re: Grześ o kanonie lektur najbardziej kanonicznym.

re: Grześ o kanonie lektur najbardziej kanonicznym.

Maleńki obrazek rodzajowy – świeżutki blog w Wordpressie – licealisty podobno, pierwszy wpis. Postulat – okroić listę lektur, bo nie ma czasu na czytanie. Niech będą ale we fragmentach. I nie męczyć nimi ścisłowców, bo ich trzeba w państwie więcej niż humanistów itd.
Podaję, że w gimnazjum największe wrażenie wywarł na nim Sienkiewicz(akurat całość) – “Krzyżacy” i “Quo vadis”, nieśmiertelny Nemeczek i fragmenty “Świata Zofii”(Max..trafiony-zatopiony). Młody niewątpliwie człowiek, żałuje, że tylko fragmenty, bo bardzo mu sie ta książka podobała. I niech ktoś coś z tym zrobi – wyciągnie te najważniejsze itd.
Nie wytrzymałam – zapytałam, kto mu zabronił całość przeczytać, skoro mu się podobało? Czy ktoś mu książkę siłą wyrywał z łapsk? Odpowiedział na mój dość długi komentarz, ale to pytanie ominął szerokim łukiem. Kolejna tresowana małpa testowa. Nie kazali – ominął, chociaż mu się reszta podobała. takim można bezpiecznie polecić “Kompleks Portnoya” wyznaczając do czytania nieliczne, moherowo-przyzwoite fragmenty. Na pewno nie zajrzą do innych i ocalą cnotę. Stróża przy nich stawiać nie trzeba – sami się dopilnują...

R a t u n k u….
Wlazłam na jego blog wiedziona ciekawością, bo się nazwał “młodym liberałem” i o liście lektur pisał. Ufff! Ale i tak poobserwuję, ciekawe, jaki z niego liberał, bo podejrzewam, że też fragmentaryczny…

Defendo


Grześ o kanonie lektur najbardziej kanonicznym. By: tecumseh (35 komentarzy) 11 kwiecień, 2008 - 23:26