Uwiąd SLD

Właśnie w radiu TokFm słucham audycji Mikołaja Lizuta P.I.W.O. Głównym tematem jest oczywiście SLD i Napieralski. Mądre głowy zastanawiają się, dlaczego Napieralski? Co zrobi? I w końcu: co dalej z SLD? Wyłączam radio, aby jak najmniej powtórzyć z dyskusji (posłucham sobie wieczornej powtórki) a jak najwięcej wymyślić samemu.

SLD tonie. Nie mam, co do tego żadnych wątpliwości. Jeszcze kilka lat agonii i partia podzieli los Tytanica osiadając głęboko na dnie. Podobnie jak w przypadku Tytanica będą podejmowane próby wyciągnięcia wraku, jednak nawet sami autorzy tego rodzaju koncepcji będą sobie zdawać sprawę z tego, że jest to czyste Since Fiction. Niszczyciel USS SLD ma rozoraną burtę, której załatać się nie da żadnym Napieralskim. Sojusz zaczyna znikać gdzieś za politycznym horyzontem. Zniknie za jakiś czas, wraz ze zniknięciem ludzi, którzy tworzą nielewicową lewicę.

Wybór Napieralskiego jest ewidentnie dętą medialnie bańką. Sezon ogórkowy, który zaczyna się jak robi się cieplej coraz silniej doskwiera dziennikarzom. Muszą coś robić. Napieralski jest świetnym zajęciem. W rzeczywistości uwaga poświęcana temu, co się dzieje w Sojuszu jest niewspółmierna do coraz wątlejszej siły politycznej, jaką on dysponuje. W rzeczywistości od dawna „na mieście” mówiło się, że ster SLD jest gdzieś poza partią. A to na imprezach, podczas których Olejniczakowi radzono, jakie książki należy czytać i z kim się rozwodzić. SLD to związek zawodowy bezideowych cyników-karierowiczów i działaczy poprzedniego systemu. Paliwem sojuszu był podział, który niosła ze sobą Wielka Zmiana. Wytworzyło się ssanie na partię, która chroniłaby interesy ex-establishmentu. Nieliczni próbowali w swoim heroicznym konformizmie naostrzyć się „kurwa jak brzytwa”, z czego niewiele wyszło, a brzytwa nie po raz pierwszy w historii stała się narzędziem samookaleczenia.

Wokół partii narósł spory organizm młodych cynicznych, bezideowych graczy, którzy na wzór yuppies chcieli być „świadomi swojej wartości”, osiągać cele jak najszybciej awansując w społeczno-politycznej hierarchii. Kiedy będzie topniał rdzeń partii, kiedy będą przerzedzały się szeregi polityków zawodowych, którzy swoje kariery zaczynali długo przez rokiem 1989, stopniowo siła inercji Sojuszu będzie słabła, aż w końcu dokona on żywota wykrwawiając się gdzieś pod progiem wyborczym.

Nielewicowa lewicowość SLD ciągnęła głównie cwaniaczków. Rzekoma wymiana krwi jest tylko chwilową dializą, która, że tak brzydko i banalnie powiem, nie leczy choroby, tylko troszkę czyści atmosferę. Wewnętrzne problemy, które ex definitio dręczą SLD przyczyniają się do jego uwiądu. Aspiracje młodych sympatyków lewicy pokładane są zupełnie gdzie indziej; życzą, więc oni Sojuszowi rychłego zgonu. Takoż i ja mu życzę.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

"Nielewicowa lewicowość SLD ciągnęła głównie cwaniaczków"

bull’s eye!

“Kto pyta wielbłądzi”


Nie jest to moja bajka, Panie Ezekielu,

ale tak na pierwszy rzut oka dopóki SLD nie przestanie mowić/twierdzić że jest lewicą (to samo dotyczy również Sierakowskiego et consortes), dopóty będą spadać w dół aż do niesławnego końca. Jak już napisałem u p. Starego, spuścizną/wyborcami zaś zajmie się np. PiS.

Pozdrawiam


No coby tu dodać?

No co?

Już sie na mnie Wyrus i Nameste wydarli kiedy pisałem jeszcze na salonie, że Pis to lewica a SLD do banda cynicznych s-kin-ów.

A, że ośrodek kierowniczy tej sitwy jest gdzie indziej?
Co raczył zauważyć Autor.

No to gdzie jest?
Ot, zagadka.

Na, którą też już odpowiadałem.
I dlaczego jestem zmęczony, bo ile razy można tłumaczyć, to co jest widoczne, jak na dłoni?


Lorenzo:

SLD nie jest lewicą. Jest partią postpolityczną. Ale żeby Sierakowskiemu odmawiać lewicowości? Na jakiej podstawie? Na takiej, że jada w Szparce?

Pozdrawiam


Igła:

PiS to nie lewica, tylko konserwatyzm współczujący. Różnica jest spora. Jak między krzesłem a…

Pozdrawiam


Panie Ezekielu

Różnica jest taka, że SLD to sprzedajna ku… a Pis to cichodajka.
Taka co to nie potrafi ani odmówić ani dogodzić.

Przepraszam za słownictwo ale to tylko wyraz moich emocji ale ( i ) pewności porównania.


Zgadzam się z Igłą

:)


Ezekielu,

kurde, i znowu się zgadzam, i znowu trafnie.
Nudy więc.
:)

pzdr


Marek Olżyński:

Zgadzam się z Tobą, że zgadzasz się z Igłą.

Pozdrawiam


Panie Grześ:

Jak już tak sobie kadzimy, to powiem, że mam na drugie Grzegorz. Może to by wiele wyjaśniało.

Pozdrawiam


Igła:

Partia piwotalna, partia obrotowa, patria zawiasowa, sprzedajna kurwa… jeden chuj.

Na moim blogu można bluzgać, byle nie ad personam.

(mam nadzieję, że nic tu za takie rzeczy nie grozi)

Pozdrawiam


ezekiel

nie wiem czemu ale te ozdobniki jakoś tak zgrabnie sie wpasowują:)

jedno jest pewne PR poszedł to starych komuchów, betonu party…nie nie partyjnego, partyjnego to komplement

a dam temu pokój bo się niebezpiecznie uniosę i zaklnę:)

Prezes , Traktor, Redaktor


p.s

dodaję do polecanych, bo tak sobie czuję

moja dobra rada, lepiej nie zaczynać polecać bo później ciężko zatrzymać :)

Prezes , Traktor, Redaktor


Ech,te wszystkie

niby partie i różne partyjki to jedno wielkie szambo!

Liczy się inio stołek i kasa,kasa i stołek.

Pozdrawiam

PS:Wszyscy dmuchamy w jedną trąbę,czy to,aby nie zboczenie?


Ezekielu, ezekielu!

USS SLD to brzmi prawie tak piramidalnie jak USS Aurora! Co ma amerykańska marynarka do polskich pseudosocjalistów???


Subskrybuj zawartość