W zyciu bym nie pomyślał, że będę Igłę wspierał w takich gadułach, ale sorry, szanowni państwo, gadanie o obywatelskim społeczeństwie, wspólnym cośtam, korpusie cośtam, wkorzystaniu cośtam i niepotrzebności wodza mam za dosyc dziecinne.
Po władzę nie sięgnie żaden tam ogół, żadni tam obywatele. Po władzę, tak zeby ja skutecznie sprawować, może sięgnąć jeden czlowiek. I to musi być czlowiek z wielkimi cojones. I taki ktoś to się nazywa Wódz. I on, jeśli faktycznie jest Wodzem, to będzie z umiejętnosci i energii ludzi KORZYSTAŁ do realizacji SWOICH celów. Ale nie łudźmy się, że jeśli chcemy mieć sensowna polityke i jakoś sobie naszą sytuacje miedzynarodowa poprawiać REALNIE, to zrobi się to poprzez ruchy w spoleczenstwie obywatelskim, ktore wypluje z siebie jakąś godna reprezentację.
Akurat pod tym wzgledem niespecjalnie sie cos zmieniło od ostatnich kilkudziesieciu tysiecy lat.
All
W zyciu bym nie pomyślał, że będę Igłę wspierał w takich gadułach, ale sorry, szanowni państwo, gadanie o obywatelskim społeczeństwie, wspólnym cośtam, korpusie cośtam, wkorzystaniu cośtam i niepotrzebności wodza mam za dosyc dziecinne.
Po władzę nie sięgnie żaden tam ogół, żadni tam obywatele. Po władzę, tak zeby ja skutecznie sprawować, może sięgnąć jeden czlowiek. I to musi być czlowiek z wielkimi cojones. I taki ktoś to się nazywa Wódz. I on, jeśli faktycznie jest Wodzem, to będzie z umiejętnosci i energii ludzi KORZYSTAŁ do realizacji SWOICH celów. Ale nie łudźmy się, że jeśli chcemy mieć sensowna polityke i jakoś sobie naszą sytuacje miedzynarodowa poprawiać REALNIE, to zrobi się to poprzez ruchy w spoleczenstwie obywatelskim, ktore wypluje z siebie jakąś godna reprezentację.
Akurat pod tym wzgledem niespecjalnie sie cos zmieniło od ostatnich kilkudziesieciu tysiecy lat.
Artur M. Nicpoń -- 16.12.2007 - 12:23