Tak jak przypuszczałem zna Pan „zachód” z gościnnych występów. Zatem nie ma Pan pojęcia jak debilnie jest tutaj. A co do jadania „na mieście”, to najlepszego kurczaka jadłem w knajpie przy trasie Wrocław Bydgoszcz, gdzieś w Sztumie czy Żninie. Knajpka niepozorna i w życiu bym tam nie wstąpił, gdyby nie rekomendacja znajomego. A kurczaczek prima sort! Tylko na co to jest argument?
Panie Zbigniewie!
Tak jak przypuszczałem zna Pan „zachód” z gościnnych występów. Zatem nie ma Pan pojęcia jak debilnie jest tutaj. A co do jadania „na mieście”, to najlepszego kurczaka jadłem w knajpie przy trasie Wrocław Bydgoszcz, gdzieś w Sztumie czy Żninie. Knajpka niepozorna i w życiu bym tam nie wstąpił, gdyby nie rekomendacja znajomego. A kurczaczek prima sort! Tylko na co to jest argument?
Jerzy Maciejowski -- 04.07.2008 - 00:25