Kiszona fasola szparagowa


 

Biedny, ten skwaśniały pan Yayco. Malutki i łysiejący
I jego podejrzany kumpel, niejaki “N”.
Od wina i nie tylko.

Skwaszeni nawet wtedy, kiedy akacje kwitną a kobitki biustonosze zrzucają.
Na ulicy.

No i za niedługo fasolka szparagowa na bazarkach się pojawi.
Oni tego nie czują, konstytuantami zaczadzeni.
Winem otumanieni.
I o to chodzi.

Tymczasem my?
A my…..
Bierzemy takie strąki, w odmianie żółtej lub zielonej.
I słoik, najlepiej półlitrowy. Twist.
I czosnek.
I przyprawy.

Strąki płuczmy i obcinamy im zdrewniałe końcówki.
Robimy solankę, tak jak do kiszonych ogórków.
Czyli na wrzący litr wody dajemy czubatą łychę grubej, kłodawskiej soli, kilka ziaren gorczycy, ziela, pieprzu, listek bobkowy.
Studzimy.
Na wrzątek, ale nie wspomnianą solankę, wrzucamy strąki fasoli.
Tak, na 3-4 minuty. Niech przez chwilę lekko zaczną wrzeć.Blanszujemy.
Odcedzamy, studzimy.

Do wyparzonego słoja, na dno, dajemy plasterek korzenia chrzanu, listek czarnej porzeczki albo wiśni, kilka ząbków czosnku, ziaren gorczycy.

Układamy strąki fasoli w pionie, ciasno.
Zalewamy solanką.
Szczelnie zakręcamy.
Wynosimy do piwnicy.

Przypominamy sobie o tych słoikach za jakie 2-3 miesiące albo i na wiosnę.

Wtrajamy.Czosnek tyż.
Z mięsem pieczystym.

Na zdrowie.

Średnia ocena
(głosy: 1)

dobre do wódki

jak wszystko co kiszone

“ludzie, ludzie zwariowałem”


dobre

cza spróbować

a i całe forum też cza spróbować lepiej pokazać publiczności zamiast tych popularnych wątków…IMHo

Prezes , Traktor, Redaktor


Subskrybuj zawartość