Dzisiaj mecz ostatniej szansy. W TVN 24 zainstalowano zegar odliczający czas do jego rozpoczęcia. Inne media także ostro podsycają atmosferę nabuzowania. Musimy wygrać. Należy się to nam jak psu zupa. Nas przecież skrzywdzono ohydnie na oczach świata. Świat nam zatem musi sprawiedliwość oddać. Poprzez przegraną chorwackiej drużyny piłki nożnej. Która skądinąd zresztą ogrywa kogo chce.
Pamiętam, jak jakiś kibic po zwycięskim skoku Małysza powiedział, że oto Adam udowodnił naszą wyższość nad Niemcami. Zobaczyli teraz kto lepszy. Telewizja dość długo to pokazywała.
Seneka zauważył, że po każdych igrzyskach, w których jako widz brał udział czuł się gorszy, głupszy. Szczególnie po krwawych. Psychologowie twierdzą, że emocje koncentruje najstarsza część mózgu – gadzia -pozostała nam z czasów, kiedyśmy się na niskim etapie gatunkowego rozwoju znajdowali. Kora mózgowa, później w wyniku ewolucji rozwinięta, zostaje na czas trwania amoku wyłączona. To było zapewne powodem konstatacji starożytnego filozofa o głupieniu. Obserwując skutki postawił diagnozę. Jak to geniusz.
Nie można mi zarzucić zniewieścienia. Jako młody człowiek, w przewidywaniu trzeciej wojny światowej, uprawiałem wszystkie ekstremalne, wówczas dostępne sporty. W lesie się miały przydać. Z tych samych powodów opanowałem wszystkie dostępne rodzaje broni. Na omówieniu artyleryjskich ćwiczeń poligonowych, w których wiele lat jako rezerwista co roku prawie brałem udział, byłem wymieniany jako wzór najlepiej strzelającego oficera. Lepiej od “kadry”. Nie lubię jednak i nie rozumiem kibiców. Nie rozumiem zbiorowego ogłupienia i więcej, podejrzewam w tym fałsz.
Oto politycy, którzy twierdzą, że kibicowanie jest miarą patriotyzmu, jawią moim zdaniem chęć przypodobania się najprymitywniejszej części naszej społeczności. Poddającej się emocjom, spontanicznie wykrzykującej koszmarne bzdury i zachowującej gadzi stan w nieskończoność. Z braku nawyku logicznej analizy rzeczywistości. Szczególnie wtedy, kiedy utrzymują, jakoby w pałacach byli wychowani w wyniku czego wszelka przyziemność jest im obca.
I tylko emocjom, wzbudzanym w ochotniczo wymóżdżonych poplecznikach na najbardziej absurdalnym tle, można przypisać sukces wyborczy zwolenników spisków, wszechogarniającej a szarej sieci itd. Stąd nieustanne krzyki eksponentów takich ugrupowań, straszenie klęską, zapaścią, zdradą, bezbożnictwem, rują i porubstwem.
Dlatego też mimo wszystko uważam, że sportowe widowiska są konieczne. Możemy odreagować swoją potrzebę odczłowieczenia się. Zachowań i pomysłów irracjonalnych. Możemy się poczuć gorsi, głupsi. Odczuć wstyd. I zacząć myśleć. Korę mózgową wszyscy przecież mamy.
komentarze
A ja, Panie Stary,
powrócę do gloszonej przez mnie od kilku tygodni tezy, że media nasze postanowily przetestować swoje wplywy. I to tym razem nie na politykach (choć może we wspólpracy z nimi), ale na spoleczeństwie, a przynajmniej na tych warstwach, które się testowi poddać zechcą. A jak widac i slychać, sporo tego towarzystwa stracilo rosządek, przyjmując gadzi styl reakcji.
To już kolejny raz media nakręcają emocje, prowadząc momentami do zachowań histerycznych. Oczywiście zadania testowe padają na wyjątkowo podatny grunt.
Przecież dawniej też graliśmy mecze o podobnym ciężarze gatunkowym, ale zwyczajowe porażki przyjmowane byly niemal z godnością i fatalizmem. Aczkolwiek zdarzaly się glosy rozsądku, analizujące nasze szanse, a potem diagnozujące przyczyny klęsk rozlicznych.
Jednakże to, co sie dzieje dzisiaj, trudno wytlumaczyć jedynie ewenementem naszego udzialu w mistrzostwach Europy, których status jest jednak trochę niższy od mistrzostw świata. I sam ten fakt powinien już dziwić.
To rozhuśtywanie emocji przez media do takich rozmiarów, z powodów co najmniej mikrych, jest zastanawiające. Próbuję sobie przypomniec, kiedy takie zjawiska spoleczne mialy uprzednio miejsce i mam same niedobre skojarzenia. Rozemocjonowany tlum może być nader niebezpieczny. Dla każdego.
Pozdrawiam w zamyśleniu
Lorenzo -- 16.06.2008 - 18:26Trafny tekst
Choć ze mnie taki kibic, jak i sportowiec, doceniam sport.
Ideę szlachetnej rywalizacji. Rozwój fizyczny. OK.
Ale wielki biznes zwany sportem nie ma z tym nic wspólnego.
Te tysiące żrących słone zakąski i pijących piwo brzuchaczy na kanapach — najlepiej obrazują fałsz zdania sport to zdrowie.
Obok wyniszczonych wraków ludzkich organizmów — emerytowanych sportowców, którzy sprzedali swoją młodość za miraż sławy.
Nie znoszę argumentu, że trzeba wspierać sport, bo ten biznes jest napędem gospodarki. To czemu nie pornografię? Też można rozwinąć z tego cały przemysł, utrzymujący miliony ludzi.
Nie znoszę argumentu, że trzeba kibicować naszym, bo sławią imię Polski.
A niby, czemu moje imię lepiej sławi sukces jedenastu chłopaków na murawie, niż sukces młodych informatyków w konkursie na programistę roku?
Na zajawki w stylu “to jak, przegraliśmy/wygraliśmy wczoraj” odpowiadam: ja nie — w nic nie grałem.
Najbardziej mnie irytuje łączenie kibicownania z patriotyzmem. Jest zupełnym atawizmem z czasów, gdy potyczki harcowników przed bitwą zagrzewały pospolite ruszenie do walki. Nie rozumiem, czemu by być patriotą, muszę być kibicem.
A przecież.
Przecież i ja — lepiej życzę drużynie Polski niż każdej innej. I ja bardziej patrzę na Kubicę i Małysza niż na ich konkurentów (nawet ich nie znam).
Tak, igrzyska są konieczne.
odys -- 17.06.2008 - 00:50Oby refleksja Seneki nie została jednak zapomniana.
Świetny tekst!
Ja narażając sie na ostracyzm pragnę wspomnieć, że o 20.05 na TVN7 dają “Elżbietę” z Cate Blanchett…
A co ze sportowym emocjami? Bywają niezdrowe. Także.
Jak opisane w moim felietonie.
Serdecznie pozdrawiam!
tarantula
tarantula -- 16.06.2008 - 18:57Panie (za przeproszeniem) Stary,
żona mnie woła na mecz to muszę lecieć, więc powiem krótko, bez czepiania co naturalne: – Kora mózgowa dzieli się na korę starą (układ limbiczny), odpowiadającą za stany emocjonalne i popędy oraz kontrolę podwzgórza i korę nową. Czyli za emocje odpowiada :)
Andrzej F. Kleina -- 16.06.2008 - 19:47Serdecznie pozdrawiam…
Trafny tekst? To mało powiedziane:)
Zdaję sobie sprawę, że emocje mącą rozsądek.
Ale czy takie niezdrowe emocje budzi tylko sport? Może też sex?
A może i polityka?
Nie wiem jednakowoż, które są prymitywne a które są bardziej wysublimowane.
Nie wiem, jakie towarzyszą im procesy zachodzące w mózgu człeka prostego?
I czym różnią się od tych zachodzących w mózgach geologów, ppor. rezerwy?
Dla mnie wszystkie emocje wykluczające trzeźwość myślenia, na ogół skutkują podobnie.
Rozczarowaniem
I czytając, pełen podziwu,kolejną notkę Pana Starego- pełną niesamowitych wolt, dostrzegam pewne analogie między reakcjami i zachowaniami kibica sportowego a politycznego.
W razie braku symptomów jakiegokolwiek sukcesu winni są wszyscy, lecz nie nasi. Nasi są wspaniali a tamci z definicji fe.
Brak innych podniet kompensujemy sobie całkowitym oddaniem naszemu klubowi. A jeśli nawet wszystko wskazuje na to, że nasi chłopcy są do niczego, to dzięki myśleniu życzeniowemu nie tracimy rezonu.
Nawet, jeśli nasi nie rokują już żadnych nadziei, to nie dajemy sobie złamać morale, pocieszając się ze tamci to już dno absolutne.
Tak więc, tamci, inni; mieszkają w pałacach, wykrzykują koszmarne bzdury; to odmóżdżeni reprezentanci klęski, zapaści, zdrady, bezbożnictwa, rui i porubstwa.
Nie szkodzi, że inwektywy są niespójne i cokolwiek się wykluczające.
Przecież jako kibic pozbawieni jesteśmy możliwości rzeczowej analizy.
A my jesteśmy ich świetlanym przeciwieństwem, bo kibic jest kibicem – reguła stara jak świat.
A wracając do konkretów jakoś nie wydaje mi się żeby nasza obecna ekipa polityczna skończyła inaczej niż reprezentacja piłkarska.
Zbyt dużo podobieństw. Nawet taki detal jak TVN 24:)
Bo niestety nie jest tak, żeby samym lansem i marketingiem udało się cokolwiek dokonać.
Pozdrawiam serdecznie Panów
yassa -- 16.06.2008 - 23:16yasso
Jednak seks czy polityka mają realny wpływ na moje życie. Bezpośrednio go dotyczą.
A wynik meczu w Klagenfurcie dotyczy mnie wyłącznie pośrednio: dlatego, że wszyscy wokół się nim irracjonalnie przejmują.
To jak z różnicą między osobami sławnymi ze swych dokonań i sławnymi z tego, że są sławne. Sława niby podobna, a jednak…
odys -- 16.06.2008 - 23:27Odysie, masz rację,
ale ja nie oceniam tu co ma wiekszy wpływ na moje życie.
Są tacy co twierdzą, że na politykę nie mają żadnego wpływu, choć nie mogą domagać się wzajemności :).
I są tacy którzy twierdzą, że powiew wywołany skrzydłami motyla może wywołać tsunami na przeciwległej półkuli.
A ja trochę o czym innym…
pozdrawiam
yassa -- 16.06.2008 - 23:40Kochani!
Bardzo sie ładna dyskusja rozwinęła. Bez mojego, niestety, udziału. Oglądałem najpierw mecz a potem Lisa i Teraz MY. Potem poszedłem spać.
Z dyskusji sie trzy wątki dają wyłuskać.
Pierwszy otworzył Lorenzo. Twierdzi oto, że media testują. Zakłada tedy, że media są centralnie sterowane a wojny, jakie ze sobą poszczególne publikatory toczą, to lipa na użytak niezorientowanych. Moim zdaniem, to błąd.
Tarantula słusznie podkreśla, że igrzyska to marność i jako takie nie są godne uwagi. Woli teatr i już. I ma rację. Ale człek słaby jest ogromnie i ma nadzieję, że jednak dołożą. Mimo, że to nic nie znaczy. Ale gdybym prześledził programy, może bym sie i na rezygnację z meczu zdecydował. Z innych rezygnuję nie tylko dla obiecującego widowiska.
Yassa stosuje znakomity chwyt polemiczny. Retorsio argumenti. Oto ja też ulegając emocjom nie różnię się od tych, którym uleganie zarzucam. I ma rację.
Ale brak tu konstatacji, że ja się nie czaję na rozemocjonowanych i nie zapędzam ich do grona swoich zwolenników. A moje negatywne emocje ci właśnie powodują, którzy wykorzystują emocje bliźnich.
Dlatego też Schopenhauer zaliczył “retorsio …” do jednego z trzydziestu siedmiu chwytów erystycznych. Podejmowanych dla …. Nie będę się dzisiaj narażał.
Dziękuję Wam wszystkim i pozdrawiam serdecznie.
Stary -- 17.06.2008 - 10:52Ależ Panie Stary Szanowny,
ja dokładnie o tym samym, co Pan.
O tych, co to organizują niedobre emocje i zaganiają do wspólnego w nich współudziału. Wydają komunikat; te emocje są naszymi emocjami!
Jak trafnie zauważył Pan Lorenzo, trudno sobie przypomnieć podobną histerię futbolową w naszym kraju.
Nie jest też tajemnicą, że obecna ekipa piłkę nożną ma w krwioobiegu i entuzjazmuje się nim ponad miarę (zabiłbym tego sędziego!).
Faktem jest też, iż nie odnosi obecnie żadnych spektakularnych sukcesów. W tej sytuacji całkowicie zrozumiałe jest do dostarczenie ludowi igrzysk i podgrzanie atmosfery ponad czerwony wskaznik.
W krajach Ameryki Łacińskiej to normalka- wycieczka życia jednak zaowocowała:).
A u Pana cóż czytamy? Tekst niby okolicznościowy. Dystansowanie się autora od plebejskiej rozrywki.
I konkluzja; uwaga! tra…ta…ta… Za wszystkim stoją Kaczory, one wyzwalają te złe emocje wraz z TVN24:).
Czyżbym przesadził z tym przywiązaniem Pana do barw klubowych?
Przypominałoby mi to kibica nie będącego świadkiem sytuacji a protestującego przeciw odgwizdaniu karnego, gdyby nie to, że Pan doskonale widział faul i też wbrew faktom protestuje. Prawdziwy z Pana ultras:)
pozdrawiam serdecznie
yassa -- 17.06.2008 - 12:07Panie Stary Szanowny
Nie pisałem, że media centralnie sterują emocjami. Jesli niedokładnie się wyraziłem, to przepraszam. Ta gra może się odbywac także w ramach konkurencji.
Prosze sobie jednak przypomnieć (a może uświadomić), że wszelkie mody czy np. trendy w kulturze (w tym i te awangardowe oraz niszowe) tak naprawdę stają się popularne dopiero wtedy, gdy zostaną nagłośnione przez media. I wtedy nakręcają koniunkturę, w tym gospodarczą, przynajmniej w pewnym zakresie. Źe o parciu na szkło w wykonaniu polityków nie wspomnę. Tyle, że działalność mediów na tych obszarach nie jest jeszcze niebezpieczna.
Gorzej, gdy zaczyna się sterowac emocjami. Wtedy nawet ludzie z wysokim IQ, w pewnych warunkach zaczynaja sie kierować gadzim rozumem , by użyć Pańskiego określenia.
Niestety, jeśli powstanie jakakolwiek możliwa choćby teoretycznie możliwość sterowania ludżmi, to jestem pesymistą – zostanie ona brutalnie wykorzystana. Nawet gdyby początkowo wydawać by się mogła mrzonką.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 17.06.2008 - 12:18Yassa
Bardzo celnie?
Ja nie twierdzę, że za piłką nożną stoją Kaczory. Ja twierdzę, że Kaczory rozbudzając emocje zdobywają bezkrytycznych zwolenników. I twierdzę, ze to nieuczciwe. Podobnie zresztą jak emocje wywoływane w sprawie kopanej piłki. Dla powiększenia wpływów z reklamy.
A Ty, sznowny wielce, wiesz doskonale o czym mówię ale kierujesz ostrze mojego ataku w bok. W kopaną piłkę, która nie tylko mnie zupełnie nie bierze ale jest tylko tłem. I akurat nic tu o plebejskości upodobań nie mówiłem. Bo szaleństwo jest ponadklasowe.
Udawanie też.
Pozdrawiam serdecznie.
Stary -- 17.06.2008 - 19:09Lorenzo
Moim zdaniem media, wykorzystując modne szaleństwo podbijają pałeczkę. I byłyby głupie, gdyby tego nie robiły. Dzięki temu zarabiają na życie. Bez specjalnego wysiłku.
Jeżeli zaś powiadamy o spisku mediów, czy zmowie, musimy się zgodzić na to, że istnieje organizator. A tu niespodzianka. To my jesteśmy organizatorem. Bo to my tę żabę kupujemy do żucia. Tworzymy popyt to i podaż się pojawia.
I wychodzi z tego paskudna konstatacja. To nie szara sieć, układ, Żydzi czy uchowaj Boże cykliści są naszym nieszczęściem. To my sami. Osobiście. W dodatku tak jesteśmy zakłamani, że mamy odwagę twierdzić, że to spisek, Żydzi, masoni itd.
Pozdrawiam serdecznie.
Stary -- 17.06.2008 - 19:05Bo tak po prawdzie, Panie Stary,
to my jesteśmy Żydami, masonami, lewakami, prawakami i kogo tam jeszcze w okolicy mamy. I nie ma żadnych krasnoludków. W końcu te ludowe mądrości, że czlowiek czlowiekowi wilkiem albo ludzie ludziom zgotowali etc jakies uzasadnienie mieć muszą. W mediach teź ludzie pracują. Wredni ci ludzie są tak generalnie.
Pozdrawiam zdruzgotany
Lorenzo -- 17.06.2008 - 20:46Lorenzo
Nie ma powodów do frustracji. Tak jesteśmy skonstruowani, że stale chcemy więcej. Dzięki temu zawładnęliśmy Ziemią. Jako ludzie, homo sapiens. A nie na przykład owady, znacznie od nas lepiej do przeżycia przystosowane.
To nam oczywiście przysparza problemów z nami samymi. Niestety, nie tylko kosztem natury chcemy więcej. Także kosztem bliźniego.
Dlatego największy postęp osiągnęły państwa, wyznające taki sysytem wartości, który pozwala pęd człowieka do posiadania wykorzystać. Zostawia pole dla walki, kierując ją jednak na ekonomię.
Tam gdzie się ową chęć dominacji i posiadania próbuje stłumić, dochodzi do konfliktów. Stąd nędza moralna i organizacyjna niedemokratycznych systemów politycznych lub wodzowskich partii.
Ale właśnie taki model wodzowski zakłada teoria spisku. Jako absolutnie sprzeczny z ludzką naturą musi więc światowy spisek być z rozważań nad przyczyną ludzkich zachowań odrzucony.
Pozdrawiam serdecznie.
Stary -- 19.06.2008 - 15:45