Panie Lorenzo,

Panie Lorenzo,

to jest budujące, co Pan pisze, że jednak można dać odpór amerykańskiej głupawce. Zapewne jesteśmy nadal na etapie pierwszego zachłyśnięcia się Coca-Colą, której powszechna dostępność kojarzyła się nam z końcem komuny?

No bo za PRL-u to mieliśmy bodaj kultową oranżadę w proszku (spożywaną chętnie nawet na sucho), oranżadę prawdziwą w wielokrotnego użytku butelkach z ceramicznym zamykaczem, ewentualnie tzw. Pola-Koktę? Coś w rodaju produktu czekoladopodobnego (dla młodzieży: to była oficjalna nazwa!) Co to były za czasy…

Pozdrawiam serdecznie


Cukierek albo psikus! By: sergiusz (31 komentarzy) 31 październik, 2008 - 20:25