I jeszcze jedno. Moim zdaniem żyje Pan mitem wodza, który ma “coś”. Co więcej, Pan takiego wodza wyczekuje. Czasy się zmieniły. Dzisiaj wodza poznaje się po czymś innym niż to “coś”. Na przykład po tym, czy wódz potrafi korzystać z pomocy swoich współpracowników, organizować zaplecze intelektualne i – to moim zdaniem kluczowe – po tym, czy potrafi rozpoznać kto ma rację, jak mu mówią dwie różne rzeczy na ten sam temat (czy ma metodę jak to sprawdzić). Do tego potrzebne jest wypracowanie skomplikowanych mechanizmów państwowych. To nie jest na wyczucie albo skok ciśnienia.
W tej sprawie jest między nami – zdaje się – przepaść. Tak jak Pan sugeruje nie funkcjonują nawet średniej wielkości firmy.
To co opisałeś, to sa właśnie niektóre części skladowe tego, co Igła (jak mniemam) ma na myśli pisząc “coś”.
Referencie
I jeszcze jedno. Moim zdaniem żyje Pan mitem wodza, który ma “coś”. Co więcej, Pan takiego wodza wyczekuje. Czasy się zmieniły. Dzisiaj wodza poznaje się po czymś innym niż to “coś”. Na przykład po tym, czy wódz potrafi korzystać z pomocy swoich współpracowników, organizować zaplecze intelektualne i – to moim zdaniem kluczowe – po tym, czy potrafi rozpoznać kto ma rację, jak mu mówią dwie różne rzeczy na ten sam temat (czy ma metodę jak to sprawdzić). Do tego potrzebne jest wypracowanie skomplikowanych mechanizmów państwowych. To nie jest na wyczucie albo skok ciśnienia.
W tej sprawie jest między nami – zdaje się – przepaść. Tak jak Pan sugeruje nie funkcjonują nawet średniej wielkości firmy.
To co opisałeś, to sa właśnie niektóre części skladowe tego, co Igła (jak mniemam) ma na myśli pisząc “coś”.
Artur M. Nicpoń -- 15.12.2007 - 17:59