odechciało mi się już darcia mordy, bo teraz wszyscy już drą mordy i mnie to wkurza bardziej niż wzbudza chęć przysłuchiwania się. W radiu mordy, w tv mordy, wszyscy drą się naraz z czego tylko kakofonia niezrozumiała wychodzi, to wolę posłuchać ulubionej muzyczki z przełomu 60/70, albo jazzu a najlepiej muzyki gitarowej i to akustycznej.
W komunikowaniu się Polaków niemal wcale już nie ma chęci przekonania – za to jest agresywne odrzucenie, jeśli nie przyjmuje się od razu i bez żadnych modyfikacji stanowiska rozmówcy. Ja wypracowałem sobie własny pogląd, własne oceny, wiem co lubię a czego nie. Jeśli ktoś ma inne – to mi nie przeszkadza i ja to akceptuję. Ale jeśli ktoś moje poglądy uważa za niedopuszczalne i świadczące o tym, że nie jestem patriotą, pozbawia mnie jakichś praw do polskości, do miejsca urodzenia i życia, do bycia istotą rozumną, to ja go olewam i przestaję z nim rozmawiać, bo dla mnie to przestaje mieć sens.
Imienniku Jacku
odechciało mi się już darcia mordy, bo teraz wszyscy już drą mordy i mnie to wkurza bardziej niż wzbudza chęć przysłuchiwania się. W radiu mordy, w tv mordy, wszyscy drą się naraz z czego tylko kakofonia niezrozumiała wychodzi, to wolę posłuchać ulubionej muzyczki z przełomu 60/70, albo jazzu a najlepiej muzyki gitarowej i to akustycznej.
W komunikowaniu się Polaków niemal wcale już nie ma chęci przekonania – za to jest agresywne odrzucenie, jeśli nie przyjmuje się od razu i bez żadnych modyfikacji stanowiska rozmówcy. Ja wypracowałem sobie własny pogląd, własne oceny, wiem co lubię a czego nie. Jeśli ktoś ma inne – to mi nie przeszkadza i ja to akceptuję. Ale jeśli ktoś moje poglądy uważa za niedopuszczalne i świadczące o tym, że nie jestem patriotą, pozbawia mnie jakichś praw do polskości, do miejsca urodzenia i życia, do bycia istotą rozumną, to ja go olewam i przestaję z nim rozmawiać, bo dla mnie to przestaje mieć sens.
I tyle…
jotesz -- 23.11.2012 - 09:32