Uparte dzielenie Kościoła na otwarty i zamknięty, wiernych i hierarchów na tradycjonalistów i liberałów jest groteskowe.
Kościół stoi przed masą wyzwań.
Ale jeśli ma do wyboru dwie drogi, to te z przypowieści: szeroką i wygodną na zatracenie, lub wąską i krętą do zbawienia. Nie pokrywają się z podziałem na liberałów i konserwę.
Choć napisałeś jedynie o polskim Kościele (wielką literą — to nie klerykalizm, to język polski!), nie o Kościele w ogóle, to i tak nietrafnie zdefiniowałeś zagrożenia i wyzwania.
Moim zdaniem, zasadniczą kwestią jest trwanie w schematach dziewiętnastowiecznych. Mało kto tu rozumie, że Europa (Polska też) stała się terytorium misyjnym. A tu wciąż księża zamiast ewangelizacją, zajmują się administracją...
Kościół zapomina słowa Pawła: biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii.
Kriskulu
Uparte dzielenie Kościoła na otwarty i zamknięty, wiernych i hierarchów na tradycjonalistów i liberałów jest groteskowe.
Kościół stoi przed masą wyzwań.
Ale jeśli ma do wyboru dwie drogi, to te z przypowieści: szeroką i wygodną na zatracenie, lub wąską i krętą do zbawienia. Nie pokrywają się z podziałem na liberałów i konserwę.
Choć napisałeś jedynie o polskim Kościele (wielką literą — to nie klerykalizm, to język polski!), nie o Kościele w ogóle, to i tak nietrafnie zdefiniowałeś zagrożenia i wyzwania.
Moim zdaniem, zasadniczą kwestią jest trwanie w schematach dziewiętnastowiecznych. Mało kto tu rozumie, że Europa (Polska też) stała się terytorium misyjnym. A tu wciąż księża zamiast ewangelizacją, zajmują się administracją...
odys -- 26.01.2008 - 21:56Kościół zapomina słowa Pawła: biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii.