Ciekawe w jaki sposób Merlot WIDZI moją aktywność – nie, nawet nie aktywność a BYCIE aktywistką. Partyjną aktywistką. W jaki sposób sobie to wyobraża. Chodzi mi o to, CO upoważniło merlota do takiego właśnie określenia mnie. Czy miał na myśli na przykład bieganie i siedzenie na zebraniach, spotkaniach, zabieranie na nich głosu, czy noszenie ulotek…
Bardzo bym chciała wiedzieć.
Dostrzegam różnicę między aktywistką a aktywnością.
Ciekawe czy merlot dostrzega.
A pogląd Bocheńskiego podzielam, zamieniając herbatę na kawę.
Pino
Ciekawe w jaki sposób Merlot WIDZI moją aktywność – nie, nawet nie aktywność a BYCIE aktywistką. Partyjną aktywistką. W jaki sposób sobie to wyobraża. Chodzi mi o to, CO upoważniło merlota do takiego właśnie określenia mnie. Czy miał na myśli na przykład bieganie i siedzenie na zebraniach, spotkaniach, zabieranie na nich głosu, czy noszenie ulotek…
Bardzo bym chciała wiedzieć.
Dostrzegam różnicę między aktywistką a aktywnością.
Ciekawe czy merlot dostrzega.
A pogląd Bocheńskiego podzielam, zamieniając herbatę na kawę.
RRK -- 24.02.2010 - 14:47