“Grześ nie czytał, nie oglądał, ale i tak swoje wie. Po co niby miałby się zapoznawać z jakimikolwiek argumentami drugiej strony dyskusji, skoro z góry sobie założył, że one “słabe są”?
Po co podejmować wysiłki, które mogłyby skutkować dysonansem poznawczym lub nawet całkowitym przewartościowaniem pojęć czy zmianą stosunku do pewnych idei bądź osób? No po co?”
A tu nie wiesz, jak się mylisz, chocby w necie się naczytałem sto razy więcej osób, z którymi się nie zgadzam niż tych, z którymi się zgadzam
P.S.
“Grześ nie czytał, nie oglądał, ale i tak swoje wie. Po co niby miałby się zapoznawać z jakimikolwiek argumentami drugiej strony dyskusji, skoro z góry sobie założył, że one “słabe są”?
Po co podejmować wysiłki, które mogłyby skutkować dysonansem poznawczym lub nawet całkowitym przewartościowaniem pojęć czy zmianą stosunku do pewnych idei bądź osób? No po co?”
A tu nie wiesz, jak się mylisz, chocby w necie się naczytałem sto razy więcej osób, z którymi się nie zgadzam niż tych, z którymi się zgadzam
grześ -- 16.10.2008 - 14:15