Po pierwsze i najważniejsze: nie mam nic przeciwko krytyce, ale komentarze takie, jak wygłaszał Pan w poprzednich postach (o Targowicy) przekraczają granice, i tyle. Cieszy mnie, że doszedł Pan do podobnego wniosku, bo w tym poście są tylko zarzuty merytoryczne, do których się z prawdziwą przyjemnością odniosę.
“No to proszę śmielej… Cóż takiego po 2001 roku zrobił w Wyborczej Maleszka” – nie mówiłem o Maleszce, spudłowałem z ironią... Mea culpa, utnijmy ten kawałek.
“dlaeczgo sądzi Pan, że front antylustracyjny był zgodny?” – dlatego, że z odmiennych przesłanek wyciągnęli uczestnicy tegoż frontu podobne wnioski. Ich przesłanki interesują mnie średnio, liczy się skutek: blokada lustracji, co według mnie Polsce szkodziło. Zwłaszcza, że przynajmniej częśc z nich (osób uczestniczących) była nieobiektywna: Michnik kierując swoją komisją jednak czytał te teczki, które podobno są kompletnie niegodne zaufania (też zależy kiedy – przy obronie Wałęsy nagle można było ubekom ufać), a Walter (i bodajże Wejchert) byli podejrzewani o współpracę z WSI w latach 80tych.
Prof. Friszkemu (tak się odmienia? nie jestem pewien czy w ogóle…) jeszcze mogę uwierzyć, że jest obiektywny. Wymienionym przeze mnie Panom – nie.
“Zapewne jestem nawet “łże-elitą”. “ – tego nigdy Panu nie zarzuciłem.
“Jesteś Pan śmieszny, Panie Banan…” – i znowu ad personam…
“chociaż zapewne gdyby ludzie, których jak mi się wydaje Pan popiera utrzymaliby się u władzy dłużej, to właśnie tak by się stało…” – nie wie Pan, kogo popierałem czy popieram, a PiSowi się ostatnio oberwało co najmniej pare razy w moich tekstach. Więc zarzut nietrafiony.
“że mówić jakie poglądy uważam za szkodliwe dla Polski będę mówił i pisał gdzie mi się podoba” – oczywiście, że Pan może – ale mimo rozbieżności między nami ja Panu od buraków i targowiczan nie wymyślał. Proszę bardzo uprzejmie o wzajemność.
@Zbigniew P. Szczęsny
Po pierwsze i najważniejsze: nie mam nic przeciwko krytyce, ale komentarze takie, jak wygłaszał Pan w poprzednich postach (o Targowicy) przekraczają granice, i tyle. Cieszy mnie, że doszedł Pan do podobnego wniosku, bo w tym poście są tylko zarzuty merytoryczne, do których się z prawdziwą przyjemnością odniosę.
“No to proszę śmielej… Cóż takiego po 2001 roku zrobił w Wyborczej Maleszka” – nie mówiłem o Maleszce, spudłowałem z ironią... Mea culpa, utnijmy ten kawałek.
“dlaeczgo sądzi Pan, że front antylustracyjny był zgodny?” – dlatego, że z odmiennych przesłanek wyciągnęli uczestnicy tegoż frontu podobne wnioski. Ich przesłanki interesują mnie średnio, liczy się skutek: blokada lustracji, co według mnie Polsce szkodziło. Zwłaszcza, że przynajmniej częśc z nich (osób uczestniczących) była nieobiektywna: Michnik kierując swoją komisją jednak czytał te teczki, które podobno są kompletnie niegodne zaufania (też zależy kiedy – przy obronie Wałęsy nagle można było ubekom ufać), a Walter (i bodajże Wejchert) byli podejrzewani o współpracę z WSI w latach 80tych.
Prof. Friszkemu (tak się odmienia? nie jestem pewien czy w ogóle…) jeszcze mogę uwierzyć, że jest obiektywny. Wymienionym przeze mnie Panom – nie.
“Zapewne jestem nawet “łże-elitą”. “ – tego nigdy Panu nie zarzuciłem.
“Jesteś Pan śmieszny, Panie Banan…” – i znowu ad personam…
“chociaż zapewne gdyby ludzie, których jak mi się wydaje Pan popiera utrzymaliby się u władzy dłużej, to właśnie tak by się stało…” – nie wie Pan, kogo popierałem czy popieram, a PiSowi się ostatnio oberwało co najmniej pare razy w moich tekstach. Więc zarzut nietrafiony.
“że mówić jakie poglądy uważam za szkodliwe dla Polski będę mówił i pisał gdzie mi się podoba” – oczywiście, że Pan może – ale mimo rozbieżności między nami ja Panu od buraków i targowiczan nie wymyślał. Proszę bardzo uprzejmie o wzajemność.
Banan -- 27.06.2008 - 16:55