nawet chciałem przeczytać te Twoje rozważania o lustracji, by przekonać się jak do bólu jesteś przewidywalny:).
Dotarłem niestety tylko do tego najlepszego przykładu ostentacyjnego sekowania kolaboranta przez niezłomnych patriotów II RP.:).
I tu wymiękłem.
Czyli mam rozumieć, że cała elita przedwojennej Polski była ostentacyjnie sekowana przez niezłomnych patriotów.
Wszak, w ogromnej większości- jak ty to elegancko ujmujesz- skażona była kolaboracją z zaborcami:).
Ty to masz poczucie humoru:).
Jeśli zaś chodzi konkretnie o B. Grąbczewskiego, to powiem tylko, że całą jego twórczość wydało przed wojną wydawnictwo Gebethner i Wolff.
A jako, że pan Bronisław dość słabo władał językiem ojczystym, to dzieła te redagował wkładając w to dużo pracy, zaprzyjaźniony z nim, znany warszawski endek:).
Drogi Zbiggu,
nawet chciałem przeczytać te Twoje rozważania o lustracji, by przekonać się jak do bólu jesteś przewidywalny:).
Dotarłem niestety tylko do tego najlepszego przykładu ostentacyjnego sekowania kolaboranta przez niezłomnych patriotów II RP.:).
I tu wymiękłem.
Czyli mam rozumieć, że cała elita przedwojennej Polski była ostentacyjnie sekowana przez niezłomnych patriotów.
Wszak, w ogromnej większości- jak ty to elegancko ujmujesz- skażona była kolaboracją z zaborcami:).
Ty to masz poczucie humoru:).
Jeśli zaś chodzi konkretnie o B. Grąbczewskiego, to powiem tylko, że całą jego twórczość wydało przed wojną wydawnictwo Gebethner i Wolff.
A jako, że pan Bronisław dość słabo władał językiem ojczystym, to dzieła te redagował wkładając w to dużo pracy, zaprzyjaźniony z nim, znany warszawski endek:).
Ach, ci blogowi erudyci:)
Pozdrawiam serdecznie
yassa -- 21.09.2008 - 23:43