Panie Lorenzo szanowny

Panie Lorenzo szanowny

Jako uczestnik tamtej dyskusji i człowiek jednocześnie w miare jeszcze niemyślący o konsekwencjach pędzących lat, wtrącę swoje trzy grosze.

Nie zauważyłem, by ludzie starsi byli traktowani w Pamirze jako “rezerwuar wiedzy wszelakiej y doswiadczenia”. Są po prostu członkami rodziny. Nie bardzo widziałem u nich szczególne zapędy do opiekowania się wnukami. Są to częstokroć osoby które z racji bardzo ciężkiego życia nie bardzo się nadają do jakiegokolwiek pomagania rodzinie. Spacerują sobie i rozmawiają lub siedzą i popijaja zieloną herbatę. To też pewnie jeden z aspektów swego rodzaju powolności, czy też niespieszności życia. Z naszych rozmów wynikalo, że przekroczenia 100 są w górach dość częste. I sa to rzeczywiście lata odpoczywania po trudach i zawieruchach życia.

To chyba jest kwestia pewnego szerszego zjawiska – rodzina i bliscy są po prostu najważniejsi dla tych ludzi. Dorośli opiekują się starszymi i zaszczepiają to młodym, choć pewnie także po to, by mieć pewność opieki na czas swojej starości. Są to jednak społeczności dość proste, z obciętą “piramidą Masłowa” i opisywane przypadki emerytów amerykańskich czy niemieckich nie mają tam miejsca.

Chyba też nie da się przenieść już tamtych stosunków społecznych na naszą rzeczywistość. Taka jest cena cywilizacyjnego postępu. Jesteśmy dalej od naszych dziadków, rodziców, dzieci, braci i sióstr. Jednocześnie mamy możliwości zapewnienia sobie sami godziwej jesieni życia, których tamci ludzie nie mają. Zawsze jest jakaś cena.

Zastanawiam się, czy zbyt często płaconą ceną nie jest zwyczajna samotność wśród ludzi… No ale to temat chyba na inny post…

Pozdrawiam Pana serdecznie, obiecując zdjęcia i jeszcze parę Pamirskich wspominek.


Starość czyli nic dla młodych By: germania (28 komentarzy) 24 wrzesień, 2008 - 14:37