tak się jeszcze wtrącę trochę.,dla mni eutanazji nie da się porównać z karą śmierci.
Bo eutanazja jest wyrazem woli mojej, kara śmierci jest jednak ingerencją i zabraniem życia nie swojego, ale cudzego.
Z tego punktu nie akceptuję kary śmierci i uważam ją za zło (tak jak za zło uważam aborcję), nie do końca jednak eutanazję czy samobójstwo.
tak sobie pomyślałem, że skłonny byłbym zaakceptować karę śmierci, gdyby skazaniec np. (świadomy i zdrowy psychicznie) jej się domagał, żądając zmiany kary więzienia dożywotniego na karę śmierci.
W innych wypadkach jest ona jednak dla mnie nieakceptowalna i nie chodzi o pomyłki sądowe, bo pomyłki ,fakt, mogą być wszędzie.
Odys&Major&Griszeq,
tak się jeszcze wtrącę trochę.,dla mni eutanazji nie da się porównać z karą śmierci.
Bo eutanazja jest wyrazem woli mojej, kara śmierci jest jednak ingerencją i zabraniem życia nie swojego, ale cudzego.
Z tego punktu nie akceptuję kary śmierci i uważam ją za zło (tak jak za zło uważam aborcję), nie do końca jednak eutanazję czy samobójstwo.
tak sobie pomyślałem, że skłonny byłbym zaakceptować karę śmierci, gdyby skazaniec np. (świadomy i zdrowy psychicznie) jej się domagał, żądając zmiany kary więzienia dożywotniego na karę śmierci.
W innych wypadkach jest ona jednak dla mnie nieakceptowalna i nie chodzi o pomyłki sądowe, bo pomyłki ,fakt, mogą być wszędzie.
Pozdrawiam.
grześ -- 05.11.2008 - 17:39