"Bracia". Jedenaście

I tak zaczynają się jesienne kryzysy egzystencjonalne, depresje, marudzenia. I chęć odegrania się za to choćby w Sieci. Ano tak bywa.

Czasem trzeba się naładować choćby słuchając nowej Metalliki, czy Gogol Bordello, a czasem człek pakuje się w dodatkowego doła słuchając smętów. Nie mówię, że to źle, sam w tym momencie słucham “Knockin` On Heaven`s Door”, a potem będzie pewnie “Estranged” i być może “Patrz”, heh…

Generalnie zanim zaczniecie czytać, odtwórzcie sobie to, co w judupce:

W każdym razie, w ramach pogłębiania doła zapodaję dziś kolejny etap “Braci”.

No co mam jeszcze powiedzieć, żeby było choć z pozoru mądrze? Ano nic nie powiem. Tyle tylko, że bierzcie i czytajcie z tego wszyscy. I dzielcie się z innymi.

No.

_______________________________________________________________

XI

- Szmato, ty kurrrwwa…- warknął- Masz szczęście jebana, że dzieci są jeszcze w szkole…kurrrwa.

Uderzył pięścią w stół. – Z kimżeś się znów jebała kuuurrrwa twoja mać!

Poruszył się gwałtownie, jakby próbował wstać. Tym razem jeszcze nie udało się.
Osunął się na stołek.

Aż przykro było patrzeć na kulącą się przed nim żonę.
Jakby biedna kobiecinia chciała schować się w kącie. Jakby miało ją przed czymś to ochronić. Drżała. Bała się o siebie, o dzieci, bała się o męża. Choć tłukł ją przy milczącym przyzwoleniu sąsiadów (odgłosy awantur i bicia słychać było aż na dworze), kochała go.

Tymczasem Zawada patrzył na żonę z pijacką zawziętością. – Kuuurwwwwa…- cedził. – Marek… proszę cię... – jęczała kobieta- Marek…właśnie, co ja powiem dzieciom, jak im wytłumaczę, że nie ma na wycieczkę...ale ich ojciec ma na chlanie… co powiedzą w szkole? ...bo ojciec nie wygrał wyborów?...Marek…proszę...

Już nie drżała.
Trzęsła się. – Kuurrwa, ty… ty szmato…! Gdyby nie sąsiad… Też cię pewnie pierdoli…Kurwwa. – Marek, daj spokój, czemu to robisz? Czemu…To już trwa pół roku…Marek, proszę... – Co ty wiesz… co ty wiesz… – Marek… polityka to nie wszystko, naprawdę. To nie koniec świata, Marek… proszę... – Stul pysk!!!- ryknął z furią.

Rozległ się dzwonek u drzwi.

Zawada znów spróbował wstać, jednak zamroczenie wódą zrobiło swoje. Mimo to raz za razem próbował podnieść dupsko. I raz za razem stołek trzeszczał pod jego pośladkami.

Czterdziestodwulatek. Łysiejący grubasek z wąsem jak szczotka. W przyciasnym, poplamionym rzygami podkoszulku bez rękawów. W szortach i w skarpetach, przez które prześwitywały paluchy. I ten jego bełkot. Zawadowa wstała, by otworzyć drzwi.

- Stóój kurwa…- wybełkotał mąż- Pewnie twój kochaś, co? Ja go chuja zzzniszczę, kurwa…Jego własnym kutasem go uduszę.

Stolik zatrząsł się pod ciężarem znów próbującego wstać Mareczka. I znów stołek.

Zawadowa otworzyła drzwi. W wejściu stał Bohun. Zauważył, że zmieszana kobieta szybko i nieskładnie poprawiła włosy, ubranie, by choć jako tako wyglądać. Spojrzała pytająco na Bohuna, jednak on odczuł, że swym spojrzeniem Zawadowa rozpaczliwie prosi go o pomoc.

- Dzień dobry.- mruknął- Zwrot podatku dla męża.
Drżącą dłonią pokwitowała odbiór pieniędzy. Bohun przyjrzał się jej. Wreszcie rzekł beznamiętnie: – On panią zabije.
Z głębi mieszkania doszły odgłosy spadającego szkła. Zawada znów próbował wstać. Dał głos: – Choć tu… kurrwo!- rzęził- Dawaj tego chujola!
Zawadowa telepała się strachu. – Proszę... niech pan już idzie… to nie tak… – bąknęła- proszę... on myśli, że jesteśmy kochankami… proszę.
Jednak Bohun sprawiał wrażenie, jakby jej nie słuchał. Powtórzył beznamiętnie: – On panią zabije.

Nie zwrócili uwagi na zbliżającego się Zawady, który nieoczekiwanie stanął w drzwiach. – Oooo… witaj kochasiu… to teraz moją żonę pierdolisz?- wybełkotał z pijacką satysfakcją. Sapał. – Panie Zawada, daj pan spokój, nie dzisiaj.- rzucił zimno Bohun.

Narastało w nim obrzydzenie. W jego oczach pojawił się ledwie hamowany gniew.

Niespodziewanie Zawada uderzył żonę w twarz pięścią.

Bohun błyskawicznie zrzucił torbę. Kilkoma uderzeniami rozkwasił gębę Zawady. Pijus padł na glebę. Połączył się mentalnie z Gołotą. Całe zdarzenie trwało może parę sekund. Zawadowa stała przerażona i oniemiała.

Nie spodziewała się, że wszystko rozegra się tak szybko. Wyglądała, jakby dopiero analizowała zajście.

Zawada leży nieprzytomny i wiotki jak gówienko. Bohun spojrzał na niego, jak na ścierwo.

Spojrzał na Zawadową: – No, tośmy se pożartowali. Zadzwoni pani na policję i powie, że napadnięto listonosza na służbie.
Zawadowa z wdzięcznością patrzyła na SWOJEGO listonosza. Nie wytrzymyła. Pocałowała go w policzek. – No. Starczy. Bo pomyślą, że naprawdę się kochamy- mruknął.
Uśmiechnął się krzywo. Spojrzał na zegarek. – W zasadzie skończyłem. Do widzenia.

Zbiegł po schodach, po chwili słychać było, jak wychodzi z klatki.

Zawadowa wzrokiem odprowadziła Bohuna.
Spojrzała na leżącego męża. Już się go nie bała.
Kopnęła go w krocze. Nie patrząc na niego poszła do pokoju.
Po chwili można było usłyszeć jak wykręca numer i mówi:

- Policja…?
________________________________________________________

darmowy hosting obrazków

część pierwsza:
http://tekstowisko.com/maddog/51224/rozpoczynam-nowy-cykl-plus-ilustracj...

część druga:
http://tekstowisko.com/maddog/51509/nowy-cykl-dwa

część trzecia:
http://tekstowisko.com/maddog/51745/nowy-cykl-trzy

część czwarta:
http://tekstowisko.com/maddog/52103/powiesc-bracia-cztery

część piąta:
http://tekstowisko.com/maddog/52346/powiesc-bracia-piec

część szósta:
http://tekstowisko.com/maddog/52712/powiesc-bracia-szesc

część siódma:
http://tekstowisko.com/maddog/53391.html

część ósma:
http://tekstowisko.com/maddog/55137.html

część dziewiąta:
http://tekstowisko.com/maddog/55756.html

część dziesiąta:
http://tekstowisko.com/maddog/56240.html

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Mad,

Czy nie skręcasz przypadkiem w stronę powieści z kluczem? Lubińskim?

Albo mnie się dzisiaj wszystko kojarzy…


?

Nie.
Choć nie da ukryć się, że wszystko jest mocno osadzone w tym środowisku.
Inna sprawa, że takich Lubinów, jak okazuje się, jest wiele.
Stąd np. tag.

Human Bazooka


Podoba mi się ten odcinek, mocny jest,

znaczy dobry, no i bez znajomości całości czy nawet wcześniejszych części (choć znam, znam;)) się broni.
No i niektóre frazy świetne.
Np. ta mnie zauroczyła:

“Połączył się mentalnie z Gołotą”

A i nie wiem, czy by nie było sensowne wyrzucić ten akapit rozważań psychologicznych dlaczego Zawadowa męża nie opuściła.
Byłoby surowsze, bardziej skondensowane i bardziej chyba nawet wymowne.
sama scenka, bez zbędnych ozdobników.
Chyba, że jakoś wiąże się to z elementami innymi w powiesci.

pzdr


G.

Chciałem wrzucić kontekst zachowania Zawadowej.
Ale muszę to przemyśleć. Tzn. to co mówisz.

Human Bazooka


Zgadzam się z Grzesiem

To powinno być absolutnie surowe.

Mnie przerzuciło miedzy perspektywami.
Wywaliło mnie z tego pokoju, a nie chciałam żeby mnie wywalało.

A Bohun to całkiem jest w porządku, całkiem.


G und G

Coś takiego będzie strawne?

Dzięki za uwagi:-)

Human Bazooka


Mad

Ależ to nie ma być strawne.
To ma być obrzydliwie surowe, grubo ciosane, nie do zniesienia.

Ja bym wywaliła te ozdobniki wszystkie. Może nawet rozmyślania Bohuna o tych sińcach Zawadowej?

No nie wiem, nie chcę się mądralować.

:)


Mad, no kurde,

to teraz muszę drugi raz całe przeczytać, by ocenić:)

A na razie mi sie nie chce, bo czytałem niedawno, przeczytam wieczorkiem i ci napiszę.
Ale obstawiam, że lepiej teraz.

Ale nie musiałeś zmieniać, bo będzie na mnie.

pzdr


He he...

Pomyślam.

Human Bazooka


Gretchen, jak tak dalej pójdzie,

to madowi połowę tekstu wyrzuciumy:)
Znaczy zredukujemy.

Ale gdzies czytałem, że pisanie polega na skreślaniu.
I że nie powinno byc zbędnych żadnych zdań czy słów (ja jak pewnie łatwo zauważyć stosuję zasade odwrotną, no, ale nie licząd drobnych wyjątków nie piszę literackich kawałków jakichś)

pzdr


W sumie fakt

Bo to w zamyśle miał być kawałek tak, ja wiem, no jakby to powiedzieć:

- widzisz to, i nic nie może odwrócić twojej uwagi, żadna ucieczka autora itdp.

Chyba jednak oczyszczę.

Human Bazooka


Yhmmm

Tak o tym myślałam:

Nie chcesz tego widzieć, ale nie możesz oderwać wzroku…

Chłód po kościach spaceruje, ale nie możesz się ruszyć z miejsca…


Mało brakowało,

...zdradziłbym Ci coś, co ma być dalej. Aż ugryzłem się w klawisz.

Human Bazooka


O żesz!

To dobrze, żeś się ugryzł w klawisz.

Podoba Ci się teraz Twój własny tekst, pozbawiony fragmentów Twojego własnego tekstu?

Ciekawe co Grześ powie, hmm…


Jeszcze nie wiem, muszę zobaczyć:-)

Human Bazooka


Mad

Zobacz koniecznie.

Warto.

:)


Potem Gre, potem:-)

Niech mi najpierw ból minie.

Human Bazooka


Lepiej powie

znaczy mam wrażenie, że teraz lepiej wygląda tekst, bardziej dobitnie.
Jeszcze chyba usunąłeś fragment, gdzie było, że ten gostek się boi Bohuna i jest tchórzem?
Czy to przy tym fragmencie o sińcach było?

No, nieważne, w każdym razie bardziej wymowne jest teraz.

pzdr


Ano no.

Wielkie spasiba, Grześ.

Human Bazooka


Hmmm, to jest ciekawe!

Na forum www.forum.lubin.pl pan od lubińskiej kultury nagle ma jakieś “ale”. O, zaczyna się. I wyobraźcie sobie, że w “Braciach” widzi nie tylko scenariusz filmowy, ale przytyki do siebie. A skąd ja mam wiedzieć, co on robi w domu?
Płakać, czy śmiać się?
I dlaczego pan od lubińskiej kultury nie wie, czym różnie się powieść od scenariusza filmowego?

Ot ciekawostka.

Human Bazooka


weż do dokładengo linka

daj zaczerpnąć wiedzy:)

prezes,traktor,redaktor


Czekaj

trzy najostatniejsze:

http://forum.lubin.pl/viewtopic.php?t=4081&postdays=0&postorder=asc&star...

Human Bazooka


Tom się ubawił setnie:)))))

nie mam pytań:))

prezes,traktor,redaktor


Fajnych mam ludzi w tym Lubinie, nie? :-)))))

Human Bazooka


Ale cie czytają lubińscy oficjele:)

I TXT przy okazji.
Nie wiem, czy to dobrze czy źle, ale odnotowania warte.
Władza nas czyta:)


Grzesiu

To baaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo dobpszszszsz:-DDDDDDDDD

I niech komentują jak najczęściej:-)))))

“Rzeczpospolitaa” reklamuje się, że czyta ją prezydent, premier i coś tam. A TXT co, nie?

Human Bazooka


Mad

ja się zastanawiam nad takim projektem, jak będe miał chwile i będzie pogoda,

w Przemyślu jest pomnik Szwejka, no i bede cykał ludziom fotki przy tym pomniku za free i rozdawał adres gdzie będzie mozna je zobaczyć :)))

prezes,traktor,redaktor


Maksu

Ale wiesz, chodzi mi po łbie taki plan.
wiesz, kiedyś zaprosiłem do Lubina Konrada Szołajskiego na warsztaty scenariuszowe.
Było co prawda 8 osób, w tym dwie przez przypadek, ale wiesz, zawsze coś.
No i w zeszłym roku szefowałem takiemu jury, co to oceniało małych filmowców w Lubinie.
Zaskoczyło mnie, że choć nie ma tu żadnych tradycji to kilkanascie filmików trafiło się.
No i szkoda by to zmarnować, nie?

Dlatego myślę, jak tę moją idee fix przyoblec w kształty.

Human Bazooka


Subskrybuj zawartość