Ogródek po suszy

Wiśnia obrodziła niesamowicie.Systematyczne podlewanie w czasie suszy przyniosło efekt.Zaś mnie czeka robota ze zrywaniem i proszeniem,aby ktoś wziął owoce,bo dla siebie niewiele potrzebuję.

To największy z czterech dębów na ogródku.Rosną dzięki sójkom,ich manierze chowania pokarmu na zimę i wczesna wiosnę.

Nowo posadzony krzew – pieris japoński.Ma się rozrastać na wszystkie strony i koić kolorami

Mimo podlewania ulubiona akacja odczuła skutki suszy.Południowa wschodnia część ucierpiała najmocniej od słońca.

Sporo kwiatów w alejce nie wytrzymało upałów.

Próbujemy coś uchronić przed suszą.

Orzech włoski bez większej dbałości obrodził także.

Wejście do chałupki strzeże przed atakiem komarów komarzyca


Na obrzeżu ogródka sympatyczna sosna.Sroki i gołębie obrały ją sobie na gniazda.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Zenek żyje!!!

I jaki skromny! Ładny ogródEK w którym sadzi się dęby…

Gratuluję roślinności. Jak jeszcze napiszesz, że samodzielnie uprawiasz, to nie uwierzę!

Pozdrowienia i powodzenia w hortomanii
:)


A dęby, Panie Joteszu,

to te z kielichami? Ciekawe rozwiązanie. Zawsze uważałem Pana Zenka za człowieka pełnego inwencji.

Pozdrawiam serdecznie


Drogi Joteszu

To wszystko prawda i własnymi rękami tzn.żony i moimi.

A dęby rosną aż cztery.Wyrosły z żołędzi skrywanych jesienią przez sójki.
Na zdjęciu jest największy,prawie na środku działki.Nie miałem serca go wykopać i zniszczyć.
Staram się szanować drzewa.

Serdecznie dziękuję za pozdrowienia z wzajemnością


Te wiśnie

szczególnie do mnie przemawiają, bo ja wszystko co wiśniowe lubię.

pzdr


Słusznie Grzesiu

widzisz wiśnie.
Lubię,przepadam za wszystkim co jest z wiśniami.
Nawet półwytrawną wiśniówkę

Serdeczne pozdrówka


Panie Zenku,

Myśmy dziś właśnie u nas “na ogródku” obrzynaliśmy gałęzie orzecha włoskiego, które rosły nad dachem. Moje siostry cioteczne wybierały stare liście z rnien, a ja biegłam po niepewnej i bardzo wysokiej drabinie w tę i z powrotem z wiaderkienm pustym lub pełnym, mysląc: Nide patrz w dół! I co jakiś czas krzycząc: ja w dół patrzę!!! Oto uroki wakacji na wsi.
Na Podlasiu suszy jeszcze nie ma i nasz skalniaczek kwitnie i wygląda (oraz pachnie) “oszałamniająco”.
Może napiszę o tym jakiś tekst, jesli tylko znajdę czas + dostęp do Internetu.
Jesli może cię zaciekawił nasz dom na wsi, to napisałam o nim dwa teksty :)
http://tekstowisko.com/mida/54777.html
http://tekstowisko.com/mida/54786.html
Pozdrawiam wakacyjnie spod błękitnego nieba :)


Zenku, nie za długa ta przerwa?

Napisałbyś cos czasem.
Bo brakuje twoich tekstów i Zenkowego stylu, tak charakterystycznego.

pzdr


Subskrybuj zawartość