Przyznam się do dwóch ćpań w życiu. Pierwszy raz we Francji podczas praktyki studenckiej, w czasach zamierzchłego prl. Ciemnoskórzy Francuzi skręcili coś na kształt marychy, tyle że z Afryki. Efekt wypalenia? Przestało mi być zimno.
Drugi raz też na studiach. Podczas koncertu jazzowego kolega z medycyny dał mi ampułkę “głupiego jasia” do wypicia! Normalnie to się chyba waliło jako zastrzyk znieczulający. Efekt? Zdrętwiała mi szczęka! Koncert za to stał się boski muzycznie…
Trzeciego razu nie było!
Czekam na Palikota, żeby usankcjonował marychę – wtedy sobie machnę. Z ciekawości. W końcu nie jestem kotem…
Tym bardziej intrygujące!
Przyznam się do dwóch ćpań w życiu. Pierwszy raz we Francji podczas praktyki studenckiej, w czasach zamierzchłego prl. Ciemnoskórzy Francuzi skręcili coś na kształt marychy, tyle że z Afryki. Efekt wypalenia? Przestało mi być zimno.
Drugi raz też na studiach. Podczas koncertu jazzowego kolega z medycyny dał mi ampułkę “głupiego jasia” do wypicia! Normalnie to się chyba waliło jako zastrzyk znieczulający. Efekt? Zdrętwiała mi szczęka! Koncert za to stał się boski muzycznie…
Trzeciego razu nie było!
Czekam na Palikota, żeby usankcjonował marychę – wtedy sobie machnę. Z ciekawości. W końcu nie jestem kotem…
jotesz -- 15.03.2012 - 12:16