Podział na tradycjonalistów i liberałów jest nietrafny. Bo Bóg nie jest ani liberałem, ani konserwatystą. A Kościół ma głosić Boga, nie zaś jakąkolwiek ideę czy doktrynę polityczną.
Tradycjonalizm czy zachowawczość — to błąd, bo Duch wieje kędy chce.
Liberalizm czy postępowość to nieporozumienie, bo ani jedna Jota, ani jedna kreska w prawie nie zostaną zmienione. (Cytuję z głowy, czyli z niczego).
Biskupi nie dzielą się tak, jak media i politycy. A nawet jeśli by się tak podzielili — nie oddaje to w żadnym calu problemów Kościoła.
I, doprawdy, nie ma co tu kruszyć kopii o naukę społeczną Kościoła.
Primo — nie jest ona jedyną, ani nawet najważniejszą sferą jego działalności.
Secundo — ludzie nie przychodzą, ani nie odchodzą z Kościoła przez naukę społeczną. Przykładem niech będą protestanci. Nie zatrzymali wiernych liberalizacją.
Ludzie przychodzą po Dobrą Nowinę. Po żywą wiarę, która odmienia całe życie. Jeśli jej nie dostaną, odejdą, choćby nie wiem jak postępowy i otwarty był Kościół.
Kriskulu
Podział na tradycjonalistów i liberałów jest nietrafny. Bo Bóg nie jest ani liberałem, ani konserwatystą. A Kościół ma głosić Boga, nie zaś jakąkolwiek ideę czy doktrynę polityczną.
Tradycjonalizm czy zachowawczość — to błąd, bo Duch wieje kędy chce.
Liberalizm czy postępowość to nieporozumienie, bo ani jedna Jota, ani jedna kreska w prawie nie zostaną zmienione. (Cytuję z głowy, czyli z niczego).
Biskupi nie dzielą się tak, jak media i politycy. A nawet jeśli by się tak podzielili — nie oddaje to w żadnym calu problemów Kościoła.
I, doprawdy, nie ma co tu kruszyć kopii o naukę społeczną Kościoła.
odys -- 27.01.2008 - 20:00Primo — nie jest ona jedyną, ani nawet najważniejszą sferą jego działalności.
Secundo — ludzie nie przychodzą, ani nie odchodzą z Kościoła przez naukę społeczną. Przykładem niech będą protestanci. Nie zatrzymali wiernych liberalizacją.
Ludzie przychodzą po Dobrą Nowinę. Po żywą wiarę, która odmienia całe życie. Jeśli jej nie dostaną, odejdą, choćby nie wiem jak postępowy i otwarty był Kościół.