Wzrost stężenia CO2 skutkuje spadkiem wilgotności górnych warstw atmosfery

Witam po dłuższej przerwie,

Mam nie lada kłopot z obrobieniem się z materiałami z już dwóch konferencji (Power Ring 2009 oraz dopiero co odbytej Najnowsze Wymiary Polityki Klimatycznej) – mam poważny niedobór czasu, gdyż sytuacja zmusiła mnie do przysiąścia fałdów i pilnego zarabiania na tzw. “zupkę”. Zobaczymy – zapowiada się jednak, że za tydzień będę mógł pozwolić sobie na chwilę luzu i popełnię wreszcie obiecany wpis.

Tymczasem chciałbym zwrócić Waszą uwagę na ten oto tekst z najnowszego wydania magazynu Science (abstrakt):

http://www.sciencemag.org/cgi/content/abstract/science.1182488

omówione nieco bardziej przystępnym językiem tutaj:

http://www.enn.com/top_stories/article/40967

i tutaj:

http://www.sciencenews.org/view/generic/id/55762/title/Water_vapor_slowe...

http://www.noaanews.noaa.gov/stories2010/20100128_watervapor.html

Jest zbyt wcześnie, żeby już w tej chwili zakładać, że mamy do czynienia z odkryciem wywracającym “do góry nogami” obecnie “obowiązujące” modele klimatyczne (modele typu GCM oparte na analizach HadCRUT or GISSTEMP). Niemniej jednak trzeba zauważyć, że modele te nie uwzględniały możliwości właśnie zaobserwowanych istotnych zmian w zakresie wilgotności stratosfery. Modele te uwzględniały wyłącznie zmiany wilgotności w obrębie najniższych – bliskich powierzchni warstw atmosfery. Ponieważ para wodna jest najpotężniejszym gazem cieplarnianym na Ziemi, wahnięcie wigotności o dobre 10% w dół w 2 kilometrowej warstwie dolnej stratosfery może mieć zasadniczy wpływ na klimat i wydaje się – jeśli fenomen ten okaże się trwały – skutecznie kompensować efekt ocieplenia powodowany wzrostem stężenia CO2 w powietrzu.

Niczego nie przesądzając – wydaje się, że mamy właśnie do czynienia z zaobserwowaniem nowego zjawiska, co pokazuje jak trudno jest skutecznie prognozować przyszłość tak złożonych, nieliniowych układów fizykochemicznych jak klimat. Póki co należy zaczekać na więcej danych oraz wyniki obliczeń, które mogą okazać się niepokojąco optymistyczne jak na wytrzymałość nerwową klimatycznych alarmistów :-)

A na deser, tutaj:

http://wyborcza.biz/biznes/1,101716,7464501,Ile_kosztuje_bycie_eko_.html

całkiem fajny tekścik o realnych kosztach bycia “eko”. Myślę, że może to być nieco druzgoczące dla entuzjastów nowego stylu życia.

Informuję także drogie towarzystwo, że podjąłem pewne kroki w celu sprowadzenia do Polski na wykład dość znanej osobistości z Wielkiej Brytanii, która być może opowie nam o społecznych kosztach walki z ociepleniem klimatu. Zobaczymy jak mi z tym pójdzie…

Pozdrawiam,
ZS

Średnia ocena
(głosy: 4)

komentarze

Ja tylko poczęstowałem się deserem

z powodu mej miernej angielszczyzny.

Ciekawy ten artykuł o ekologicznym życiu, do kosztów autor zapomniał doliczyć jednak czas, by żyć pewnie tak stuprocentowo “ekologicznie” trzeba trochę na to czasu poświęcić, choćby na poszukiwanie tych produktów tam opisanych.

pzdr


@Grześ

Grzesiu drogi – a ja Ci zazdroszczę Twojego niemieckiego. Angielski, lepiej lub gorzej, zna dziś prawie każdy. Dobra znajomośc innego języka to dziś nobilitacja a nie handicap :-)


Subskrybuj zawartość