Panie NN

Panie NN

No więc w świetle tego co ja wypisuję u Pana i tu, i tam to zaczynam się nad tym Lombroso zastanawiać...

Chyba pójdę do lustra spojrzeć... A może lepiej nie?

Inna rzecz, że u nas bardziej niż gdziekolwiek chyba, obsługa ma zwyczaj oceniania zdolności zakupowej klienta zaraz przy wejściu do sklepu.

Mierzą, ważą, oceniają.

Mnie to zniechęca.

Tylko, że ja to robię zakupy raczej w takich sklepach z ubraniami dla młodzieży.

Nie w Smyku, uprzedzając Pana złośliwość.

Pamiętam jak w moich czasach licealnych już chyba (a może to był koniec podstawówki? nie… chyba liceum jednak) otworzyli na Nowym Świecie pierwszy poważny salon Diora. I szłam sobie z koleżanką.

A obleczone byłyśmy w szaty dla tego wieku należne: jakieś swetrzydła wyciągnięte w barwach ponurych, włos rozwiany, żaden tam makijaż.

Wchodzimy, a tu PANI – starannie ubrana w garsoneczkę, w kolorze granatowym, ze złotą przypinką, z kokiem starannie upiętym.

Wzroku jakim nas omiotła nie zapomnę.

Do dziś żałuję, że nie miałyśmy ze sobą gitar.


Nieporadnik: oszczędzanie przez wydawanie (systemy lojalnościowe i ja) By: yayco (29 komentarzy) 3 wrzesień, 2008 - 14:38