Hm,

Hm,

tekst świetny, taki jakich mi brakowało ostatnio.

A Francja?
Jakoś nie znam zupełnie, jest szansa, że za kilka miesięcy będę chwilę w Orleanie, pewnie chwilę i w Paryżu.
Ale to tylko szansa, nie wiadomo czy się ziści.
Na Prowansję nie ma szans pewnie.

Za to uwielbiam francuksie kino lat ostatnich, z szczególnym uwzględnieniem komedii, lekkie, zabawne a nie głupawe.
I takie pozytywne.

A kontakty moje z Francuzam ograniczyły się do poznania kiedyś w Erfurcie dwójki Francuzów, fajni byli, gadalismy np. o markizie de Sade:) i takich tam lekkich tematach.
Poza tym Francuzi owi strasznie zabawnie mówili po niemiecku, nie wiem czy wszyscy tak mają, ale ci mieli.
Ale za to na winach się nie znali, bo jak kupili jakiego sikacza za 2 euro, to strasznie to smakowało.
Ja tyż kupiłem gdzies za 2 euro, ale lepsze było.

Ciekawe zresztą czy w innych krajach też jest dziesiątki rodzajów win tak maksymalnie do 5 euro?
Bo w niemieckich supermarketach tak.
Nawet miałem problem w tym roku, bo chciałem kupic jakies lepsze, droższe, niestety chyba najdroższe w owym supermarkecie w Bielefeldzie kosztowało ze 3,70:)

A mówią, że Polska znana jest z tanich win.

pzdr


Prowansja. Część pierwsza – kanikuła turystyczna, czyli jakie to, panie szanowny, ma znaczenie, czy na moście, czy pod mostem? By: yayco (31 komentarzy) 21 wrzesień, 2008 - 17:54