Będąc młodą lekarką...

No, może niezupełnie młodą, i niezbyt lekarką, ale za to tak-wyszło-że-kustoszem TXT, po wielu miesiącach przypadkowych obserwacji uznałem, że jeden regularny bloger i jeden regularny komentator (w zaokrągleniu, więc nie ma co się czepiać, prawda), to jednak za mało, by udawać, że TXT jest nadal jakimś takimś aktywnym miejscem pisania i gadania. No bo nie jest, i to od dość dawna.

Czasem zajrzy wędrowiec niespodziewany, albo dawny pisarz, znaczy bloger (lub jego duch tylko), pewnie nawet zdziwiony, że Tekstowisko nadal istnieje.

Tym bardziej warto, by miejsce to nadal wyglądało (prawie) jak dawne TXT, nawet jeśli zakurzone, jak strych pradziadka.

Mam nadzieję, że moja decyzja o przemeblowaniu strony głównej na niczego-nie-udające archiwum, losowo wyświetlające najbardziej lubiane notki i wątki z poprzednich lat, spotka się ze zrozumieniem ze strony dawnych bywalców, a zwłaszcza jednego regularnego blogera, i jednego regularnego komentatora.

Dziękuję za Waszą wytrwałość.

Poza wyglądem strony głównej zmieniły się tylko dwie inne rzeczy – ostatnie komentarze na głównej, podobnie jak lista najnowszych notek zwykle widoczna w lewej kolumnie wszędzie poza stroną główną, są widoczne tylko dla zalogowanych uczestników.

Innych zmian na razie nie przewiduję, bo też od dawna staram się jak mogę, żeby niczego nie zmieniać.

Życzę Państwu sympatycznej lektury i pogody, a zwłaszcza pogody ducha.

Średnia ocena
(głosy: 1)

komentarze

Panie Sergiuszu!

Zdaje się, że zostaliśmy z panią Natalią we troje. :)

Pozdrawiam

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


Coś nas jakby przybyło ostatnio

Panie Jerzy :-)


Subskrybuj zawartość