Nie przykry a żałosny incydent

Pan prezydent znów się obraził. Nie za bardzo wiadomo co, może to skandaliczne propozycje nominacji generalskich spowodowały że Lech Kaczyński ma focha? A może to genialny spin-doctor z pałacu prezydenckiego podsunął głowie państwa taki pomysł? Bo chyba nie Jarosław Kaczyński.

Oczywiście można powiedzieć że to nic strasznego, kraj nie ucierpi poza tym prezydent wysłał przecież szefową swojej kancelarii. Ale jednak jest to lekko niesmaczne. I słusznie podsumował Kaczyńskiego premier mówiąc: Pan prezydent Lech Kaczyński nieraz pokazuje determinację, żeby mieć swój udział w kształtowaniu polskiej polityki zagranicznej, czasami ta determinacja bywa nawet zaskakująca. Dziwne że prezydent który próbuje mieć jak największy wpływ na politykę zagraniczną, zwyczajnie olewa sobie wystąpienie ministra spraw zagranicznych.

Kolejna głupia przepychanka między prezydentem a rządem, już któryś raz jedna ze stron daje odczuć drugiej jak bardzo jej nie cierpi. Tylko prezydent zapomniał o jednym. O sondażach I o ile Platformie takie wyskoki uchodzą, tak Polacy zapewne znów negatywnie ocenią dzisiejsze zachowanie Lecha Kaczyńskiego. A jest oczywiste, że któraś z pracowni szybko przeprowadzi sondaż. Ale zawsze będzie można zrzucić winę na media, że to zdarzenie wyolbrzymiły bo są przeciwko prezydentowi. Nasz prezydent po prostu kocha się podkładać, uwielbia wystawiać się do bicia co rusz to dają ku temu powody.

Naprawdę z rozrzewnieniem można wspominać III RP, kiedy to w sprawach polityki zagranicznej rządy i prezydenci mówili jednym głosem. Jeśli nawet pojawiały się spory, to załatwiano je po cichu. Dzisiaj prowadzi się je publicznie, głośno i zarazem wysyła wiadomość w świat że Polska jako pewnie jedyny kraj na świecie prowadzi podwójną politykę zagraniczną. Dla zdrowia psychicznego naszych zagranicznych partnerów wskazane jest aby nie traktowali poważnie ani jednej ani drugiej. Najpierw chłopcy muszą dorosnąć.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Hm,

ja mam wrażenie, że prezydent kaczyński to w ogóle człek lekko zakompleksiony i małostkowy, trochę sfrustrowany, różne zdarzenia z ostatnuich 3 lat na to wskazują.
W sumie i dlatego te różne śmieszne problemy, przepychanki, obrażanie się, zbieranie krytycznych opinii przez niego o nim samym i takie tam.
szkoda mimo wszystko, choć na niego nie głosowałem, to się nie spodziewałem takiej nieudolności pomieszanej z toksycznym charakterem.

Pozdrawiam.


@ grześ

Ja nie rozumiem dlaczego do polityki idzie ktoś tak słaby. Zawsze wydawało mi się że w polityce trzeba być twardym, fochy Kaczyńskiego wskazują że takim nie jest.
Pzdr.


Wiesz, pytanie, czy w sumie on tym prezydentem zostać chciał,

bo ja myślę, że bardziej wpływ Wielkiego Brata, znaczy Jarosława Madrego.

pzdr


To jest

po prostu żenujące!
Widzę zachowanie prezydenta jako dziecinadę,która w swoich skutkach przynosi wiele szkody Polsce.

Nikt mnie nie przekona,że kłotnie,wywlekanie sporów,różnicy zdań i poglądów na widok publiczny to wspólna wina rządu Tuska i kancelarii prezydenta.
Fakty świadczą wyraźnie,że zacietrzewienie w nienawiści do PO jest w pałacu wielkim tak ogromne,że aż śmieszne.

Zastanawiające jest w tym to,że tak małostkowy człowiek piastuje najwyższy urząd w państwie.
Że nie potrafi być odrobinę samokrytyczny,że nie dostrzega farsy,w której bierze czynny udział,że nie liczy się z Polską i jej społeczeństwem.


Panie Zenku!

Wydaje mi się, że wstydzić powinni się ci, co krzyczą, że prezydent (poseł, premier) jest „be”, ale zapytani o gotowość pełnienia dowolnej funkcji publicznej odpowiadają, że oni nie mogą.

Dlatego pytam: czy jest Pan gotowy pomóc w posprzątaniu tego bałaganu i wystartować w wyborach do sejmu (do izby poselskiej lub senatorskiej)? Jeśli nie, to proszę nie krytykować tego co się odważył, jeśli tak, to możemy poczynić wstępne ustalenia. Brakuje mi jeszcze 538 kandydatów.

Pozdrawiam


Panie Jerzy

Zaciekawił mnie pierwszy akapit wpisu powyżej.

Proszę mi wytłumaczyć, jak przedszkolakowi…
Żeby skrytykować stolarza za niedomykające się drzwi szafy, którą zrobił trzeba być lub chcieć zostać stolarzem?

Pozostaję w zadziwieniu…


Pani Magio!

Różnica jest taka, że na stolarza się trzeba kształcić, zaś krytykuje się jego dzieło, a nie to czy mocno bije żonę.

Natomiast polityków najczęściej nie krytykuje się za zrzeczenie się suwerenności czy ograniczanie wolności, tylko za to, że mają problemy wyniesione z dzieciństwa.

To zupełnie różne kategorie. Jestem zwolennikiem poglądu przedstawionego w pewnej książce: „niech pierwszy podniesie kamień, kto jest bez winy”. Jeśli robi Pani krzywe szafy, to nie należy krytykować tych co robią krzywe inaczej.

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość