ta dyskusja jest nierownowazna, bowiem ja tak ogolnie mowiac – laduje sie z butami nie do swojego domu. jest to dom Twoj i Yayca i Igly, ale ja to jestem koles z zewnatrz, ktory opowiada ze mu sie kolor dachowek nie podoba, choc w domu tym nie mieszka.
w sumie – troche to buraczane jest.
Ty mowisz o realnych wspolnotach i problemach, ja o ideach i moze naiwnych mzonkach. jesli gdzies nacisnalem na wrażliwy punkt Wiary, to sorry, nie bylo to moim zamiarem.
co do wojny i koncu dyskusji – Artek, ja nie przepadam osobiscie za ludzmi, ktorzy odrzucaja dyskusje. rozumiesz – boje sie ich. bez wzgledu na to, czy sa to lewacy czy prawacy, fundamentalisci wiary czy ateizmu. bo jak dochodzi do lania sie po lbach, to tacy jak ja zbieraja za nic. nie potrafie dostrzec natloku “lewactwa” o ktorym mowisz. nie potrafie nawet stwierdzic, kogo mozesz miec na mysli. dla FYMa czy TRIARIUSA ja jestem “lewakiem”. dla Ciebie nie jestem, to wiem. ale samo slowo zmienia sie w jakas inwektywe, ktora nie niesie tresci, tylko czysta pogarde i nienawisc.
nie widze sam powodu, dla ktorego mialbym dyskutowac o Senyszyn lub z nia sama. takiego samego powodu nie widze w odniesieniu do Paliwody. ale to jest tylko margines srodowisk. nie mozna go rozciagac na calosc.
co do kaplana i jego parafii – ostatnie wtrącenie: szacunek mialbym dla ksiedza, ktory by powiedzial do swoich parafian – nawet wszystkich, ktorzy trafiliby do niego z petycja o organizacje spotkania: “to jest Dom Boży. i nie pozwole, by wypowiadał sie w nim czlowiek, co do ktorego nie jestem pewien, ze kroczy chrzescijanska sciezka milosierdzia, ekumenizmu i pojednania”. i zeby nie bylo: nie chodzi mi o zadnego Nowaka czy kogokolwiek innego konkretnie. Chodzi mi o zderzenie opiekuna Kościoła z żądniem nawet calej parafii. No ale mooże to znowu czysta naiwność.
Artek
ta dyskusja jest nierownowazna, bowiem ja tak ogolnie mowiac – laduje sie z butami nie do swojego domu. jest to dom Twoj i Yayca i Igly, ale ja to jestem koles z zewnatrz, ktory opowiada ze mu sie kolor dachowek nie podoba, choc w domu tym nie mieszka.
w sumie – troche to buraczane jest.
Ty mowisz o realnych wspolnotach i problemach, ja o ideach i moze naiwnych mzonkach. jesli gdzies nacisnalem na wrażliwy punkt Wiary, to sorry, nie bylo to moim zamiarem.
co do wojny i koncu dyskusji – Artek, ja nie przepadam osobiscie za ludzmi, ktorzy odrzucaja dyskusje. rozumiesz – boje sie ich. bez wzgledu na to, czy sa to lewacy czy prawacy, fundamentalisci wiary czy ateizmu. bo jak dochodzi do lania sie po lbach, to tacy jak ja zbieraja za nic. nie potrafie dostrzec natloku “lewactwa” o ktorym mowisz. nie potrafie nawet stwierdzic, kogo mozesz miec na mysli. dla FYMa czy TRIARIUSA ja jestem “lewakiem”. dla Ciebie nie jestem, to wiem. ale samo slowo zmienia sie w jakas inwektywe, ktora nie niesie tresci, tylko czysta pogarde i nienawisc.
nie widze sam powodu, dla ktorego mialbym dyskutowac o Senyszyn lub z nia sama. takiego samego powodu nie widze w odniesieniu do Paliwody. ale to jest tylko margines srodowisk. nie mozna go rozciagac na calosc.
co do kaplana i jego parafii – ostatnie wtrącenie: szacunek mialbym dla ksiedza, ktory by powiedzial do swoich parafian – nawet wszystkich, ktorzy trafiliby do niego z petycja o organizacje spotkania: “to jest Dom Boży. i nie pozwole, by wypowiadał sie w nim czlowiek, co do ktorego nie jestem pewien, ze kroczy chrzescijanska sciezka milosierdzia, ekumenizmu i pojednania”. i zeby nie bylo: nie chodzi mi o zadnego Nowaka czy kogokolwiek innego konkretnie. Chodzi mi o zderzenie opiekuna Kościoła z żądniem nawet calej parafii. No ale mooże to znowu czysta naiwność.
pozdrawiam.
Griszeq -- 04.03.2008 - 20:05