kwestia podejścia
Szanowny Panie Maciejowski,
Pino jest stara, nie dla mnie, dla mnie to dziecko, młodsza od mojego syna, ale w dzisiejszych zmieniających się z prędkością swiatła pokoleniach ( NIEBIOLOGICZNYCH – to był skrót), które charakteryzują się zupełnie innym podejściem do technologii, mediów, komunikacji, zawartości – w takim rozumieniu PINO jest niestety stara. Dla 17latka, czy dla 8latka jest bardzo stara. Pamięta pan w liceum, jak było się w pierwszej klasie, jak starzy i niedostępni byli koledzy z czwartej?
Owszem pamiętam tych starców z IV klas. Niemniej pamiętam również, że do dorosłych mówiło się „proszę pana” (uwaga dla Pani Pino: powinno być „proszę panie”), „proszę pani”. Poza tym, ta bariera istniała w czasach przed komórkowych, więc Pański argument, że pani Pino jest z innej generacji ze względu na rozwój rynku wyrobów elektronicznych w ostatnich latach nie daje się obronić w świetle przytoczonych przez Pana argumentów.
Po prostu, dla 10 latka 15 latek jest dorosły ale, nie dlatego że inaczej używają internetu czy telefonów, tylko dlatego że tak było zawsze. Miesza Pan obserwacje z różnych dziedzin i wyciąga zupełnie nieuprawnione wnioski.
Anglistyka to jeden z bardziej typowych kierunków dla leniwych. Fizyka istotnie nie, ale po fizyce były trzy kropki… czyli rozmawiałem także z innymi. Czy pan rozmawiał z ludźmi z uniwerków właśnie o poziomie studentów pierwszego roku…
Ucieszę Pana i zmartwię. Ucieszę, bo nie rozmawiałem. Zmartwię, bo odwołam się do wiedzy, którą pani Pino z pewnością jest w stanie podeprzeć konkretnymi źródłami, a mówiącej, że już w starożytnej Grecji i Rzymie narzekano na jakość młodzieży, a ja stawiam funty przeciwko orzechom, że czyniono to w starożytnym Egipcie, Babilonie czy Chinach. Zatem nic nowego pod słońcem. :)
Co do sprzętu. Mam do czynienia z młodymi ludźmi, 26/20/14/8 najróżniejsi i w sporych dawkach i widzę, co oni robią ze sprzętem, jak inaczej korzystają z tych samych urządzeń. Nie wspomnę już o mnie samym. Więc nie jest to mocne stwierdzenie, ale miękkie oparte na obserwacji.
Sam sobie Pan odpowiada jaką wartość mają Pańskie uogólnienia. Czy kontroluje Pan taką zmienną jak osobowość młodego człowieka? Przecież to jest bardzo istotny czynnik, którego istnienie Panu sygnalizowałem. :)
Motorola – gratuluję wytrwałości. Rozumiem, że korzysta pan z telefonu do rozmawiania, głównie. To pokazuje jedynie, jak inaczej niż młodzi używa pan sprzętu. Oni potrafią na iPhonie robić sami aplikacje lub edycje zdjęć.
Jak będę musiał przesiąść się na ajfona, to też będę edytował zdjęcia. Mam maczka, więc wiem jak prosta jest obsługa jabłuszek.
Co do pracy kol.Pino – jeśli trafi niebożątko do korporacji, czego nie życzę, to najprawdopodobniej dostanie obowiązkową smycz w formie BB – które to urządzenie jest raczej maszyną do maili, a dopiero potem telefonem. I tu jest różnica między BB a iPhonem. iPhone jest wszechstronny, BB niebardzo.
Niewiele jest zawodów, w których telefon nie jest niezbędny.
Pani Pino sama może napisać gdzie zamierza zakotwiczyć i rozwiać nasze domysły. W większości zawodów telefon nie jest niezbędny, choć bywa bardzo pomocny.
Co do wieku, zakładam, że PINO nie chodzi z 17latkami do klubów, nie pije z nimi, nie pali, rozmawia rzadko, nie gra z nimi w te same gry na komputerze… jest od nich bardzo daleko.
Proponuję zarzucić te spekulacje, bo mogę pokazać przykłady obalające Pańską teorię. :) Szczególnie, gdy starszy jest chłopak…
No chyba, że ma akurat jakiegoś młodziana takiego w rodzinie czy gdzieś obok.. ale to i tak sporadyczne kontakty, bo ile można wnerwiającego g…a wytrzymać.
No comments.
Nie możemy stosować dawnych standardów, metod badań, oceny do dzisiejszego świata, który zmienia się z prędkością światła.
Metodologia badań się nie zmieniła. Stąd tyle dziur w Pańskim wywodzie.
To wszystko wynika z postępu technologicznego i dopasowywania się do niego przemysłu rozrywkowo-medialno-komunikacyjnego.
Technika i technologia to tylko dekoracje. Zupełnie nieistotne…
Po co w końcu pan Solorz kupił firmę telefoniczną? Nie po to, żebyśmy razem z ludźmi w naszym wieku rozmawiali w jego sieci. Ale żeby sprzedać młodym: dzwonki, filmiki, gry, muzykę.... można wpisać dowolną rzecz.
Panie Lagriffie!
kwestia podejścia
Szanowny Panie Maciejowski,
Pino jest stara, nie dla mnie, dla mnie to dziecko, młodsza od mojego syna, ale w dzisiejszych zmieniających się z prędkością swiatła pokoleniach ( NIE BIOLOGICZNYCH – to był skrót), które charakteryzują się zupełnie innym podejściem do technologii, mediów, komunikacji, zawartości – w takim rozumieniu PINO jest niestety stara. Dla 17latka, czy dla 8latka jest bardzo stara. Pamięta pan w liceum, jak było się w pierwszej klasie, jak starzy i niedostępni byli koledzy z czwartej?
Owszem pamiętam tych starców z IV klas. Niemniej pamiętam również, że do dorosłych mówiło się „proszę pana” (uwaga dla Pani Pino: powinno być „proszę panie”), „proszę pani”. Poza tym, ta bariera istniała w czasach przed komórkowych, więc Pański argument, że pani Pino jest z innej generacji ze względu na rozwój rynku wyrobów elektronicznych w ostatnich latach nie daje się obronić w świetle przytoczonych przez Pana argumentów.
Po prostu, dla 10 latka 15 latek jest dorosły ale, nie dlatego że inaczej używają internetu czy telefonów, tylko dlatego że tak było zawsze. Miesza Pan obserwacje z różnych dziedzin i wyciąga zupełnie nieuprawnione wnioski.
Anglistyka to jeden z bardziej typowych kierunków dla leniwych. Fizyka istotnie nie, ale po fizyce były trzy kropki… czyli rozmawiałem także z innymi. Czy pan rozmawiał z ludźmi z uniwerków właśnie o poziomie studentów pierwszego roku…
Ucieszę Pana i zmartwię. Ucieszę, bo nie rozmawiałem. Zmartwię, bo odwołam się do wiedzy, którą pani Pino z pewnością jest w stanie podeprzeć konkretnymi źródłami, a mówiącej, że już w starożytnej Grecji i Rzymie narzekano na jakość młodzieży, a ja stawiam funty przeciwko orzechom, że czyniono to w starożytnym Egipcie, Babilonie czy Chinach. Zatem nic nowego pod słońcem. :)
Co do sprzętu. Mam do czynienia z młodymi ludźmi, 26/20/14/8 najróżniejsi i w sporych dawkach i widzę, co oni robią ze sprzętem, jak inaczej korzystają z tych samych urządzeń. Nie wspomnę już o mnie samym. Więc nie jest to mocne stwierdzenie, ale miękkie oparte na obserwacji.
Sam sobie Pan odpowiada jaką wartość mają Pańskie uogólnienia. Czy kontroluje Pan taką zmienną jak osobowość młodego człowieka? Przecież to jest bardzo istotny czynnik, którego istnienie Panu sygnalizowałem. :)
Motorola – gratuluję wytrwałości. Rozumiem, że korzysta pan z telefonu do rozmawiania, głównie. To pokazuje jedynie, jak inaczej niż młodzi używa pan sprzętu. Oni potrafią na iPhonie robić sami aplikacje lub edycje zdjęć.
Jak będę musiał przesiąść się na ajfona, to też będę edytował zdjęcia. Mam maczka, więc wiem jak prosta jest obsługa jabłuszek.
Co do pracy kol.Pino – jeśli trafi niebożątko do korporacji, czego nie życzę, to najprawdopodobniej dostanie obowiązkową smycz w formie BB – które to urządzenie jest raczej maszyną do maili, a dopiero potem telefonem. I tu jest różnica między BB a iPhonem. iPhone jest wszechstronny, BB niebardzo.
Niewiele jest zawodów, w których telefon nie jest niezbędny.
Pani Pino sama może napisać gdzie zamierza zakotwiczyć i rozwiać nasze domysły. W większości zawodów telefon nie jest niezbędny, choć bywa bardzo pomocny.
Co do wieku, zakładam, że PINO nie chodzi z 17latkami do klubów, nie pije z nimi, nie pali, rozmawia rzadko, nie gra z nimi w te same gry na komputerze… jest od nich bardzo daleko.
Proponuję zarzucić te spekulacje, bo mogę pokazać przykłady obalające Pańską teorię. :) Szczególnie, gdy starszy jest chłopak…
No chyba, że ma akurat jakiegoś młodziana takiego w rodzinie czy gdzieś obok.. ale to i tak sporadyczne kontakty, bo ile można wnerwiającego g…a wytrzymać.
No comments.
Nie możemy stosować dawnych standardów, metod badań, oceny do dzisiejszego świata, który zmienia się z prędkością światła.
Metodologia badań się nie zmieniła. Stąd tyle dziur w Pańskim wywodzie.
To wszystko wynika z postępu technologicznego i dopasowywania się do niego przemysłu rozrywkowo-medialno-komunikacyjnego.
Technika i technologia to tylko dekoracje. Zupełnie nieistotne…
Po co w końcu pan Solorz kupił firmę telefoniczną? Nie po to, żebyśmy razem z ludźmi w naszym wieku rozmawiali w jego sieci. Ale żeby sprzedać młodym: dzwonki, filmiki, gry, muzykę.... można wpisać dowolną rzecz.
Po to, by robić na niej pieniądze!
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 15.03.2012 - 09:46