Yayka faszerowane

Oczywiście dedykowane panu Borsukowi i panu Yayco. Bo to jeszcze w kwestii kur jest pisane.

U nas jada się je w 2 odmianach.
Pierwszą robiły Babcia i Mama, teraz kiedy nie żyją robimy rzadziej.

Jajka gotujemy na twardo, następnie kroimy wzdłuż na pół i łyżeczką wybieramy ze skorupki/miseczki. Białko drobno siekamy, żółtko miażdżymy widelcem razem z kawałkiem masła, siekamy natkę, dochodzą sól i pieprz.
Całość farszu mieszamy w miseczce i ciasno upychamy w odłożonych skorupkach.

Po posypaniu tartą bułką smażymy na maśle na złoto/brązowy kolor, przez jakiś czas na małym ogniu i pod przykryciem aby były ciepłe w środku.

Odmiana druga, specjalnośc mojego brata.
Z jajka na twardo i przekrojonego wzdłuż na pół, obranego, wyjmujemy żółtko.
Farsz robimy z drobno posiekanych, ostro zesmażonych na maśle pieczarek, tak, że tylko wiórki z nich zostają. Te po ostudzeniu mieszamy ze zmiażdżonym żółtkiem. Pieprz , sól i farsz wkładamy na miejsce żółtka, czubato, a na wierzch dajemy pecynkę majonezu.
Jemy na zimno.

Na zdrowie.

P.S. Jeżeli pani Mo nie jest radykalną wegetarianką, to chyba też się skusi?

P.S./2 Do tych pierwszych jajek, to starożytny przepis jest. Wytłumaczę go lepiej.
Skorupki muszą być całe, reszta i zawartości posiekana z dodatkiem “troszki” masła jako lepiszcza, natka jest konieczna. Taki farsz ląduje spowrotem w skorupce, na płasko.
Tę płaską stronę “moczymy’ w tartej bułce i po tej stronie smażymy na maśle, najpierw lekko pod przykryciem, żeby rozgrzać całość a na koniec rumienimy.
Można je tez odwrócić jeżeli są już rumiane i jeszcze przytrzymać pod przykryciem, chodzi o to żeby były ciepłe/gorące w środku.

Średnia ocena
(głosy: 0)

Tę drugą wersję to chyba jadłem

dobre było…
Pzdr


Igło,

skusi się.


Ja uwielbiam takie jaja

Ale w wersji drugiej. Na różne sposoby.
Do żółtka można zesmażoną cebulę z czosnkiem, albo twaróg z jakimiś ziołami, albo mięso mielone. W zasadzie wszystko.

A tego pierwszego sposobu nie rozumiem, jadłem raz, ale to jakaś straszna kombinacja. Taka bardziej dla bajeru.

pzdr

[ost. Rządowa drukarenka, czyli przełom]


jajka...

a ja polecam jajka na miekko z zielonym zatarem i solą :)

Cos niesamowitego. Jajka gotujemy na miekko a potem klasycznie spozywamy posypujac sobie dodatkowo zatarem.

zatar to taka mieszanka ziol:

http://en.wikipedia.org/wiki/Za%27atar

mozna ja kupic rowniez w Polsce:

http://www.przyprawy.net.pl/go/_info/?id=365


Igła

no te pierwsze jaja to prawdziwa masakra. tyle ze ja wlasnie pieczarki do farszu dodaje, bo samo maslo i natka to trochu malo….

tylko sporo jest klecia na czym swiat stoi, jak sie te skorupli nie chca rowno kroic….


Zrobiłem

dopisek.
Igła


hmmm ja też dołożyłem swoje jajko w dyskusji o kurach

strzelam focha :|

“Stay Rude, Stay Rebel”


Igla

Dzieki za dedykacje. Usciskam kury od Ciebie. Moja pierwsza zonka robila smaczne jajka faszerowane i taka Ja zapamietalem…;-)


Igło,

skusiłam się. Zrobiłam nadzienie wg własnego pomysłu i zasobności lodówki: żółty ser, trochę masła, czosnek, odrobinę groszku, żółtko.


nadzienie do jaj

żółtko
ugotowane grzyby leśne (mrożone lub suszone, ale nie pieczarki!)
czarne oliwki
nać pietruszki
czosnek (na wampiry ;P)
olej

REWELA!

“Stay Rude, Stay Rebel”


Jak widzę jajka

można jeść na różne sposoby.
Teraz pracuję nad kolejną recepturą.
Żurek na płuckach z Prawdziwego Polaka Patrioty ( wątróbkę zjadam na surowo, po upolowaniu onego ) z jajeczkiem na twardo oczywiście.
Do tego kartofle na sypko, okraszone skwarkami z cebulką, na oddzielnym talerzu.

U nas kartofle na oddzielnym talerzu/misie, okraszone, podaje się do zsiadłego mleka, chłodnika, żuru, barszczu, kapuśniaku. Każdy ma talerz z zupą a kartofle czerpie ze wspólnej misy.
Taki zwyczaj.
Igła


Panie Igło

na tych płuckach?

Jeszcze chwila i się Pan połasisz na cynaderki,... których nie ma


> Igła

Może na serduszkach drobiowych?

[ost. Lejdis i lwy gdańskie]


Nie na płuckach wystarczy

tzw. dudkach.
Serca na gulasz by się zdały, bo u Prawdziwych PP są nad wyraz rozrośnięte z dumy.
A może ktoś zna przepis na móżdżek, przekleństwo mojego dzieciństwa?
Owszem z jajkiem zasmażany i z cebulką, coby koszerności nabrał.
Igła


Igla

Dobry zwyczaj.
Widziales kiedys obraz Van Gogha “ Zjadacze kartofli”? Z jego pobytu w zaglebiu gorniczym Borinage, kiedy jeszcze byl pastorem?
Pozdrawiam i zycze wypelnionej po brzegi wspolnej misy.


Igla

Cos Ty sie taki koszerny zrobil? Znaczy przeczyscil.


“ Zjadacze kartofli”

albo “jedzący kartofle” newrmajnd :)

kocham Vincenta to był prawdziwy artysta, największy malarz IMO wszechczasów :D no i świr co się zowie … tragiczna i piękna postać ... niestety nie malował jaj tylko raczej słoneczniki

“Stay Rude, Stay Rebel”


Zamiast natki

wersja pierwsza jest niepowtarzalnie pyszna, kiedy zamiast natki użyjesz drobno posiekanego szczypiorku i koperku. Plus łyżeczka musztardy (z Dijon, najlepiej)

merlot


Panie Merlocie

Szczypiorek jak najbardziej.
Koperek wolę na młodych, okraszonych kartoflach.
Igła


i oczywiście całość popijamy

jakimś dobrym Merlotem :)

inny farsz do yay:

żółtka
majonez
orzechy włoskie
rodzynki
fenkuł

wszystko idealnie zblendowane

yaya polewany ulubionym dressingiem (ja najbardziej lubię yoghurtovy z chilli)

“Stay Rude, Stay Rebel”


Subskrybuj zawartość