Bye-bye salonie24

W sumie temat poruszany tu już wielokrotnie…

Ale prywatnie i kameralnie dotknę go jeszcze raz…

Zrobiłem sobie taki mały teścik i tekst swojego ostatniego wpisu wrzuciłem zarówno na TXT:

http://www.tekstowisko.com/xipetotec/52720/list-goldy-tencer-do-prezyden...

jak i na salon24.pl:

http://polakowdrzemanie.salon24.pl/index.html

Cóż, porównanie wpisów pod tekstem mówi samo za siebie. I nie chodzi przecież o to, że tu w większości komentatorzy wiekszości pisali to, co ja sam myślę o liście otwartym Gołdy Tencer. A niechby mieli zupełnie inne zdanie…

Ja tam mogę się nie zgadzać kompletnie z KJWojtasem, ale cenie jego wpisy o Chinach. Moze mnie wkurzać wiki3, ale dzisiaj jego notkę dotyczącą wystaw przeczytałem z prawdziwym zainteresowaniem. Może mnie Nicpoń doprowadzać do białej gorączki, mogę uważać, że przekracza czasami taką językową cienką czerowoną linię za którą robi się straszno, ale to bloger co sie zowie, a jego “Rajokracja” mnie serdecznie ubawiła…

...a salon w tym czasie szybuje sobie coraz częściej gdzieś w rejonach strony internetowej USOPAŁ.

jak można było do tego doprowadzić?

jeszcze tam chwilkę powiszę, tak na konto ilustracji tego tekstu. A potem zamykam salonowy kramik na dobre.

bye-bye salonie.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

eh,

poczytaj mnie, trochę na temat, dowiodłem ostatecznie i nieodwołalnie wyższości tekstowiska przed chwilą.
http://www.tekstowisko.com/tecumseh/52765/tekst-w-ktorym-autor-nie-doscz...

Niby zabawne w zamierzeniu, ale głebsza myśl tyz tam jest.
Pzdr


a ja właśnie

się stamtąd wyniosłem na dobre.

“Do dupy z takim niebem…”


xipetotec'u

Czy dzieci i wnukowie naprawdę chcieliby przyjąć obywatelstwo będąc nawet tak ładnie poproszonym? Wątpię. Proszę spojrzeć na komentarze na forum Haaretz. (Czytam co prawda wydanie angielskie, ale kiedyś nauczę się i hebrajskiego) Kim są piszący tam? Czy ci ludzie chcieliby otrzymać lub odziedziczyć obywatelstwo, związane z nim prawa i obowiązki?


@Ethidium Bromide

Ale o jakie komentarze ci chodzi?

pewnie o to:

http://www.haaretz.com/hasen/pages/ShArt.jhtml?itemNo=953499&contrassID=...

to tak jak by wyciagac wnioski na temat stanu umyslowego Polakow na podstawie wpisow na forum Gazety Wyborczej.

Nie rob tego, co wlasnie robia ci internetowi frustraci – nie buduj obrazu Zyda/Polaka na podstawie wyrwanego z kontekstu, jednostkowego, ekstremalnego przykladu

co z tym maja wspolnego dzieci i wnuki marcowych emigrantow?


“Zaproszenie”

“Zaproszenie” do polskiego obywatelstwa mialoby byc skierowane do marcowych emigrantow i zgodnie z ius sanguini takze ich potomkowie mieliby prawo wystapic o obywatelstwo. Taki gest wzgledem ludzi wychowanych na opowiesciach rodzicow i dziadkow-emigrantow, dla ktorych Polska to kraj smierci i antysemitow zyjacych na prochach ich ojcow, nie przynioslby wiele dobrego. Spodziewałbym sie oskarzen o strasznie metne i pokretne intencje. Nie wiem jak wielu “marcowych” odcielo sie zupelnie od starego kraju i staralo sie zapomniec, ilu nauczylo nienawisci swoich potomkow do Polski, a ilu naprawde chcialoby takiej rehabilitacji.
Czyz GW nie jest reprezentantka Narodu, a jej czytelnicy to sol tej ziemi? Czy podobnie nie jest z Haaretzem? Czy jej dziennikaze nie kreuja tego o czym mysli Narod?

Mam nadzieje, ze nie.
Tak, przeczytalem ten artykul i komentarze. Zarwalem kawalek nocy. Nie jest to pierwszy raz, gdy po lekturze haaretz kladlem sie spac z uczuciem bycia nienawidzonym wylacznie za bycie Polakiem i katolikiem. Zdje sobie sprawe, ze moge obserwowac wycinek spolecznosci zydowskiej. Mam nadzieje, ze ludzie w izraelu tez podobnie mysla.


jest jeszcze jedna rzecz

bardziej osobista, ktora sprawia, ze czytam izraelskie gazety. Dostalem propozycje pracy na uniwersytecie w Beer Szewie. Ciekawy krok w karierze, ale czy da by sie tam zyc? Teksty takie jak ten, o niedoszlym pogromie w Krakowie, jeszcze bardziej zwiekszaja moje watpliwosci.
pozdrawiam
EtBr


@Ethidium Bromide

Nie dajmy sie zwariowac oszolomom…

Zreszta, jesli chcialbys traktowac ten stek bzdur powaznie to powinienes sie zastanawiac nad sensownoscia wyjazdow do USA nie do Izraela.

Przeciez to w wiekszosci pisza gospodynie domowe z New Jersey, ktore najdalej byly z mezem nad wodospadem Niagara, a Europe widzialy na obrazku w ksiazce.

Moj dobry znajomy, biochemik rodem z Krakowa, robil jakis czas temu doktorat w Weizmann Institute w Rehovot. Nie slyszalem nigdy by spotkaly go jakiekolwiek przykrosci z tego powodu ze jest Polakiem.

co prawda Haaretz (czytane Ha! Aretz) to tyle co “Kraj”, ale z tego co wiem,to nazwa tej gazecie monopolu na ksztaltowanie swiadomosci nie daje :), a juz na pewno nie nalezy sie sugerowac wpisami forumowych frustratow rodem zza wielkiej wody.

Jedz. Nie wiem czym sie konkretnie zajmujesz, ale mysle ze zarowno pod wzgledem naukowym jak i poznawczym z pewnoscia warto.

A to niezly kociol – ten kraj. Zobaczysz, jak bardzo Zydzi sa podzieleni miedzy soba, jak bardzo czesto przypominaja Polakow i ze polsko – zydowskie zaszlosci to naprawde ostatnia rzecz ktora tam ludzi zajmuje.

Maja inne, o wiele bardziej aktualne problemy.


re: Bye-bye salonie24

dlatego właśnie cenię sobie TXT


Ethidum Bromide

Masz watpliwosci. Ktoz, by ich nie mial. Ja, rowniez je mialem.Przeczytalem co moglem o Izraelu przed przyjazdem. Wiele spraw bylo tak zakreconych, ze potegowaly tylko moje watpliwosci. Przyjechalem do Izraela prawie rowno rok temu. Z tej czasowej perspektywy, moge Ci jedynie powiedziec, ze warto bylo. Jestem soba. Czuje sie jak u siebie. Ludzie mnie szanuja. Robie to, co mnie interesuje. Mam czas. Swoj czas. Niedlugo odbiore na lotnisku w Tel-Awiwie moja zone i corke.
Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieje, ze odwiedze tuza naukowego z Polski na Uniwerku w Beer-Shewie. A potem pojdziemy na pogaduchy o starych, dobrych Polakach i blogowisku, ktore pozwala nam rozmawiac. Normalnie. Po naszemu.


xipetotec'u i borsuku

dzięki. :) na takie pochwały jestem już uodporniony.
Od dawna chciałem pojechać do Izraela, zwiedzić, pojechać na wakacje. Nie myślałem o wyjeździe na dłużej. Czytam więc, słucham, obserwuję. Będę musiał podjąć decyzję. Jeśli by doszło do wyjazdu, byłby to krok motywowany głownie poszukiwaniem “chleba” i pogonią za naprawdę ciekawym tematem badawczym. Na pustyni Negew istnieją interesujące instalacje. Wykorzystują to czego tam nie brak – słońce.
życie obcokrajowca w środowisku akademickim ma podobne cechy wszędzie. żyje się głownie otoczonym innymi akademikami. Naukowcy to bardzo indywidualistyczny, dość otwarty i ciekawski ludek – ma to swoje zalety. Sąsiedzi są za ścianą, ale znajomymi są koledzy i koleżanki z pracy. Znajomości trwają najczęściej tyle ile trwa kontrakt. Zwłaszcza mieszkając przy ośrodku akademickim funkcjonuje się tak jakby za grubą szybą. Widać przez nią wiele, ale interakcja jest bardzo ograniczona. Piszę tu o własnych doświadczeniach. Niektórzy tego nie wytrzymują. Wyobrażam sobie wyobcowanie, odmienność nie tylko kulturową, ale cywilizacyjną do jakiej musiałbym znowu przywyknąć.
pzdr


Ethidum Bromide

Napisales: Wyobrażam sobie wyobcowanie, odmienność nie tylko kulturową, ale cywilizacyjną do jakiej musiałbym znowu przywyknąc.

Nie masz do czego sie przyzwyczajac, bo to Twoja cywilizacja. I w pewnym sensie zdeterminowana polskoscia.


Aha i jeszcze jedno

W Izraelu Polak nie jest obcokrajowcem.


@Ethidum Bromide

No wlasnie… borsuk ci sprzedal jedna z tajemnic Izraela…:)))) “W Izraelu Polak nie jest obcokrajowcem.”


"borsuk ci sprzedal jedna z tajemnic Izraela"

czy to jedna z tych tajemnic zapisanych w Talmudzie, które tu częściowo wyciekały?

:)

pozdrawiam

“Do dupy z takim niebem…”


Chyba mają rację...

...opisując Izrael…

Mogę to potwierdzić po relacjach córki, która trafiła tam na jeden semestr, na który dostała stypendium uniwersytetu telawiwskiego. Zbierała materiały do pracy politologicznej o religii w polityce Izraela. Nigdy nie czuła najmniejszej wrogości. Może trochę doskwierała jej samotność, ale pod koniec pobytu i to znikło przez jednego zupełnie przypadkowego Amita.

Wróciła, obroniła i pojechała na rok do Londynu, robić drugi dyplom. Tyle że po pół roku wróciła do Tel Awiwu i kontynuowała dyplom angielski internetowo i tak go też obroniła! Teraz jest zaangażowana w budowanie dobrych relacji polsko-żydowskich. Od ponad roku…
:)


>JSz

i o to chodzi, o to chodzi!

“Do dupy z takim niebem…”


Problem salonu

Chociaż sam nie bloguję, straciłem również ochotę do komentowania na Salonie.
Nastąpiła tam chyba negatywna selekcja. Osoby nazwijmy to lepiej wychowane, uciekają stamtąd pod natłokiem agresywnych wypowiedzi. Paru blogerów jeszcze się trzyma, ale komentarze pod ich wpisami trudno określić jako wymianę poglądów. Wyprawy do Salonu zaczynają przypominać wyjście do miasta “żeby komuś w mordę dać”. Bez sensu.

Jackmal


http://www.netvibes.com/

to najlepsza recepta na Salon24 czy saloon24 i nie tylko…

Pojawiają mi się wszystkie nowości z nickami blogerów – najeżdżam i widzę pierwsze zdanie lub dwa – zobaczę i zjeżdżam czym prędzej, bo już wiem, co napotkałbym dalej a nie chciałbym!
:)
http://www.netvibes.com/


Szanowny Joteszu i Jackmalu

A kto Wam każe tam zaglądać?:)) Wiem, wiem, sam to robię dla Referenta, Rolexa i może jeszcze ze dwóch czy trzech innych, ale z Salonu zrobił się PIS24 i to w bardzo złej konwencji. Cieszy mnie więc txt i tu zostaję.

Pozdrawiam serdecznie


Mości Lorenzo!

Zaglądam, by się utwierdzić...
Ale też dlatego, że lubię bluesa a tam pisuje blueslover a ja nie chcę go zapraszać do txt, bo uważam, że gdyby zechciał, to by go przyjęto z pocałowaniem bluesa. A ja nie chcę się mu narzucać z txt…
Niekiedy zajrzę do Paliwody, by sprawdzić, czy nie znormalniał. Nie!
Babilasów lubiłem i też chętnie bym poczytał. I takiego co pisał o Kaukazie.

Dlatego zaglądam…

Tyle że coraz rzadziej i na coraz krótsze chwile. Teraz czekam na moment, kiedy do txt będę samoograniczał sobie dostęp. Pojawiają się pierwsze jaskółki…

...

:)


>J.Sz.

“Niekiedy zajrzę do Paliwody”

zajrzyj i zobacz co ostatnio ten “filozof” nasmarował. polecam, uśmiejesz się po pachy…

“Do dupy z takim niebem…”


Do Pawła Paliwody

to i ja zajrzałem, nawet komentarz zostawiłem.
Bo normalnie coraz gorzej z nim i z jego tekstami:)
A przez chwile nawet już myslałem, że stanie sie ciekawym choć totalnie mającym inne poglady niz ja blogerem.
No, ale misja, pogarda i poczucie wyższości go nie opuszczą chyba nigdy…


paliwoda

Nad tym co wypisuje pan Paliwoda to mi sie nawet nie chce pochylac.

Chcialbym tylko zwrocic uwage ze w komentarzach szaleje tam moja ulubiona salonowa blogerka, ta co to “pisze muzycznie”.

cos takiego wysmazyla na ten przyklad:

“są młodzi ludzie – nastolatkowie -którzy z racji na swój wiek, przeżywają burze hormonalne, nadużywają różnych używek,łącznie z muzyką popędową.”


xipetotec

“popędową” powiadasz napisała?

ROTFL

Prezes , Traktor, Redaktor


@max

ano – popędową... aż się boje domyślać co to za muzyka ta popędowa – musi pewnie jakoś z walentynkami związana tematycznie


Muzyka popędowa...

...popędza tę panią do pędu intelektualnego. Są ludzie z dębowymi uszami, są też z dębowymi mózgami!
:)
A z Paliwodą znalazłem wspólny temat, który na chwilę nas zbliżył (!!!). Owoż jest on ci miłośnikiem angielskiego folku, co teraz mnie, po namyśle, nie dziwi – przecież jest to muzyka dość konserwatywna, oparta głęboko na tradycji i historii. Zna się on dość wnikliwie na tej muzyce w dużej rozpiętości czasowej, czyli od początku lat 60-tych do dziś...
Cała reszta Paliwody jest nieznośnie odstręczająca!


Subskrybuj zawartość