cały czas mnie swędzą płuca (nie wiem, jak to możliwe), ale to nawet nie jest wkurzające, raczej zabawne.
I to ma być uzależnienie? Liczyłam na jakąś psychomachię, a tu nic(poń). Co za nuda, potrzymam się bez dymu jeszcze parę godzin, może wydarzy się coś ciekawego.
Choć z drugiej strony: