udzielałem się w Towarzystwie Przyjaciół Kultury Żydowskiej w Białymstoku, w którym był jeden Żyd – prezes – przeżył Holokaust – kiedyś o nim napiszę, a reszta to było Polacy. Ten pan mieszka w Białymstoku, to miasto choć ma 300 tysięcy mieszkańców jest wielka wsią, więc niemal wszyscy go znają – wystarczyło raz go pokazać w TV, kilka razy opublikować fotkę w gazetach i nie ma najmniejszych problemów z tego tytułu.
Sam często organizowałem wycieczki rowerowe czy samochodowe do miejsc związanych z kulturą żydowską. Raz zebrałem cały autokar – pojechaliśmy do Tykocina, trafilismy na wycieczke przemiłych i uroczych Żydówek w wieku około 18 lat – wszyscy panowie byli zachwyceni ;-)
Stąd dla mnie to jest trochę taka walka z wiatrakami, ale problemu nie bagatelizowałbym, bo moje doświadczenia nie muszę być reprezentatywne.
swego czasu
udzielałem się w Towarzystwie Przyjaciół Kultury Żydowskiej w Białymstoku, w którym był jeden Żyd – prezes – przeżył Holokaust – kiedyś o nim napiszę, a reszta to było Polacy. Ten pan mieszka w Białymstoku, to miasto choć ma 300 tysięcy mieszkańców jest wielka wsią, więc niemal wszyscy go znają – wystarczyło raz go pokazać w TV, kilka razy opublikować fotkę w gazetach i nie ma najmniejszych problemów z tego tytułu.
Sam często organizowałem wycieczki rowerowe czy samochodowe do miejsc związanych z kulturą żydowską. Raz zebrałem cały autokar – pojechaliśmy do Tykocina, trafilismy na wycieczke przemiłych i uroczych Żydówek w wieku około 18 lat – wszyscy panowie byli zachwyceni ;-)
Stąd dla mnie to jest trochę taka walka z wiatrakami, ale problemu nie bagatelizowałbym, bo moje doświadczenia nie muszę być reprezentatywne.
wenhrin -- 17.01.2008 - 17:12