Gdzieś mi Pan, Panie Yayco, po prostu umknąl

Gdzieś mi Pan, Panie Yayco, po prostu umknąl

w malym zamieszaniu w tzw. miejscu pracy. A potem inne obowiązki mnie dopadly. Proszę więc wybaczyć.

Odpowiem (?) Panu tak: ja nie wiem, Panie Yayco, do której kategorii mam sie czasami zaliczyć, bo tylko za siebie mogę w takich tekstach odpowiadać.

Często czuje się zmęczony, często sie wściekam na mlodszych ode mnie (acz tylko wewnetrznie, znaczy sie wściekam), bo coś jest nie tak, jak sobie wyobrażalem. Ze zdumieniem uświadamiam sobie, że jedna z Córek ma już 21 lat, a druga zaraz bedzie miala 18. A ja przecież co dopiero…

No i rano ten facet w lustrze. Ale czasami to nawet sie sobie podobam, jak na starzejącego się narcyza przystalo.

Z przerwami na lizanie ran chce mi sie też cos spolecznie napocząć: a to cos zrobić dla mojego miasteczka w górach, gdzie mam dom i czuje sie dlatego zobowiązany. A to znowu… zreszta Pan wie, o co biega. Choć czasami tylko lazi.

Z moim subiektywnym starzeniem się dam sobie radę, dumam jedynie nad naszym (w sensie cywilizacji europejskiej) systemem spolecznym, ktory jakby wyrzuca większość ludzi w smudze cienia trochę poza nawias tego radosnego szumu spolecznego panującego wśród ludzi od nich mlodszych.

Jak napisalem do Pani Gretchen – pewna szanse daje net, albo da dopiero tymj, ktorzy się posuną w latach w przyszlości. Bo wtedy – a przynajmniej taka mam nadzieję – ta anonimowa samotność, z jaka mamy do czynienia dzisiaj, będzie może troche mniej anonimowa?

Pozdrawiam przepraszająco


Starość czyli nic dla młodych By: germania (28 komentarzy) 24 wrzesień, 2008 - 14:37