Teolog, Pistolety, przetargi i cuda w Policji

Pewnie ktoś pamięta moje pytanie do Rokity zadane na Salonowych urodzinach – podałem wtedy przykład przewodniczącego komisji sejmowej, do spraw nowelizacji Parawa Zamówień Publicznych, kłótliwego TEOLOGA, jako przykład / wyznacznik żenującego poziomu “kadr sejmowych”.

Siedzę w przetargach od 10 lat. Przeżyłem kilka nowelizacji, ale takiego numeru jak wyciął rzeczony Teolog i spółka – bo komisja to nie tylko jej przewodniczący – nie widziałem nigdy.

TU PODKREŚLAM – nie mam nic do teologów – przynajmniej tak długo jak nie zajmują się prawem przetargowym.

Nie będę się rozpisywał żeby nie zanudzać, napiszę krótko:

Wg Teologa i jego kamandy głównym problemem polskich przetargów byli bezczelni oferenci, którzy blokowali przetargi składając protesty, odwołania itd. Wiadomo – każda z form odwołania się od decyzji komisji przetargowej niosła za sobą wstrzymanie procesu przetargowego – co czasem faktycznie powodowało utratę “budżetu-pieniędzy” – np na koniec roku budżetowego.

Komisja stwierdziła więc, że najlepszym wyjściem będzie likwidacja tego zbrodniczego narzędzia. Zablokowała możliwość odwoływania się od decyzji Zamawiającego do kogoś innego niż sam Zamawiający w przypadku gdy przetarg – jego wartość – jest poniżej określonej wartości.

Można to ująć obrazowo tak: dostajecie łomot w ciemnej ulicy od znanego osiedlowego dresa. Zgodnie z prawem, jeśli utraciliście tylko zdrowie i powiedzmy poniżej 1000 PLN, to możecie iść się poskarżyć....do tego samego dresa w tej samej ciemnej ulicy. Spróbujcie mu wytłumaczyć, że się pomylił.....

Niestety nie wolno wam zadzwonić na Policję – możecie co prawda kombinować i pisać do sądu, czy Urzędu zamówień publicznych, ale to takie pudrowanie podbitego oka, a na odzyskanie kasy nie ma co liczyć, bo przedawnienie itd.

W ten sposób The Teolog Team ustanowił nowy kanon logiki sejmowej i ustawodawczej – nie ważne, że poziom kadry administracyjnej odpowiedzialnej za przeprowadzanie przetargów i ustalanie ich kryteriów jest katastrofalnie żenujący. Nie ważne, że instytucje państwowe łamią prawo, korumpują się i wydają niepotrzebnie miliony zamiast tysięcy.

Ważne, żeby Ci co ośmielą się to zauważyć nie mieli prawa tego zgłaszać innym.

Ważne, żeby wydawać pieniądze – a jak, to juz nie ważne.

WW przepis obejmował (kiedyś to liczyłem) około 10% budżetu naszego kochanego, walczącego z korupcją państwa. NAjwyraźniej ktoś stwierdził, że 10% można lekką ręką oddać “na pokuszenie”.....

To co opisałem wyżej miałem ująć w obszernym poście, z danymi, przykładami kuriozalnych decyzji itd. Być może kiedyś to zrobię – na pamiatkę tamtych czasów.

Teraz jednak sprawa świeża, a to co wyżej potraktujcie jako wprowadzenie. Wpadłem na nią w listopadowym numerze miesięcznika Strzał. Autor, Jarosław Lewandowski, tak mniej więcej opisuje Cuda w Policji (moje dopiski będa kursywą):

W 2007 roku Policja – umownie piszę policja, bo zamawiającym było ministerstwo – ogłosiła przetarg na pistolety, 5709 sztuk – warte około 7 MLN.

Do przetargu stanęło 5 firm / ofert.

Komisja przetargowa odrzuca wszystkie i wnioskuje unieważnienie przetargu. Same odrzucenia, jak to zwykle bywa, najczęściej są spowodowane: brakiem parafki na stronie, brakiem jej numeru, czy źle opisanym załącznikiem. CZyli jak ktoś jest tańszy od wszystkich o np 10, 20 , a walnął się w numeracji stron oferty, to podatnik za jeden taki “walnięty” numer zapłaci odpowiednio 10,20 więcej – genialne, nie?

Unieważnienie spowoduje ponowne ogłoszenie przetargu – może lepiej, może oferencji będą staranniejsi.

No ale tu idą wybory czego Pan Jarosław chyba nie zauważył.

CUDA – zmienia się komisja przetargowa.

Cudownie ozdrowiona zostaje jedna oferta. Nie będe pisał nazw firm, to nie istotne z technicznego pkt widzenia.

Żeby cud był większy pistolet w ofercie ozdrowionej nie spełnia SIWZ – czyli Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia. To taki zbiór cech jakie MUSI posiadać towar, aby zamawiający go kupił.

Reszta oferentów protestuje – nieskutecznie.

Sprawa trafia do sądu – ostatnia deska ratunku.

Pozywający zawiadamia Policję, że sprawa jest w Sądzie i wnosi o powstrzymanie się od dalszych działań.

Niestety Policja podpisała umowę na dostawę.

W sądzie wychodzą na jaw “braki” pistoletu który wygrał.

CUD następny – okazuje się, że Sąd Sądem ale pistolety już sa dostarczone, co jakby zamyka sprawę – bo o czym tu gadać.....

CUD polega na tym, że żeby dostarczyć i odebrać taką ilość broni musi trochę czasu upłynąć – ale nie dla Policji – przyjęcie było ekspresowe. Żeby tak autostrady budowali – wychodzi, że w 180 roboczo godzin przyjęto 5 709 pistoletów. Kto chce niech się bawi w liczenie, ale wg “normalnej” procedury jeden pistolet powinien zająć 4-5 min. Osób uprwanionych do takiego przyjęcie jest ograniczona. W każdym razie migiem to zrobili.

Podsumowanie:

Wg autora dało się wyczuć kto ma wygrać. Znam to “wyczucie” bardzo dobrze i wierzę. Okazało się jednak, że nawet “ustawiony” przetarg może być zepsuty przez samych “ustawiaczy”. Nieświadomy chyba autor ze Strzału napisał bodaj 3 artykuły na temat ww przetargu i pewnie przyczynił się do odważniejszych działań “ustawiaczy”.

OTO BOWIEM, zaraz po pierwszym przetargu rozpisano szybciutko nowy przetarg na pistolety. NA 30 TYSIĘCY.

A teraz QUIZ I:

Kiedy go rozpisano – można się pomylić o 10 dni.

Nagród nie ma bo to dość łatwe pytanie, choć podpowiem, że chodzi o rok 2007 :)

QUIZ II dla profesjonalnych śledczych:

Który rurociąg został zbudowany z ciężkim naruszeniem ustawy o zamówieniach publicznych, a jednak “klepnięty”, bo był, jak pistolety, “niby dostarczony”.

Tu ułatwień nie będzie – ja jestem amator, a wygrzebałem – i może opiszę.

Parakalein
Picture_18m.jpg

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

A dlaczego piętnujesz tylko

teologów?
Dodajmy jeszcze filozofów, nauczycieli, działaczy związkowych, partyjnych pojebów ze szczebla powiatowego i innych paliwodów&senyszynów.
Będziesz miał komplet, którym sterują medialni bonzowie

Moim zdaniem połowa sejmu to powinni być prawnicy.
Igła


Panie Igło,

a czy wie Pan, że w polskim parlamencie był*) najmniejszy odsetek prawników w całej Europie (gdzie i tak jest ich mniej niż w Hameryce)?

Nie ma zapotrzebowania proszę Pana, bo na prawie wszyscy się u nas znają wystarczająco. A taki prawnik, to tylko węszy żeby zarobić. Ot, co!
W efekcie albo sami piszą to amatorzy, albo za ciężki pieniądz zlecają to prawnikom. A już nacisków (niech będzie łagodnie, że lobbingowych) na tych podnajętych prawników, to nikt nie kontroluje.

Jak Pan weźmie pod uwagę, że w porównaniu z innymi państwami, mamy wyjątkową wręcz ilość prawa wynikającego z poselskiej inicjatywy ustawodawczej (gdzie indziej, nawet w systemach parlamentarnych dominuje inicjatywa rządowa) to znajdzie Pan potwierdzenie swoich odczuć**).

*) Nie chciało mi się sprawdzać jak jest teraz, po ostatnich wyborach. Jak spotkam jakiegoś, co wie, to napiszę.
**) Proporcje trochę się poprawiły za PiSu, ale też nie mam pod ręką twardych danych, żeby to potwierdzić, ani przekonania, że to się utrzyma.


Panie Yayco

Wiedziałem, że źle, ale nie wiedziałem, że aż tak.

Brakuje mi pani posłanki Begerowej i mecenasa Dzido.
Jest jeszcze mec. Kalisz, ale kiedy powstanie komisja w jego sprawie, powołana przez jakąś specjalistkę od korytarzy pionowych, doprawdy nie wiem?
Prawdopodobnie wtedy, kiedy marszałkiem Seniorem zostanie niejaki Korwin eM.
Igła


Z tym tam mecenasem,

miałem kiedyś koincydencję. Wychodzi mi, że ma on niezłą wiedzę o Prawie, ale nie traktuje prawa poważnie. Innymi słowy przeszedł na ciemną stronę mocy. Nie dość, że ma poglądy (to się zdarza, przyznajmy, nawet jak poglądów nie podzielamy), ale nie wacha się używać prawa jako narzędzia osiągania celów partykularnych, wynikających ze zleceń tych, których poglądy w danej chwili podziela. Jak trzeba to w pięć minut zaproponuje coś dokładnie odwrotnego, do tego, co mówił przed chwilą.

Wielu takich jest. Po każdej stronie barykady.
Był kiedyś fantastyczny facet, mądry, odważny i zaangażowany. A potem świadomość śmiertelnej choroby spowodowała, że nie uchylał się od żadnej drogi do zarabiania pieniędzy. Do tej pory głupki sobie gębę jego nazwiskiem wycierają.


yayco

czekam na Twój post w kategorii reportaż:)
Prezes , Traktor, Redaktor


Maxie,

to było tak dawno, że na reportaż się nie nadaje. A jeszcze się nie uleżało, żeby to sprzedać jako historię.


Panie Yayco

To przykre. Z F.

Ino dlaczego my patrzymy przez palce na F. a inni wybierają ewidentnych matołów, szamanów i grubasów?
Tylko demokracja?
Igła


Może

dlatego, że my patrzymy przez palce na tych, których darzymy sympatią?

A może dlatego, że w Polsce rząd dusz ma wciąż formacja inteligencka, ukształtowana w zaborze rosyjskim?
Polecam Pana uwadze książkę Andrzeja Chwalby, Imperium korupcji. Ostatnio widziałem bodaj trzecie jej wydanie w księgarni u Braci Jabłkowskich.
Ta książka (traktująca o Królestwie Polskim) dość trafnie pokazuje skąd się brać może specyficzne nieposzanowanie prawa i prawników.


Subskrybuj zawartość