Mój nick jest nadaną przez kolegów w LO ksywką. Jego rodowód tkwi w fonetycznym podobieństwie do nazwiska. Zanalazłem jednak jakiś sens w historii antycznego patrona… i odtąd ma on wpływ na moje życie.
Któryś z zaciekłych dyskutantów na moim blogu przywołał imię Penelopy, sugerując rzekome moje szowinistyczne do żony podejście. Wynikła sytuacja przykra, ale tak zrodził się nick mojej żony. I tytuł jej bloga.
Widać więc, że prawdę mówisz: wirtualny odys ma znaczny wpływ na realnego Jędrzeja. Nie tylko dlatego, że zabiera mu czas.
Joteszu
Pamiętam ładną impresję na poruszony przez Ciebie temat.
http://www.marywww.salon24.pl/45035,index.html
A propos nicków i ich wpływu na realną osobę:
Mój nick jest nadaną przez kolegów w LO ksywką. Jego rodowód tkwi w fonetycznym podobieństwie do nazwiska. Zanalazłem jednak jakiś sens w historii antycznego patrona… i odtąd ma on wpływ na moje życie.
Któryś z zaciekłych dyskutantów na moim blogu przywołał imię Penelopy, sugerując rzekome moje szowinistyczne do żony podejście. Wynikła sytuacja przykra, ale tak zrodził się nick mojej żony. I tytuł jej bloga.
Widać więc, że prawdę mówisz: wirtualny odys ma znaczny wpływ na realnego Jędrzeja. Nie tylko dlatego, że zabiera mu czas.
odys -- 12.03.2008 - 10:44