Pani Pino

Pani Pino

jest włoskie piwo całkiem znośne – z Tyrolu.
Chociaż Południowy Tyrol to tak nie do końca Italia więc i narodowość piwa jest dosyć problematyczna – ale fakt jest faktem – we Włoszech, w przeciwieństwie do słodkiej Francji, piwa można się napić tylko trzeba go poszukać. Natomiast próba kosztowania piwa francuskiego jest pomysłem z tej samej półki co kosztowanie wina polskiego (wyróżnienie kursywą nieprzypadkowe).

Picie we Włoszech piwa nie jest jednak dobrym pomysłem.
Dlatego, że ma się do dyspozycji WINO. Do tamtego klimatu i kuchni pasuje lepiej niż jakikolwiek inny alkohol no bo kto by wpadł na pomysł aby na Burano raczyć się brandy? To dopiero byłby by skutki…

W każdym razie na upały właściwe jest białe (wytrawne rzecz jasna) i to te właśnie niedrogie. Można je pić w dużej ilości bo raz, że tanie, a dwa, że lekkie. Zarówno we Włoszech całkiem niezłe są wina stołowe lub regionalne – bez apelacji bo ta jako świadectwo miejsca pochodzenia nie zawsze jest jednocześnie gwarantem jakości.


Prowansja. Część pierwsza – kanikuła turystyczna, czyli jakie to, panie szanowny, ma znaczenie, czy na moście, czy pod mostem? By: yayco (31 komentarzy) 21 wrzesień, 2008 - 17:54