Nie kwestionuję tego tego, że akurat wtedy, kiedy linkowałeś notkę podpisu “polski publicysta” nie było. Nie kwestionuję tego, że chcesz sobie “podglądać” jakiś portal.
Twój czas i Twoje prawo.
Sugeruję jedynie, i robię to od kilku ładnych lat, by przyglądać się dokładnie źródłom, z których czerpiemy. Bowiem, często bywa tak, że dane źródło nie jest takim na jakie wygląda. Szczególnie wtedy, kiedy może pochwalić się przez dziesięciolecia sporym zasięgiem.
W skali mikro podam Ci przykład dwóch dziennikarzy: Chrisa Hedgesa i Jima Marrsa. Obaj to Amerykanie, obaj byli wieloletnimi korespondentami NYT. Książki tego drugiego wydaje się jak świat długi i szeroki (nawet w lokalnym grajdole, tak wydawniczo ubogim), ten pierwszy stał się dla MSM “dziennikarzem i publicystą wyklętym”.
Dlaczego? Odpowiedź jest dość prosta.
Hedges postawił na rzetelność i obiektywizm – nie ma faworytów, świętych krów, idoli. Nie jest politycznym czy ekonomicznym kibolem.
Marrs stał się wygodnym dla mainstreamu guru, którym zafascynowane są tysiące idiotów, którzy czują, że coś z tym systemem jest nie tak, ale są zbyt leniwi/głupi by zacząć sprawdzać Marrsowe dezinformacje*.
Moje zmięszanie twórczością Cypriana D. oraz tego portalu bazuje na podobnych spostrzeżeniach poznawczych wynikających z przeprowadzonej dotychczas kwerendy.
*W każdej dobrej dezinformacji musi tkwić część prawdy, ale całość powinna być podana tak, żeby większość czytaczy/oglądaczy podążała za tym, co nieprawdziwe.
Joteszu
Nie kwestionuję tego tego, że akurat wtedy, kiedy linkowałeś notkę podpisu “polski publicysta” nie było. Nie kwestionuję tego, że chcesz sobie “podglądać” jakiś portal.
Twój czas i Twoje prawo.
Sugeruję jedynie, i robię to od kilku ładnych lat, by przyglądać się dokładnie źródłom, z których czerpiemy. Bowiem, często bywa tak, że dane źródło nie jest takim na jakie wygląda. Szczególnie wtedy, kiedy może pochwalić się przez dziesięciolecia sporym zasięgiem.
W skali mikro podam Ci przykład dwóch dziennikarzy: Chrisa Hedgesa i Jima Marrsa. Obaj to Amerykanie, obaj byli wieloletnimi korespondentami NYT. Książki tego drugiego wydaje się jak świat długi i szeroki (nawet w lokalnym grajdole, tak wydawniczo ubogim), ten pierwszy stał się dla MSM “dziennikarzem i publicystą wyklętym”.
Dlaczego? Odpowiedź jest dość prosta.
Hedges postawił na rzetelność i obiektywizm – nie ma faworytów, świętych krów, idoli. Nie jest politycznym czy ekonomicznym kibolem.
Marrs stał się wygodnym dla mainstreamu guru, którym zafascynowane są tysiące idiotów, którzy czują, że coś z tym systemem jest nie tak, ale są zbyt leniwi/głupi by zacząć sprawdzać Marrsowe dezinformacje*.
Moje zmięszanie twórczością Cypriana D. oraz tego portalu bazuje na podobnych spostrzeżeniach poznawczych wynikających z przeprowadzonej dotychczas kwerendy.
*W każdej dobrej dezinformacji musi tkwić część prawdy, ale całość powinna być podana tak, żeby większość czytaczy/oglądaczy podążała za tym, co nieprawdziwe.
Magia -- 28.11.2012 - 16:53