pisarzem to ja jestem żadnym. I na dodatek, a może : i co gorsza, niepiszącym. W tym zakresie, to akurat nie tylko pisarzem. A Panów twórczość tylko dla mnie wzorem być może. Dyscypliny, pomyślunku i stylu.
Choć przyznam, że myśl o pastiszu chandlerowskiego kryminału chodzi mi po głowie już od lat. Ale nie sądzę. Nie przy Panu.
Czy Pan zauważył, że jednym z elementów kresowego spadku jest narracyjność?
Ja zawsze staram się opowiadać historie. Krótkie i długie. Nawet jak rozmawiam, to mniej jest w tym dialogu niż opowiadania.
Jednego tylko nie pojąłem (może dlatego, że jadłem i krew z mózgu w trzewia mi uciekła, dla trawienia), kogo Pan tak żwawo pozdrawiasz? prostacki empirysta:
Referencie Pochlebny,
pisarzem to ja jestem żadnym. I na dodatek, a może : i co gorsza, niepiszącym. W tym zakresie, to akurat nie tylko pisarzem. A Panów twórczość tylko dla mnie wzorem być może. Dyscypliny, pomyślunku i stylu.
Choć przyznam, że myśl o pastiszu chandlerowskiego kryminału chodzi mi po głowie już od lat. Ale nie sądzę. Nie przy Panu.
Czy Pan zauważył, że jednym z elementów kresowego spadku jest narracyjność?
yayco -- 17.12.2007 - 21:25Ja zawsze staram się opowiadać historie. Krótkie i długie. Nawet jak rozmawiam, to mniej jest w tym dialogu niż opowiadania.
Jednego tylko nie pojąłem (może dlatego, że jadłem i krew z mózgu w trzewia mi uciekła, dla trawienia), kogo Pan tak żwawo pozdrawiasz?
prostacki empirysta: