Grześ o kanonie lektur najbardziej kanonicznym.

Czytam sobie różne teksty, no i czytam reakcje na pomysły Katarzyny Hall czyli na zmiany w kanonie lektur. Czytam Chętkowskiego, całkiem sensowny wpis, jest tu:

http://chetkowski.blog.polityka.pl/?p=437

Równie sensownie napisał Sajonara na TXT (nie linkuję, bo latwo znaleźć), acz innym aspektem sprawy się zajął.

Za to w kasandryczne tony popadli w Salonie 24 zazwyczaj sensowni komentatorzy,
i Łukasz Warzecha

http://lukaszwarzecha.salon24.pl/69652,index.html

i Rybitzky

http://rybitzky.salon24.pl/69667,index.html

i Tatarstan1

http://tatarstan1.salon24.pl/69710,index.html

(dwójce ostatnich to pewnie niechęć do PO podyktowała trochę owe teksty)

A ja sobię myślę, że to wszystko zabawne jest (przy okazji zabawne jak opinia praktyka (nauczyciela polskiego, Chętkowskiego) różni się od idealistycznych wezwań prawicowych blogerów).

Ale zabawne jest jeszcze coś innego, histeria tym razem pisowców i przeciwników PO, pamiętam śmieszną histerię ,,GW” na punkcie Gombrowicza (zgodziłem sie nawet wtedy z Vladem, że to śmieszne, choć rzadko mi się z nim zgadzać udawało)

Ktoś powie, że sam pisałem manifesty antygiertychowskie i mu od ignorantów wrzucałem, a teraz mając skasowane teksty udaję obiektywnego i za PeŁo sie opowiadam.
Ale nie, chodzi bowiem o to, ze Giertych bowiem wycofać chciał i Dostojewskiego i Goethego (zresztą Goethe coś ma pecha i do pani Hall, no cóż, w koncu Tusk proniemiecki, a Goethe kosmopolityczny trochę bywał:))
Ale wracając do meritum, którego jeszcze nie udało mi się napocząć.

Otóż to meritum, można streścić tak: Kanon tak! Wypaczenia nie!

Znaczy ustalmy w końcu (pisząc ,,ustalmy” myślę o jakichś ekspertach, nie o sobie:), ale podpowiadam) jeden kanon najbardziej kanoniczny.
Taki niepolityczny, którego nie zmieni ni Giertych ni Senyszyn, ni Hall czy ktoś tam inny.

Kanon obejmowałby rzeczy najistotniejsze, obejmowałby on dwa lata, dwa pozostałe (wiem, wiem, LO trwa 3, ale ja nonkonformistycznie tego nie przyjmuję i liczę, że powróci liceum czteroletnie) poświęcone by były na lektury dobierane w zależności od profilu klasy (np. na profilu z poszerzonym językiem niemieckim-całość ,,Fausta”,literatura niemiecka dwudziestowieczna, miast tylu głosów o Holocauście polskich autorów, także np. czas na ,,Fugę śmierci” Celana na francuskim-pierwszy tom Prousta, na angielskim- jeszcze coś innego)

Poza profilem oczywiście nauczyciel polskiego uwzględniałby możliwości i zainteresowania uczniów (ale także swoje, po co miałby katować siebie i dzieciaki czymś cięzkim a nielubianym, jak mogliby czytać wtedy np. Vonegutta czy Marqueza), no i uwzględniałby ewentualne uwagi rodziców.

A w kanonie najbardziej kanonicznym byłyby podstawy, bez których trudno się obejść i bez których trudno być w miarę wykształconym:

Homer, Mitologia grecka i rzymska, Biblia, Szekspir,Dante,Cervantes, Molier, Goethe, Balzak, Dickens, Dostojewski, Tołstoj, (niektóre rzeczy z braku czasu pewnie we fragmentach), może Mann, Grass, Proust, z polskiej literatury zaś Rej, Kochanowski, Mickiewicz, Słowacki, Reymont, może i fragmenty z Sienkiewicza, Iwaszkiewicz, poezja dwudziestowieczna.

Żadnych ,,Powrotów posła”, żadnych ,,Cydów”, żadnych nowelek pozytywistycznych, żadnych ,,Granic” Nałkowskiej, ,,Syzyzfowych prac” i takich tam.

A że w kanonie właściwie by były prawie tylko rzeczy starsze, to nauczyciel miałby jednak powinność omawiać raczej rzeczy dwudziestowieczne acz nie tylko oczywiście.

To taki mój lekko fantastyczny szkic, acz w gruncie rzeczy całkiem mi się podoba, jak wszelkie moje pomysły:)
Gorzej na pewno zaś będzie z realizacją.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Grzesiu

Kameleon (u Pana Yayco jakoś zabawniej nazwany był on) to pikuś w porównaniu z Twoją swobodą w operowaniu formą. Gdyby nie ostatni akapit i podpis to bym nie poznał mojego ulubionego autora;-)

Odnosząc się do sprawy, kanon najbardziej kanoniczny (czyli Twarde Jądra Literatury) istnieć musi. Ja wolałbym, żeby istniał w głowach nauczycieli przedmiotów humanistycznych, a nie w postaci okólników, wywieszanych na tablicy ogłoszeń Urzędu. Ku uciesze już to prawicującej, już to lewicującej gawiedzi.

Tak jak Pietrzak domaga się Żeby Polska była Polską, ja marzę o tym, żeby szkoła była Szkołą, a nauczyciele Nauczycielami.

Bardzo ważny jest inny kanon – zawartość biblioteki domowej, głównie tej półki z której się nigdy nic nie wyrzuca. I para Nauczycieli – Mama i Tata (w ujęciu tradycyjnym). W tym kanonie jest miejsce i na Kubusia Puchatka i na Alicję i na mniej kanoniczne dzieła jak np. O czym szumią wierzby Grahame Kennetha, który nawet naszego Borsuka przewidział.

U mnie na tej pół stoi Faraon, którego w Twardych Jądrach nie umieściłeś. Pewnie słusznie. Jest tam nie z dekretu przedstawicielki Urzędu. Do dziś pamiętam, jak Ojciec dał mi go do przeczytania, w krótkiej recenzji uzasadniając swoją rekomendację.

Ktoś powie, że taka Szkoła, tacy Nauczyciele i takie Domy to idealistyczne mrzonki, że rzeczywistość skrzeczy. Nie widzę powodu, żeby jej to skrzeczenie ułatwiać, wieszając kolejny okólnik.

merlot


re: Grześ o kanonie lektur najbardziej kanonicznym.

Nie znam Goethego w oryginale, ale sądzę, że czytanie sprawiłoby trudność nawet uczniom nieźle znającym język. W końcu ten się zmienia, a Goethe tworzył daaawno. Nie mówię już o interpretacji. Poza tym anglojęzyczni nie usłyszeliby nawet o Fauście – jednym z ważniejszych archetypów kulturowych, co by nie mówić. Mimo wszystko żal mi Boccaccia i tej nieszczęsnej “Granicy” też. Zresztą akurat na niej można mówić o konformizmie kobiet i jego cenie, a problematyka nadal aktualna do bólu. Belfrów – zapaleńców jak na lekarstwo, ale selekcja negatywna do zawodu nie tylko trwa, ale postępuje. Przychodzą niedouki – absolwenci prywatnych uczelni, którzy płacili i wymagali tego, żeby od nich nie wymagano. I żal mi gramatyki – “używanie”(gwałcenie raczej) imiesłowów to po prostu zgroza, a interpunkcji nijak nie da się poprawnie używać bez znajomości składni zdania złożonego. Jeśli się ja pozna – to pikuś. Na starej maturze były pytania z “języka”, więc abiturienci musieli coś niecoś wiedzieć. W gimnazjum gramatykę wykastrowano, w ogólniaku zanikła. i wyłazi potem taki kwiatek z butonierki studenta: “Przeszukując kieszenie wypadła mu moneta”...

http://defendo.wordpress.com/


Grzesiu

jeszcze trochę a lekturą będzie tylko graffiti. Zalegalizują jak większość kiczu i wsjo budiet orajd – jak mawiają Amerykanie.

Porannie z poza morza mgieł
Marek :)
Włącz światła mijania, zwłaszcza, kiedy do przodu jedziesz na wstecznym


dobre grzesiu

od siebie dodać mogę: też jestem absolutnym przeciwnikiem nadmiaru patriotycznych lektur w programie. Trzeba się skupić na uniwersalnych
lekturach, jak “Lord Jim”, czy (choć to zbyt trudne na szzkołę średnią) “Doktorze Faustusie”.

Bo jeśli chcesz by Twoje dziecko było patriotą – wychowaj je sam w taki właśnie sposób. Nic na siłę , żadnego Sienkiewicza.

wiem wiem, niezbyt błyskotliwe…

==============
po co nasze swary głupie,
wnet i tak zginiemy w zupie…


re: Grześ o kanonie lektur najbardziej kanonicznym.

Sienkiewicz swoje wady ma. Historią manipulował jak mu było wygodnie. Patriotyzmu nie nauczy żadna lektura. To bzdura z gatunku piramidalnych. O wiele więcej da budowanie poczucia dumy z osiągnięć, niż z tłumienia powstania Chmielnickiego czy zawarcia unii brzeskiej. Patriotyzm – chyba w każdym narodzie – budzi się w chwilach dumy. Wystarczy spojrzeć na kibiców sportowych – co dzieje się. kiedy “nasi” wygrywają.
Racja, że trzeba się skupić na wartościach uniwersalnych – i uniwersalnych dylematach. Ale nie przejdzie przecież “Buszujący w zbożu” – lektura, która mogłaby zachęcić do czytania – bo sceny z prostytutką... Nie przejdzie “Samotność długodystansowca”. Cervantes to moja miłość – ale za trudny w ogólniaku(jako całość – to filozofia głównie, nie literatura). Przejdzie “Alchemik”, bo wystarczająco katolicki. Tylko po co? “Dwa teatry” dawno wyrzucono chyba. Inteligencja in spe tańczy upiorne “Tango” Mrożka w objęciach Edka, który powoli dłonie na jej gardle zaciska. Bo jak dusić, to łagodnie, powolutku, w oczy zaglądając zalotnie…
http://defendo.wordpress.com/


Precyzjnie, finezyjnie - prosto w cel

Defendo myślę, że w naszej skomplikowanej rzeczywistości skrojonej na miarę i w/g miary Gogola, Mrożka, Kafki i kilku innych, osobiście poleciłbym wpisać do lektur obowiązkowych “Układ” Kazana
Kto czytał ten wie, kto nie czytał- polecam i też będzie wiedział.

z poza morza mgieł promieniem słonecznym pozdrawiam :)
Marek


grzesiu

Merlot jak dla mnie wyczerpał temat (prawie), czyli zamiast kanonu jak dla mnie:
ksiązki które warto przeczytać jako informację, ale nie w wieku szkolnym tylko. No bo jak, czytamy tylko do 18-tki a później pas???

Ja niezmiennie dodaję “Świat Zofii”, bo dla wielu osób tak zaczyna się przygoda z filozofią. Czasem jest to jedyna dla niej szansa

Prezes , Traktor, Redaktor


“Układ” koniecznie. Ale

“Układ” koniecznie. Ale też nie przejdzie. W trosce o moralność naszych dzieci można epatować scenami okrucieństwa, ale nie wolno im pokazać scen miłości. Moraliści uwielbiają pchać łapy w łóżko, zupełnie im nie przeszkadza agresja czy przemoc. To wolno. Nie wolno tylko kochać się inaczej, niż wg kanonicznych reguł ;)

http://defendo.wordpress.com/


Moje zdanie

jeżeli chcesz znać moje zdanie na ten temat, to ja uważam, że o lekturach powinien decydować nauczyciel. Kanon wtedy może być i szerszy, ale o konkretnych pozycjach to on powinien decydować.
Jest jeszcze jeden aspekt problemu, niesłychanie prozaiczny. Mamy teraz młodzież wizyjną, wszystko musi być krótkie, treściwe “natychmiastowe”. Popatrz na artykuły w gazetach, to sobotnia Wyborcza jeszcze trzyma fason z artykułami na 2 – 3 strony. Teraz już nikt takich tasiemców nie czyta. I wracając do naszych baranów. Młodzież szybciej przeczyta lekturę, która jest cienka.
Jeżeli młodzieży nauczyciel nie będzie umiał zainteresować, to teraz są dziesiątki sposobów, aby znać powieść jej nie czytawszy.


Merlocie,no

chaotyczny lekko tekst wyszedł, ale odzwyczaiłem się od pisania o czymś i nie było łatwo, sam żem lekko niezadowolony był, acz w sumie mimo wszystko w większości zamierzona i forma i treść.
A w kanonie litertaury polskiej Prus akuraty by się znalazł, zapomniałem, ale pewnie z ,,,Lalką”.

Defendo, czytanie oczywiście nie w oryginale byłoby, w kanonie ogólnym ,,Gothe” byłby, ale np. tylko z częscią I ,,Fausta” lub ,,Werterem” i wierszami.
Więc o ,,Fauscie” by usżłyszeli.
Co do poziomu studentów i w ogóle młodych masz rację, u mnie na stduiach filologicznych były osoby, które chwaliły się, że nie czytają w ogóle ksi.ążęk czy nie czytały lektur. Zastanawiałem się w jjakim celu więc one posżły na filologię.
Dziwne lekko ale prawdziwe.


Marku,

trochę ten drugi akapit mało zrozumiały dla mnie, a co do wszechobecnego kiczu, to jednak nie dramatyzujmy, by namalować fajne graffiti tyż trza mieć talent:)

Hamiltonie, ano racja. I masz rację z Mannem, może ,,Doktor Faustus” nie, ale ,,Czarodziejska góra”, ,,Śmierć w Wenecji” czy opowiadania różne czy świetny do czytania ,,Wybraniec”, coś z tego mogłoby być.


Defendo,

ale czemu nie?
Piszesz:

,,Ale nie przejdzie przecież “Buszujący w zbożu” – lektura, która mogłaby zachęcić do czytania – bo sceny z prostytutką... Nie przejdzie “Samotność długodystansowca”.”

To co przejdzie poza kanonem to już decyzja nauczyciela.
BYłoby zależne tylko od nauczycieli/uczniów, ewentualnie rodziców czasem.


Torlinie, racja,

no ja tyż nauczycielowi zostawiam dużą swobodę i 2 lata czasu na to, by zachęcił do czytania i nauczył czytać/gadać/pisać.

A co do krótkich lektur, przecież tyle świetnych opowiadań jest, więc jaki problem.:)

A co do artykułów racja zupełna, ja dlatego np. z tygodników czytam ,,POlitykę’ tylko, bo tam się pisze jeszcze, w ,,Newseeku” czy ,,Wprost” czy ,,Przekroju” pokawałkowane, fragmenty plus obrazki.
Nuda…
Nie ma co poczytać.


Kto wymyśli lepszy kanon

czyli kto mądrzejszy. to puste gadanie. Spory w stylu kto większy był Mickiewicz czy Słowacki. Do rzyki z tym.

Ja czekam na wywrócenie sposobu nauczania, a nie kiepskie łatki. bo to jest tak, że wali się strop a dyskutuje się czy lepiej go podtrzyma belka jodłowa czy bukowa


Sajonaro

Nie czekaj. Zostań nauczycielem.

Wcale nie głupi pomysł, BTW.


merlocie

Zaskoczę cię. Już nim jestem:)


Sajonaro

no to jest nadzieja na światło w tunelu;-)


Merlocie – oby to nie

Merlocie – oby to nie było światło pociągu jadącego po tym samym torze:))
Zderzenie myślącego belfra z pasją z naszym systemem oświatowym może być niebezpieczne. Szkoda człowieka.
Nie uważam natomiast, że nauczyciel sam powinien decydować o tym, jaki ma być kanon szkolnych lektur. Miałam do czynienia z panienką po polonistyce – zgroza. Świeżo upieczona “magisterka” nie tylko waliła byki ortograficzne, ale jeszcze oskarżyła komisję kwalifikującą pracowników o to, że złośliwie wyłączyła jej program poprawiający ortografię, a o posadę korektorki się starała. Masz pojęcie, co robiła z polską składnią i gramatyką? Interpunkcja okazała się ponad jej siły już na wstępie – na etapie pisania podania o przyjęcie do pracy. Mikołaj Górecki był postacią, o której nie słyszała nigdy, podobnie jak Bejart i Henryk Tomaszewski. I nie było w niej odrobiny wstydu. Za to była nieprzeciętna uroda. I pójdzie uczyć dziatwę – w pełni wykwalifikowana nauczycielka polskiego. Amen.
Nieco inny przykład – na egzaminie studentka z uporem A-moniaka pisała o pakcie “Ribbentrop-Filantrop”. Egzamin zdała, bo testowy był. Nawet wysoko, bo na czwórkę. Zapytana później przez wykładowcę, spodziewającego się usłyszeć, że to lapsus, powiedziała: “A to on się inaczej nazywał? Jak?” – i było to pytanie zadane absolutnie serio, jaj sobie nie robiła. Znakomity produkt testowego wychowania dla przyszłości. Markowy jakby(sorry, Marku:))

http://defendo.wordpress.com/


re: Grześ o kanonie lektur najbardziej kanonicznym.

Grzesiu, Utopisto Wieki i Cudny!
“Śmierć w Wenecji”? Miałbyś w szkole pielgrzymki rodziców protestujących przeciw karmieniu ich dzieci taką fuj-literaturą... Proboszcz by ich nasłał.

http://defendo.wordpress.com/


Defendo,

z tym Ribbentropo-Filantrop to piekne :)

A co do ,,Śmierci w Wenecji”, no może masz rację, b było, że propagowanie nie dość, że homoseksualizmu to i pedofilii, w dodatku z kanonicznie polskim Tadziem:) Tfu, co ja napisałem czy tam naprawde był Tadzio?
Mam nadzieję, że nie z Torunia…

Sajonaro, no, ale ja właśnie mym jakże genialnym pomysłem spory o kanon bym skończył.


nauczycieli jest ponad 600 tys.

na prawdę trudno, żeby wśród nich nie było durniów, nieudaczników i zwyczajnych miernot. Problemem są proporcje, a obecny system raczej sprzyja, że procent takich nauczycieli utrzymywał się stosunkowo wysoki.
Dyrektorzy nie przebierają w ofertach, więc biorą byle co. Byle co robi byle jak.
Potem pożywkę mają media i wrzucają całą masę wspaniałych nauczycieli do jednego worka i wychodzi, że polski nauczyciel to idiota-gamoń, a mnie jest przykro. Za to uczeń ma satysfakcję. ktoś w końcu dowalił belfrowi co każe się uczyć.


grześ

ależ twój genialny pomysł to nic innego tylko licytacja czy drzewo bukowe czy raczej jodłowe.
Jak Proust to czemu nie Joyce
Jak Biblia to czemu nie Gilgamesz
A gdzie Krasicki, a po co Tołstoj, a może lepiej Gogol
czujesz??
Jednym braknie tego a innym będzie czegoś za dużo. Nigdy wszystkim nie dogodzisz.


Panie Grzesiu

Nic nowego nie napiszę.
Dla mnie literatura skończyła się na przełomie XIX i XX wieków, potem to już tylko rodzynki były.
Wojennego pokolenia.
Teraz to bełkot jest, mówię to jako cham i prostak.
Ze współczesnych to Myśliwski, Rylski haha, jako młodopolak po 60tce i naprawdę nie chce mi się szukać dalej, owszem są, z 10-15 nazwisk.
I co?
Jak na 40mln naród?
Reszta to esemesowy bełkot, także feministyczny.
Moda, jak stringi, do wyrzucenia bez prania.

Właśnie rozglądam się za “Chłopami” na półce, ot tak dla tęsknoty za językiem polskim i poczuciem ładu.
Pozostając w obrzydzeniu, pozdrawiam.

I Sajonara (?) ma rację, tu nie o lekturę chodzi.
Igła


Sajonara,

ale nie, ten kanon najbardziej podstawowy być musi, bo trudno nie znać Mickiewicza, szekspira, Goethego po skończonym liceum.
Zostawałby czas jednak dla nauczycieli, by go uzupelniali/dodawali rzeczy zupełnie swoje/odjechane różne, \literaturę wspólczesną, coś, co by według nich miało zachęcić do czytania uczniów.

Ale podstawy pewne muszą być.

Czemu Biblia , nie GIlgamesz, proste bo i kulturowo i językowo i mentalnie i moralnie dla nas ważniejsza, z tego względu też nie ,,Bhagawadgita” czy ,,Koran” i nie mitologia Indian Północnoamerykańskich, a Greków.

Dla mnie ustalenie takiego kanonu kilku rzeczy z lityeraruty polskiej, kilku z obcej to kwestia nietrudna.
I trzymanie się go.

Igło, niekoniecznie z tym bełkotem, acz ja nie jestem dobra osobą do polemiki, bo zawsze wolałem klasykę i rzeczy stare niż nowości.
Zwyczajnie brak mi wiedzy, by polemizować ui by oceniać wspólczesną polską literaturę.

Pzdr


Ja też p. Grzesiu

Też nie jestem szpecem.
Wiem co lubię, czego nie.
Pan jesteś przynajmniej nauczycielem akademickim, któren się zderzasz.

Powiedz z czym/kim się zderzasz?
I czy ciebie, czy ich głowa od tego boli?

I czy siedzenie na forum, zastąpi czytanie?
Ja wiem jedno. Nie mam już prawie słów/kluczy językowych ze swoimi dziećmi.
Kompletna porażka.
Czy tylko moja?
Igła


Hm,

z czym zsię zderzam?
Np. rok temu na kulturze Niemiec zderzyłem się, że nikt (wprawdzie na kilka osób tylko), bo mała grupa była nie kojarzył Karola Maya….
Dla mnie było to tak nieprawdopodobne, ze masakra.
A ludzie w sumie młodsi bardzo niewiele od mnie albo nawet w podobnym wieku w tamtej grupie byli.

To takie pierwsze skojarzenie:)


Pierwszy zatopiony

Kombinuj dalej.
Igła


Mam uporczywe wrażenie, że żyję w innym świecie.

W moim świecie, moje dziecko przerabiało w gimnazjum Buszującego w zbożu.

W szkole, która ma salę gimnastyczną w kościele. Rzymskokatolickim.

Najłatwiej zwalić na Onych.


Ostra forma

igla

I czy siedzenie na forum, zastąpi czytanie?
Ja wiem jedno. Nie mam już prawie słów/kluczy językowych ze swoimi dziećmi.
Kompletna porażka.
Czy tylko moja?
Igła

przejawu konfliktu pokoleń! Jakbym to skądś zaczynał znać


re: Grześ o kanonie lektur najbardziej kanonicznym.

Grześ, z tym Mayem to żart, rzecz jasna? ;)
http://defendo.wordpress.com/


I trzeba się z tego cieszyć Panie Yayco

:-))))


grzesiu troszkę uciekłeś

machnę reką na Gilgamesza, choć trochę się mylisz

ale powiedz mi czemu Tołstoj, a nie Gogol
A gdzie Krasicki
Po co Balzak, a czemu nie Hasek, a może Flaubert
Jak Proust to czemu nie Joyce??

Jesteś pewny, że wymyślisz idealny kanon??


A czy ja się martwię?

Ja czasem jestem jedynie nieco przerażony…


Sajonara,

nie chcę wymyśleć idealnego Kanonyu, przecież wyraźnie napisałem, że kanon ten miałby obejmować połowe czasu nauki w liceum, czas pozostały byłby na rzeczy spoza.

Pzdr


re: Grześ o kanonie lektur najbardziej kanonicznym.

Maleńki obrazek rodzajowy – świeżutki blog w Wordpressie – licealisty podobno, pierwszy wpis. Postulat – okroić listę lektur, bo nie ma czasu na czytanie. Niech będą ale we fragmentach. I nie męczyć nimi ścisłowców, bo ich trzeba w państwie więcej niż humanistów itd.
Podaję, że w gimnazjum największe wrażenie wywarł na nim Sienkiewicz(akurat całość) – “Krzyżacy” i “Quo vadis”, nieśmiertelny Nemeczek i fragmenty “Świata Zofii”(Max..trafiony-zatopiony). Młody niewątpliwie człowiek, żałuje, że tylko fragmenty, bo bardzo mu sie ta książka podobała. I niech ktoś coś z tym zrobi – wyciągnie te najważniejsze itd.
Nie wytrzymałam – zapytałam, kto mu zabronił całość przeczytać, skoro mu się podobało? Czy ktoś mu książkę siłą wyrywał z łapsk? Odpowiedział na mój dość długi komentarz, ale to pytanie ominął szerokim łukiem. Kolejna tresowana małpa testowa. Nie kazali – ominął, chociaż mu się reszta podobała. takim można bezpiecznie polecić “Kompleks Portnoya” wyznaczając do czytania nieliczne, moherowo-przyzwoite fragmenty. Na pewno nie zajrzą do innych i ocalą cnotę. Stróża przy nich stawiać nie trzeba – sami się dopilnują...

R a t u n k u….
Wlazłam na jego blog wiedziona ciekawością, bo się nazwał “młodym liberałem” i o liście lektur pisał. Ufff! Ale i tak poobserwuję, ciekawe, jaki z niego liberał, bo podejrzewam, że też fragmentaryczny…

Defendo


Subskrybuj zawartość