Kościół z narodem,naród z kościołem

Wczorajszy dzień mimo upalnego i słonecznego dnia przyniósł spragnionym Polakom wiele atrakcji duchowych.

Zacznę od najbardziej bulwersującego wydarzenia.
Tym wydarzeniem było wyśmiewisko dorosłych, brzuchatych mężczyzn biegających po murawie stadionu Legii za piłką.
Wrzawa i harmider medialny nadany temu spektaklowi wątpliwej jakości oraz celowi jest zastanawiająca.
Wynika z niej,że bogatym wolno wszystko.

Właściciele TVN zafundowali Polakom rozrywkę na niedzielę.
Dziwna ta rozrywka,bo w Międzynarodowy Dzień Dziecka stare byki chciały pokazać,że coś potrafią.
Wydarzeniu temu towarzyszyła zbiórka pieniędzy na karetki.
Tak jak by w Polsce karetek nie było.

Kilka godzin TVN zajmowała się piłką kopaną,kondycją posła Kalisza,oceną bieganiny przez “czarną mambę”,licytacją fiata 500 na allegro,denną specjalnego niby wydania Milionerów.

Były i dzieciom rzeczy miłe:Prezydent miast wypoczywać w eksluzywnej ciszy pałacyku w Juracie do Jasła wyskoczył na grilowanie i gdzieś tam poczytał bajki dzieciom.
Kwacha stać by na to nie było,nie mówiąc już o Wałęsie.

I cała ta papka medialna przeszła by obok uszu i zapomniało by sie szybko,ale głos rozsądku,stateczności i morale narodu ozwał się z budowanej Świątyni Opatrzności Bożej.

Arcybiskup Nycz ogłosił doniośle Polsce i światu,że dzień 1 czerwca będzie od teraz Dniem Dziękczynienienia.

Godnie,głosem namaszczonym przypomniał Polakom,co jest niezbędne Narodowi w jego trwaniu.

Nie gry,zabawy i martnotrawienie sił i środków na ulotne i niepotrzebne igraszki.
Narodem wybranym jesteśmy.
Pracujmy i módlmy się w skupieniu na chwałę kościoła.
Jedynym celem Narodu musi być szybkie zakończenie budowy Świątyni.

Apel i ogłoszenie nowego święta arcybiskupa nabiera w świetle wydarzeń politycznych w kraju wagi niezmiernie ważnej.

Oto nabrał rumieńców beton lewicy,zaciekle wojujący z kościołem,obiecujący przecież wyrugowanie religii w szkołach.

Natchniony kościół,przewidujący niecne zakusy szatana zareagował światle i słusznie.

Nie będzie już dymanych obchodów dnia dziecka,jest nowe:Dzień Dziękczynienia!

Zamiast marnotrawić społeczne pieniądze na bezużyteczne,głupawe festyny,widowiska gdzie dorośli robią z siebie pośmiewisko,można to zmienić na sprawę doniosłą i ważną:niech dzień 1 czerwca,zwany teraz Dniem Dziękczynienia,rozbrzmiewa bogobojną modlitwą i narodową zbiórką pieniędzy na Świątynię.

Jak już Świątynię zbudujemy to i trzeba nadal pieniędzy na budowę nowych kościołów,a i remontów nie zbraknie.
A i rąk do pracy przy tym potrzeba,przydadzą się i te małe,większe i duże.
Ofiarowanie pieniędzy i wysiłku dzieci,młodzieży i dorosłych na chwałę kościoła jest bardziej pożyteczne niż krotochwile.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Oj Panie Zenku, Panie Zenku, grabi Pan sobie...

Na pocieszenie trzeba dodać, źe Dziadek Mróz też się nie przyjął. A jak o tym opowiemy dzieciom, że od teraz to nie dla nich, a dla innych będzie ten dzień, to na efekty nie trzeba będzie długo czekać.

Pozdrawiam serdecznie


W kwestii formalnej.

Ekhm, ekhm…

Święto Dziękczynienia jest świętem ruchomym przypadającym w każdą pierwszą niedzielę czerwca. W przyszłym roku, na przykład, będzie obchodzone 7 czerwca.

Ot, zbieżność kalendarzowa miała wczoraj miejsce. Nic więcej.


Zenku,

ad meritum to Magia sprostowała, bo to święto w tym roku wypadło 1 czerwca, już za rok nie.

A pod kolejne, to żłośliwa bestia z ciebie:)
A Świątynia Opatrzności Bożej mnie nie przeszkadza, acz dziwię się Kościołówi, że robi coś dla splendoru ziemskiego i by w sumie pokazać swą materialną potęgę (cos jak Bazylika w Licheniu) gdy tymczasem jest w Polsce tyle spraw, które Kościół mógłby popierać.
A modlitwa ze skromnego kościoła ma nie mniejszą siłę niż ta z monumentalnej świątyni, no i przesadą było wspieranie tej budowli z budżetu, rozumiem i popieram pomoc, restaurację zabytkowych kościółów. Tu państwo powinno uczestnbczyć, ale niekoniecznie w fanaberiach kościelnych hierarchów.

A dziękować zawsze jest za co, więc świeto nie takie głupie:)

pzdr


Szanowny Panie Lorenzo

faktycznie boję sie,zanim jeszcze te notkę napisałem.

Jednak poraziła mnie ta bizantyjska otoczka towarzysząca ogłoszeniu nowiny.

Kapiący złotem i kamieniami strój biskupi w tle oszałamiający ogromem pomnik polskiego katolicyzmu reaktywowany kaprysem Glempa.

Nikt w Polsce nie odważy się rozliczyć tego czy innego hierarchy z szat,za które można by nakarmić głodujące dzieci w Polsce.
Nikt nie wyliczy ile za budowę i towarzyszącą temu rozrzutność,błędy budowlane itp.
kupić by można karetek pogotowia dla dzieci,ile dokonać operacji,ile dzieci uratować przed śmiercią,bo brakuje pieniędzy na leczenie.

Można by wiele tu pisać i potwierdzać faktami z życia codziennego.

Naruszam tabu,godzę się na różne reakcje.

Jednak mnie katolika z krwi i kości,takie spektakle napawają obrzydzeniem,a poprzebierani hierarchowie,bardziej kukły przypominają niż ludzi,potwierdzając swymi zachowaniami oderwanie od rzeczywistości i chęć zabawy kosztem pospólstwa.
Oni są przekonani,że ciemny lud wszystko kupi.

Pozdrawiam serdecznie


Droga Magio

nic innego mi nie pozostaje tylko głośno podziękować za uwagę.
Słusznie i naukowo!

Co my zacietrzewieni blogerzy byśmy zrobili bez tak mądrych i rzetelnych komentatorów jak Ty.

Jednak o nie tylko o zbieżność dat chodzi,oboje o tym wiemy.

Laickie święto,nic to,że międzynarodowe i naszych milusińskich;najważniejszy jest polski katolicki Dzień Dziękczynienia.

Pozdrawiam serdecznie


Szanowny Grzesiu

Tobie Świątynia nie przeszkadza,a mnie tak i to nawet bardzo.

Wykonanie tak olbrzymiego przedsięwzięcia sakralnego jest wbrew naukom kościoła i nie tylko.

W kraju gdzie morduje się dzieci,znęca sie nad nimi,wykorzystuje seksualnie,gdzie jest spory odsetek niedożywionych dzieci,wręcz głodujących ustanawia się nowe święta,buduje się monstra wmawiając,że Bóg bez tego sie nie obejdzie,a nasze modlitwy będą złej jakości,nie zabrzmią tak jak Bóg sobie tego życzy.

Przed pospólstwem staje,ledwo trzymający się na nogach pod ciężarem szat rytualnych hierarcha i wyrzuca z siebie nowe żądania,nowe pragnienia,pseudo potrzeby,nie mające z wiarą nic wspólnego.

Pozdrawiam serdecznie


Zenku,

niedokładnie czytasz:
Napisałem tak:

,,acz dziwię się Kościołówi, że robi coś dla splendoru ziemskiego i by w sumie pokazać swą materialną potęgę (cos jak Bazylika w Licheniu) gdy tymczasem jest w Polsce tyle spraw, które Kościół mógłby popierać.”

Więc de facto napisałem to samo co ty, osobiście mn inie przeszkadza pod warunkiem, że jest z apieniądze tych, co jej chcą.
Acz uważam to za rzecz zbędą, bo jak ty napisałeś i ja, jest multum rzeczy, w które Kościół powinien zainwestować energię i pieniądze swoje i wiernych.
Tyle, że hierarchia Kościelna to de facto władza, to ludzie, dla których bogactwo czy sława jest ważniejsza niz np. biedne dzieci.
(Oczywiście uogólniam, ale taki obraz na podstawie wielu działań hierarchów się wysuwa)

Tyle, że co da moje oburzenie?
Trochę uważam za bezcelowe oburzanie się na coś, na co i tak nie mam wpływu, no i sam nie udzielam się charytatywnie czy jakoś inaczej raczej, więc trochę obłudne będzie, gdy będę miał pretensje do Kościoła, gdy sam nic nie robie, by komuś pomóc.
Więc dlatego piszę łagodniej i inaczej niż ty, acz w gruncie rzeczy mamy pewnie to samo zdanie na ten temat.

pzdr


Szanowny Grzesiu

Nie olewam swoich gości na blogu i czytam dokładnie i wiem,co,jaka myśl przekazałeś w swoim komentarzu.

Czepiłem się tylko,Twojej części zdania:
A Świątynia Opatrzności Bożej mnie nie przeszkadza

Nie mam pretensji żadnych,choć napisałeś spokojnie,rozważnie i na temat.

Pozdrawiam serdecznie


Jako

zdeklarowana, wierząca i praktykująca katoliczka, całkowicie trzymam strone Zenka… Reakcja moja na wczorajszy list pasterski abp Nycza była podobna. Jestem zdecydowanie przeciwna budowie monumentalnych światyń – pomników… I nie dałam na ten cel ofiary. I nie dam ani złotówki. Daję natomiast zawsze i chetnie np na kuchnię dla ubogich, czy wakacje dla biednych, czy niepełnosprawnych dzieci. W taki sposób jestem w stanie choc trochę pomóc. A modlić lubię się najbardziej w małych, ukrytych wśród pól kaplicach czy drewnianych kościółkach, albo w srodku lasu. Bez tłumów, świadków i napuszonej oprawy.


Razi mą duszę...

...architekta ta świątynia, która od pierwszego spojrzenia na plon konkursu (???) przypomina mi meczet! Takich kopuł na polskiej ziemi nie widziano. Dobrze, że nie dodano wieży, bo byłby minaret…

Kolejne święto dekretowanego dziękczynienia też we mnie nie wzbudza entuzjazmu. A budżetowe prezenty kolejnych rządów budzą mój sprzeciw. Ot i tyle!
:)


Szanowna Jolu

Gorąco dziękuję za zrozumienie i poparcie!

Myślę,że w swoim komentarzu oddałaś sedno wiary normalnego Polaka.
Całkowicie się z nim utożsamiam!

Nie jestem przeciwnikiem datków dla kościoła,ale bez przesady.

Pozdrawiam serdecznie


zapowiedź wydawnicza

Dziś wieczorem postaram się napisać tekst o Swięcie Dziękczynienia.
Będzie i o świątyni Opatrzności.
Będzie i o dekretowych świętach.

Zapraszam


Szanowny Joteszu

ja nawet nie śmiem oceniać pod względem architektonicznym tego gmaszyska.
Nie moje zainteresowania i zawód.

Boli wyzyskiwanie ludzi,zwłaszcza tych najbiedniejszych,bo oni zawsze muszą,nie są w stanie się obronić we wsi,małym miasteczku presji dewotów,piętnowania z ambon.

Smutne,a nawet przykre,że w imię wiary i nadziei maluczkim jaką niesie w sobie religia jest wykorzystywane przez zwyczajnych żądnych władzy i luksusów hierarchów,.

Pozdrawiam serdecznie


Szanowny Odysie

dzięki za odwiedziny i nie omieszkam zapoznać się z Twoim tekstem.


O pławiącym się w bogactwie Kościele i biednych

Jest taka scena ewangeliczna: W czasie którejś z uczt, od których nie stronił Jezus z Nazaretu, jakaś kobieta wylewa na niego kosztowny olejek.
Gest namaszczenia symboliczny, a takie perfumy — droższe niż na wagę złota.

Oburza się jeden z uczniów. Apeluje do Mistrza, by zabronił robić takich rzeczy wiernym: przecież olejek możnaby sprzedać a za pozyskaną niezłą sumkę wykarmić mnóstwo głodnych.

Jezus strofuje jednak nie kobietę, a ucznia. Mówi: biednych mieć zawsze będziecie. Taka czy inna suma nie rozwiąze problemu. A ludzie powinni móc okazać swoją radość i cześć oddawaną Bogu wśród nich obecnemu.

Dodać warto iż społecznie wrażliwym uczniem był niejaki Judasz.

Zenku — gadanie o bogactwa Kościoła którego rzekomo głównym zadaniem jest troska o biednych jest oderwaniem od realiów samego chrześcijaństwa.

Jezus dobrze jadł i nie stronił od napitku. Ubrany jeszcze w dniu śmierci był w kosztowną tkaną w całości (bez szwów) tunikę. Na tyle cenną, że wojacy nie chcięli jej niszczyć dzieląc między siebie.
Franciszkanizm rozumiem, ale nie róbmy z Syna Bożego pierwszego komunisty.


Zenku

Co tak się nagle pieklisz o tę Świątynię? Zwróć uwagę, że jakieś starodawne ananasy obiecały ( i to komu! ) i jakoś nie wybudowaly przez ponad 200 lat.
Rozumiem, że nawet On może poczekać 10-20 lat, ale 200?
No i 200 lat mamy trochę przerypane przez takie robienie z gęby cholewy.
To jest co prawda fundamentalizm w stanie czystym, ale zawsze jest to fajne wytłumaczenie naszej historycznej melancholii.
Uwziął się i tyle.

Tu ktoś pisał o Licheniu. To z kolei jest wielkie przedsiębiorstwo, działające na wysokich, komercyjnych obrotach. Co prawda, pomimo, że mieszkam kilka kilometrów od Lichenia, nigdy tam nie byłem. Przejeżdżałem wielokrotnie obok tej bazyliki i wśród pól & wiejskiej architektury wygląda fatalnie.

Ze starego licheńskiego koscioła zostałem w wieku lat chyba 11(?) wyprowadzony karnie przez zakonnika, ponieważ naśmiewałem się z opisów cudownych uzdrowień. Pewnie stąd moja niechęć do Lichenia. Gdyby pojechał i zobaczył te wszystkie bajery, pewnie znowu by mnie musieli wyprowadzać. I na co mi to?

Pozdrawiam


Zenku

Co cie tak boli?
Zamiast gapić sie w tefałeny trza było zawlec sie pod jaką czereśnię i podrzemac w cieniu.
Zamiast zżymać się na purpurata, który o swoje zabiega trza zabiegać o swoje. Jak ludziska chcą festynu, świątków i najpotężniejszej świątyni w Europie to niechaj budują. Przecież nikt cię do budowy nie goni. Goni? Pogoń goniącego.


odys i Jacek Jarecki

A skąd ty odysie wiesz, ze tym wrażliwym społecznie uczniem był Judasz? Bom szukał, a nie znalazł.

Jarecki, a ładnie się to śmiać? Słusznie, ze cie wygonili i masz szczęście, że jakim batozkiem nie poćwiczyli. Śmiej sie poza murami, a nie w gości sie pchasz, a potem gospodarzom na dywan sikasz.


Szanowny Odysie

nie jestem badaczem Pisma Świętego,nigdym nie pomyślałbym,że Jezus prowadził zbytkowny styl życia.

Wpajano mnie od najmłodszych lat,że Jezus największym nauczycielem jest dla katolików.
Wierzę,że Chrystus to skromna,pełna dobroci i mądrości postać.

Odnoszę wrażenie,że Twój ostatni komentarz jest pokrętny,a nawet zgoła obłudny.
Nie wdając się w szczegóły przytoczę zdanie z Twojego wpisu:
A ludzie powinni móc okazać swoją radość i cześć oddawaną Bogu wśród nich obecnemu.

Nie na rozumieniu tego zdania opiera się wiara katolicka.

Przytaczanie tego jest tylko i wyłącznie pochwałą pychy i luksusu do którego dąży część kleru.


Szanowny Jacku

po prostu nienawidzę obłudy!
Uważam ją za najgorszą z ludzkich wad.

Nie stać nas,Polaków na tak kosztowne wydatki związane ze Świątynią!

Bardziej potrzebne i ważne jest gromadzenie funduszy na ratowanie ludzkiego życia.
Życia dzieci i młodzieży.

Gadające,wypasione,czerstwe z dobrobytu mordy części kleru są obrazą dla wiernych i ich Kościoła katolickiego w Polsce!


Szanowny Sajonaro

choć po części masz rację,że mogę nie zaglądać w telewizornię,gazet nie czytać,radia nie słuchać,ale jak oczy zamknąć,uszy zatkać?

Jak się nie wkurzać jeśli mi spod nosa nienażarty klecha odbiera ostatnie kęsy krwawicy?

Prawdą jest,że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Spróbuj być mieszkańcem Torunia i cały czas głaskać i wychwalać Rydzyka pod niebiosa.

Żeby widzieć jego hochsztaplerkę nie potrzeba,ani tvn,ani gazet,ani radia.
Wystarczy pójść do kościoła.


Jolko

Wszystko pięknie, ale nie wszędzie łatwo o te “małe, ukryte wśród pół kaplice, czy drewniane kościółki w środku lasu. Bez tłumów, świadków i napuszonej oprawy”. W mojej okolicy, jednej z większych warszawskich sypialni, takich nie ma. A nie, przepraszam, jest jeden. Tyle, że ten “brak tłumów” się nie zgadza, jest ciasno i duszno.

Mam mieszane uczucia do Świątyni Opatrzności z tych względów, o których Jarecki wyżej pisał. Nie cierpiałam jej jako pomnika stawianego sobie przez prymasa Glempa, za kombinacje przy konkursie architektonicznym, za przymusowy pochówek ks. Twardowskiego etc.

Arcybp. Nycz został postawiony w sytuacji rozgrzebanej budowy, wielkich planów, z których teraz jakoś musi wyjść. I musi mieć za co. Nie wydaje mi się, żeby w jego wykonaniu było to równoznaczne z zaniechaniem działalności charytatywnej Kościoła. Ale czekam z ciekawością, co na temat będzie miał do napisania Odys.


Szanowna Julll

napisałaś:
Arcybp. Nycz został postawiony w sytuacji rozgrzebanej budowy, wielkich planów, z których teraz jakoś musi wyjść. I musi mieć za co.

Powiem tak,że nic na siłę,nikt go do niczego nie zmusza,a rozsądek winien wziąć górę nad chorymi,kapryśnymi aspiracjami.

Jeśli przez mało dwa wieki nie zrobiono nic w sprawie Świątyni to dlaczego teraz ma być ona natychmiast zbudowana?kosztem czego?dalszego brnięcia w ciemnogród,zaspokojenia ambicji,dalszego pognębienia ubogich?


Panie Zenku

Świątynia w tej chwili wygląda mniej więcej tak (jak się wychylę z balkonu to ją widzę w oddali). Co według Pana arcybp. Nycz powinien zrobić z tym kukułczym jajem podrzuconym mu przez poprzednika?

Bo to, że będzie to kościół obsługujący wielkie, powstające dosłownie w polu osiedle, to jeszcze inna bajka.


Zenku

Nie trzeba zatykać uszu, ale mozna głosować pilotem. Jak mi sie jakie lafiryndy mizdrzą na ABC to włączam XYZ albo idę poczytać TXT.

Co do Torunia to nie wierzę, że wszyscy na każdym rogu muszą czapkować Ojcu Rydzykowi. Jeśli tak by było to należałoby drżeć.

Jeszcze wtrące się do historyjki odysa. Owszem jest takowa w Ewangelii i ja odbieram ją jako wołanie o tolerancję dla indywidualnego sposobu oddawania czci Bogu, czyli nic mnie do tego, ze pani Zosia wysyła Rydzykowi pół swej renty, a w domu leży krzyżem przed makatką Maryji licząc na cud. Gorzej jak pani Zosia zacznie sie domagać, żebym szedł w jej ślady.


I jeszcze

Nie jestem pewna, czy dokończenie Świątyni wiążę się z pognębieniem ubogich. Nie neguję przepychu i słuszności krytyki licznych hierarchów (aczkolwiek mam wrażenie, że to uwaga do wielu innych, a nie akurat do Nycza – np. taki Głódź, czy Rydzyk byliby bardziej na miejscu jako cele tej krytyki), ale trzeba przyznać, że Kościół jako instytucja trochę dla potrzebujących robi. A nie jest to przecież główna misja Kościoła.
Natomiast niezastąpionym marnotrawcą NASZYCH pieniędzy, oddawanych w podatkach dla potrzeb społeczeństwa, jest nie Kościół, a państwo, które winno tak zorganizować służbę zdrowia, żebym nie bała się chorować, drogi, żeby mniej ludzi ginęło w wypadkach wyprzedzając na trzeciego na jednopasmowych drogach, bo brak autostrad, etc. etc.


Zenku

Aleś się przyczepił do kościoła.
Dlaczego?
Przecież dla równowagi państwo buduje też w Wawce stadion, ponoć za ponad miliard, a chodzi gadka, że będzie droższy niż nowe Wembley, a nie będzie to wcale nowe Wembley. I trąbi tez o tym jak diabli w mediach, ale dziwnie mało wspomina o pieniądzach. Bo wiadomo, że się znajdą. Dosłownie


Sajonaro

Ty też jesteś dobry. Przecież wyraźnie napisałem, że miałem 11 lat, albo coś koło tego, a ty zaraz z batem! Dziecko byś chciał skatować?
Nie szanujesz głosu autorytetów ani nawet premiera?
I jeszcze do bicia podżegasz nieżyjącego już pewnie zakonnika. Wiesz jak by to wyglądało w mediach?
“Okrutny zakonnik pobił małego Jacusia!” – To jest temat na okładkę Faktu!


Szanowna Pani Julll

Napisała Pani:
Nie jestem pewna, czy dokończenie Świątyni wiążę się z pognębieniem ubogich.

Aby nie mieć wątpliwości wystarczy pojechać na wieś,gdziekolwiek.
Na przeciętną polską wieś.

Już nie chcę skrajnych przypadków podsuwać z wiosek popegerowskich,gdzie żyje 700 dusz,ale nowy kościół bryluje wokół nędzy byłych robotników najemnych,a niech która rodzina spróbuje nie rzucić na tacę!

Rzeczywistość jest bardziej przygnębiająca niż budujący nadzieję widok Świątyni z Pani fotki.

Nie chcę prowadzić rankingu hierarchów kościelnych bom nie uprawniony i takiej wiedzy nie posiadam.

Nie mogę jako katolik zgodzić sie z Panią,że
Kościół jako instytucja trochę dla potrzebujących robi. A nie jest to przecież główna misja Kościoła.”

W Piśmie Świetym stwierdza się jednoznacznie,że obowiązkiem katolika jest:
..Głodnego nakarmić,spragnionego napoić..
Czy nie jest to jedna z głównych idei wiary katolickiej?

Zgadzam się z Panią poglądem wyrażonym w ostatnim akapicie,ale rola Państwa nie jest celem tej dyskusji.
Jest naganna,wymagająca radykalnych zmian.
Jak starczy zdrowia i sił i odpędzenie leniucha od siebie spróbuję także napisać o tych codziennych bolączkach,ale czy potrafię czas pokaże.

Pozdrawiam


Zenku, Sajonaro

Mt 9,15

Jezus im rzekł: «Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć.

Mt 11,18n

Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: “Zły duch go opętał”. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije. a oni mówią: “Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników”. A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny».

J 12,1

3 Maria zaś wzięła funt szlachetnego i drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi nogi, a włosami swymi je otarła. A dom napełnił się wonią olejku. 4 Na to rzekł Judasz Iskariota, jeden z uczniów Jego, ten, który miał Go wydać: 5 «Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim?» (...) 7 Na to Jezus powiedział: «Zostaw ją! Przechowała to, aby [Mnie namaścić] na dzień mojego pogrzebu. 8 Bo ubogich zawsze macie u siebie, ale Mnie nie zawsze macie».

Zenku, na moją luźną parafrazę pierwszego z wyżej przytoczonych cytatów piszesz że Nie na rozumieniu tego zdania opiera się wiara katolicka. Hmm. Wytłumacz, na czym więc polega?
Ja zresztą nigdzie nie napisałem, że to jest fundament. Nigdzie również nie napisałem, że Jezus prowadził zbytkowny styl życia.
O ile można wyczytać u kanonicznych ewangelistów, umiał pościć i umiał świętować. I nie oszczędzał przy świętowaniu na biednych.

To Twoje argumenty są obłudne. Czemu wymagasz od Kościoła właśnie ubóstwa i uznania za główny (podkreślam) cel działalność charytatywną? Cel, który wymaga obcięcia każdych innych wydatków? Gdzie i kiedy się Kościół do tego zobowiązał?
Mówisz, że nie stać nas, Polaków, na kościoły, gdy są wokół biedni.
A stać nas na abonament w kablówce? Stać nas na wieczór w kinie i restauracji? Stać nas na budowanie stadionów na Euro 2012? Czemu akurat na kościoły nas nie stać?


Odysie,

a czemu uważasz, że to obłuda Zenka?
Sa osoby związane z Kosciołem,np. siostra Chmielewska, dla których to co on Kościołowi zaleca, jest podstawą.
Miłość, a więc pomoc.
Bez świątyni kolejnej Kościół i chrześcijaństwo przetrwa, tak samo jak bez plebanii z bursztyna Jankowskiego czy limuzyny Rydzyka, bez takich osób jak s. Chmielewska, bez miłości, bez widzenia w innych Chrystusa nie.
Po prostu.


Szanowni,

To co JJ napisał o Licheniu i to co widzimy na wilanowskich polach to jest ta sama bajka. I w tym i w tym przypadku architekci zaprojektowali świątynie na kolanach, z trudem sięgając ręką do rajzbretu. Przepych, pompa, i nachalna monumentalność wydawały się im niezbędne do do należytego uczczenia Boga. Być może bardziej niż Jego chcieli zaspokoić gusta i potrzeby iwestora.

Nie wiem czy pamiętacie, że konkurs na Świątynię Opatrzności wygrał prof. Marek Budzyński, z nowatorskim projektem kopca obłożonego trawą ze świetlikiem u szczytu. Prymas wpierw zaakceptował projekt, ale pod naciskiem hierarchii wycofał się. Bardzo żałuję tej decyzji.

Z innej beczki: To co napisał Odys jest szalenie ciekawe, ale jakoś trudno mi te słowa Jezusa przyjmować dosłownie.


O ile zrozumiałem p.Zenka?

To se kpi choć i cierpi.
Z kościoła budowanego przez media , wokół mediów czyli siebie.
I Kościoła, wyszukującego każdej, choćby dętej, okazji aby przypomnieć o swoim istnieniu.
I im bardziej trąby obu stron grają, tym bardziej różni głupcy, tylko, przy nich zostają.


odysie i Jarecki

odsyie > dzięki i pąsowieję

Jarecki > Ja bym cię za recydywę wybatożył, a nie za 11-letniego Jacusia. bo Jacuś cokolwiek urósł, a powątpiewa czy teraz powstrzymałby się przed podobnym zachowaniem :))


Szanowny Panie Zenku

czy widok z mojej fotki jest budujący nadzieję (zależy na co), to nie jestem taka pewna, ale mniejsza z tym.

Tak, działalność charytatywna jest ważna w działalności Kościoła. I, w mojej parafii, tak jak widzę, ta działalność się odbywa. Ale główną misją Kościoła jest dbanie o sferę duchową swoich owieczek. A te owieczki potrzebują miejsca, gdzie mogą się razem modlić. I miejsce to powinno być tak zorganizowane, żeby im tę modlitwę ułatwić. Co wcale nie znaczy, że podłoga musi być marmurowa, a klamki złocone, jak często niestety się rozumuje. Niekoniecznie księża zresztą, bo czasem i ludzie, biedni ludzie, chcą chociaż w swoim kościele bogato się pokazać.

Pisze Pan, że wystarczy pojechać na wieś,gdziekolwiek żeby zobaczyć, że dokończenie Świątyni wiążę się z pognębieniem ubogich. Chyba miesza Pan nieco 2 rzeczy – budowę tej konkretnej Świątyni i kościołów “w kraju”. Skoro działalność księży w terenie, biednym terenie, Pana denerwuje, to o tym trzeba było, z konkretnymi przykładami, notkę ułożyć. Ale rozumiem, że się Panu “przelało” i stąd poleciał Pan po tym, co się akurat podłożyło. Bo, jak ja to widzę, nikt do dawania na budowę tej Świątyni, nikogo nie zmusza, bo to w dość szerokiej skali, a nie w małej, zamkniętej społeczności się odbywa.


Grzesiu

Ale to wcale nie jest pewne. Twoja teza tylko pozornie jest oczywista.
Religijność ma swoje symboliczne narowy. To, że mnie Licheń nie zachwyca, że wedle mnie wygląda jak pomalowany na złoto silos, nie znaczy nic, bo to nie dla mnie był budowany i upiększany. Nie dla mnie udaje piotrową bazylikę.
Ja w nim widzę beton, setki tysięcy ton betonu i niczego więcej nie potrafię zobaczyć, ale zjeżdżają się tam miliony i pozostają w niemym zachwycie. Z dumą pokazują cegiełki ze swoimi nazwiskami, które wykupili jako donatorzy świątyni.
Cieszą się, że kiedyś ich wnuki będą je pokazywać swoim dzieciom.
To jest ich wiara i nic mi do tego.
Poza tym, z tej gigantomanii budują też największe i najlepiej wyposażone hospicjum, a to już jest inna bajka.


Szanowny Odysie

bez urazy,ale mnie z Twoim kościołem nie po drodze.


Sajonara

Teraz byś nie dał rady bo ściąłem właśnie włosy na łyso i zostałem tym całym “karkiem” :) Pozdro nauczycielu!


Szanowny Grzesiu

za ten kapitalny wykład godzien jesteś najwyższego uznania!

Pięknie Ci dziekuję


Szanowny Igło

To jest maestria!

Nisko chylę czoło.

Pozdrawiam serdecznie


Jull,

,,Bo, jak ja to widzę, nikt do dawania na budowę tej Świątyni, nikogo nie zmusza, bo to w dość szerokiej skali, a nie w małej, zamkniętej społeczności się odbywa.”

Chyba jednak nie, było słynne dofinansowanie z budżetu przecież, więc w jakiś sposób wszyscy się złożyliśmy.

Jacku,taki przykład. Popatrz na świątynie starożytności czy np. Majów/Azteków, pozostały często ruiny albo już i nawet nie, wartości jakieś jakie cywizacja dana czy kultura niesie są trwalsze i zostają.

pzdr

P.S. Jak ludzie się składają i buduja jakąś świątynie, nawet gigantyczną, to nie mam nic przeciwko, acz mam wrażenie,że jakoś jednak hierarchia nie powinna do tego zachęcać zbyt tak jak do budowy kolejnego pomnika papieża.Po prostu naprawdę lepiej budować ,,żywy pomnik”, przynajmniej księżom na tym powinno zależeć.


Szanowna Pani Julll

trafiła Pani w sedno:przelało mi się!

Do draństw rządzących doszła pycha i bizantyjskie nawyki części kleru.

Pozdrawiam serdecznie.


Grzesiu

Hmm… Trochę racji masz. Ale.
Ale Kościół i chrześcijaństwo to nie tylko dobroczynność.
Nie o to chodzi.

Kościół nie powstał by walczyć z biedą. Jezus nie przyszedł by walczyć z biedą. Nie za walkę dał się zabić.

Oczywiście, niejeden święty całe życie poświęcił działalności dobroczynnej. Choćby Marian Żelazek, czy matka Teresa. To także ogromne pole działania instytucji kościelnych. Ale w Kościele są różne charyzmaty i już św. Paweł pisał iż nonsensem jest ich jakaś segregacja na lepsze i gorsze.
Paweł też pisał biada mi, gdybym nie głosił ewangelii.
Nie napisał “biada, gdybym nie dbał o biednych”
Napisał w hymnie o miłości, że gdybym całe swe dobra rozdał ubogim, a miłosci bym nie miał – jestem niczym.
To pokazuje co jest główną misją Kościoła. I o co idzie w dobroczynności.

A obłudę Jezus ilustruje przypowieścią o igle i belce w oku.

Sprawdźmy ile kasy dystrybuuje wśród biednych Caritas. Plus to, co robią bezpośrednio parafie. Plus działalność zakonów żebraczych i służebnych. Plus różne fundacje dobroczynne organizowane przez ludzi Kościoła. Porównajmy jaka część pieniędzy przepływających przez Kościół idzie na dobroczynnosć, jaka na inne cele. A potem porównajmy to z budżetem pana Zenka, moim, czy budżetem państwa. Jaką część przeznaczamy “na biednych”?


Zenku

Dziwne, że nie po drodze Ci z budynkiem.
A z którym konkretnie? Wiesz, jak dotąd projektowałem jedynie dzwonnicę, więc rozumiem, że pisząc o moim nie miałeś na myśli autorstwa a jakieś inne więzi? Możesz sprecyzować?


Jarecki karkiem

nie napinaj się :)
Już tu jest inny od kozackich tekstów :)

Ty zapodaj coś o piłeczce, ale nie tej prehistorycznej


Odysie,

ale ja wiem, że Kościół pomaga, wiem, że dużo, wiem, ze większość hospicjów , ośrodków dla samotnych matek czy kobiet to dzieło Kościoła, nie chocby organizacji feministycznych.
Wiem, że jest Caritas, że jest wspólnota ,,Chleb życia”, że ks. Arkadiusz Nowak, że Kościół wyzwala wśród ludzi mnóstwo energii a i zbiera środki słuzące na pomoc i że praktycznie każda parafia prowadzi i organizuje działalność charytatywną.

Tyle, że zgrzyta mi z tym Kościołem Kościół drugi, ks. Rydzyka, Jankowskiego,, Głodzia, Wielgusa, Paetza.
Pisąłem o tym tu:

http://tekstowisko.com/tecumseh/53255.html

http://tekstowisko.com/tecumseh/53299.html

Więc czuję, że trza by dziś napisać o tym Kościele, którego chce Zenek, a który byłby lepszy i dla mnie (choć może nie, bo mniej powodów do niewiary miałbym pewnie:))

pzdr


Merlocie, Grzesiu

Merlocie

projekt Budzyńskiego oczywiście pamiętam, i go żałuję.

Choć trochę mi przypomina stadion w Bercy.

Grzesiu

póki co dofinansowanie z budżetu chyba jeszcze nie zostało zrealizowane, ale to się pewnie zmieni – zobaczymy.
Mam mieszane uczucia do tego dofinansowania – bo jeśli przyjmiemy, że świątynia jest realizacją przyrzeczenia danego przez sejm RP, to zasadniczo to dofinansowanie nie powinno dziwić, choć obiecano zwykły kościół, a nie wielkiego kolosa (budować chciano i w dwudziestoleciu, ale plac budowy przygotowano w 1939 r. i tyle z tego wyszło; jako wotum państwa powstało np., co też budziło ogromne kontrowersje, Sacré Cœur w Paryżu, której budowa skończyła się w 1914 r.). No i państwo marnuje znacznie większe pieniądze w głupszy sposób. Ale nie jestem przekonana, że tak właśnie powinno być, po prostu nie wiem.


Grzesiu

Mnie też zgrzyta.
I czasem aż sam sobie muszę powtarzać, że Kościół jest jeden i mogę się jeszcze srodze zdziwić, gdy wypraszany precz spod bramy niebieskiej, zobaczę jeszcze w środku zbawionego o. dyrektora…
Nawet pisząc te słowa się uśmiecham — widać jak daleko mi do cnót ewangelicznych.

Ale mam osobistą prośbę. Z listy przez ciebie przytoczonej wykreśl Glempa. Miałem okazję go spotkać, mój ojciec miał więcej takich okazji, obserwoawałem szereg jego działań i projektów. W Warszawie, w Watykanie.
To człowiek o nieprzeciętnym zasobie cnót osobistych. Z pewnością zarzuty iż buduje sobie pomnik są chybione.
Należy też spostrzec Glempa w kontekście jego dworu, pardon, Kurii. Gość, zwłaszcza na starość, niewiele miał do powiedzenia.

W samej sprawie Świątyni Opatrzności Bożej — Glemp chciał konkursu i wybrał w jego finale odważną i symboliczną pracę Budzyńskiego.
Klerykalne urzędasy z Kurii sporo się namęczyły, by tę zaskakującą decyzję jakoś odkręcić i tworzyć monumentalną kupę betonu. Architekci kręcący na tym kontrakcie lody zrezygnowali z członkostwa w SARPie, by ich nie wyrzucono — Szymborski był wcześniej szefem bodaj komisji etyki, chłe chłe.
To z tego powodu nie dam na ten obiekt ani grosza.


@ Zainteresowani

podanymi przez Odysa cytatami z Ewangelii winni zapoznać się z linkowanymi fragmentami w nieco szerszym cytowaniu. Tak circa about po jednym dodatkowym wersie z przodu z tyłu. To znacznie zmienia kontekst, optykę a wraz z nimi – znaczenie.


julll

Popieram wszystko co dotąd tu napisałaś. Łącznie z wątpliwościami.


Magio

Świadomie podłączyłem linki, zamiast nie jedynie wklejać tekst.
Nie chciałem trollować wklejając całe rozdziały Ewangelii.

Mam nadzieję, że nie zmanipulowałem. Ja po prostu znam przytoczone cytaty w ich kontekście z Ewangelii. Polecam także lekturę komentarzy w marginaliach oraz czytań z odnośników tam zamieszczonych.


Jacku Jarecki!

Dopiero teraz spostrzegłem ten wpis!
No nie żartuj!? Włosy ściąłeś?
Ech.

Świat staje na głowie.
Chłopy się żenio z chłopami, owce klonujo, żywonść modyfikujo, Jarecki włosy ścina…

Muszę przemyśleć to wszystko.


To dobrze Odysie,

że zalinkowałeś te fragmenty, bo Twój komentarz z godz. 12:50 nie pasuje do podanych cytatów, albo odwrotnie.


Szanowni Julll,Odysie

nie róbcie ze mnie ćwoka i dziwnie nawiedzonego.

Spróbujcie Grzesia i mnie choć trochę zrozumieć to dostrzeżecie także i nasze obiekcje i to co nam katolikom nie w smak.

Nie szermujcie wielkimi rzeczami przeradzającymi sie w banał.

Ani Grześ,ani ja nie widzimy kleru w roli nędzarzy.
Niech żyją w epoce współziomków,współbraci,a nie wyprzedzają w dobrach doczesnych o lata świetlne.
Niech świecą przykładem wiary i miłości,a nie tworzeniem kasty nietykalnych.

Jak widać dyskusja także w tematach tabu dostarcza paliwa.

Mam głęboką nadzieję,że choć odrobinę zrozumienia z niej wyniesiemy.

Pozdrawiam


Magio: Hę?

A co konkretnie z tego komentarza stoi w sprzeczności z podanymi cytatami, czy szerzej, co z niego stoi w sprzeczności z Ewangelią?

Pytam poważnie, to nie jest retoryczna podpucha.


Droga Magio Ulubienico

a Ty nie chcesz w szerszym ujęciu spojrzeć na problem doczesny?

Pozdrawiam serdecznie i wyczekująco


Szanowny Panie Merlocie

pięknie dziękuję za odwiedziny i podzielenie się swoim odczuciem.

Pozdrawiam


Odysie

Cieszę się, że podobnie całą sprawę odbierasz. Ja jednak Glempa bym tak nie broniła – może to oskarżenie o budowę sobie pomnika są nieuczciwe, ale tak to właśnie wygląda dla przeciętnego widza. Jak ktoś powiedział, władca nie ma prawa zrzucenia winy na swój dwór. Bo to on za ten dwór jest odpowiedzialny. Jeśli nie daje sobie rady, powinien zrezygnować i odejść.

W czasie mszy beatyfikacyjnej 108 męczenników przez Jana Pawła II na pl. Piłsudskiego zabrakło czasu chyba nawet na wymienienie z imienia i nazwiska wszystkich, nie mówiąc o czymś więcej, bo nagle wtoczył się ks. Bijak (może to on jest, znacznie bardziej niż Glemp, złym duchem tej budowy) z kamieniem węgielnym, coby papież go pobłogosławił.


Odys

Pierwszy cytat jest o postach w szczególności i o potrzebie znalezienia nowej formy dla nowych treści w ogólności.

Drugi – o zadufanych w sobie i swoim wiedzeniu malkontentach.

I to one nie pasują.

Trzeci jest, ok.


Julll

Bardzo być może.

Ja nawet nie bronię Glempa przed odpowiedzialnością za Kurię i jej działalność.

Ja go bronię jako człowieka. A człowiekiem jest dobrym. I to wiem. Nie zasługuje by stawiać go między Rydzykiem a Jankowskim. I nawet nie zasługuje na zestawienie z karierowiczem Głodziem.

A swoją drogą, w szeregu jego działań widać było, że rozumie naprawdę istotne wyzwania dotyczące polskiego Kościoła, rozumiał też potrzeby modernizacyjne.


Zenku

Nie widzę potrzeby z powodów następujących:
1) nie odwiedzam tamtych rejonów miasta, więc nie będę musiała na to architektoniczne cóś patrzeć;
2) każdy ma prawo wydać swoją kasę na co mu się żywnie podoba;
3) o finansowaniu przez państwo już się nie chce.

Życie przecieka między palcami, jak woda, a ja mam się kupą betonu przejmować?


Panie Zenku Szanowny

Gdzieżbym ja z Pana ćwoka i dziwnie nawiedzonego robiła, ja rozumiem o co Panu chodzi – widzi Pan proboszcza, który rozbija się super bryką, piętnuje z ambony tych, co nie dali na budowę nowego kościoła, albo nie posprzątali przed świętami w kościele. Widzi Pan biedne domki i bogate kościoły. Widzi Pan księdza, który sprzedaje wino ze swoim portretem, widzi Pan księdza, który doi na prawo i lewo naiwne staruszki rozbijając się limuzynami. I denerwuje to Pana. Widzi Pan służbę zdrowia, która sobie nie radzi. Widzi Pan biednych, co nie mają się za co leczyć. Widzi Pan głodne dzieci. I wszystko to Panu nie gra.

I ja też to widzę i też mi się nie podoba, też wolałabym, żeby księża dawali wiernym przykład. Żeby więcej ich takich było.

Mam natomiast wrażenie, że Pan-katolik, mniej pozytywów od Grzesia-niewierzącego dostrzega, że Pan nie widzi:
Że, jak napisał Jarecki, ludzie są dumni że dali na budowę Lichenia, bo Licheń im się podoba, a do tego, że to oni się przyłożyli do funkcjonowania tego świetnego kolosa, że w ten sposób coś wspaniałego po nich zostanie.
Że ludzie chcą mieć ładny kościół, ba, ładniejszy niż w miasteczku obok.
Że często kościół, właśnie w małych społecznościach, gdzie mało co się dzieje, ma ważną także pozytywną rolę, którą realizuje lepiej, albo gorzej, zależy od księdza.
Że Kościół robi coś więcej, niż buduje nowe kościoły, także sporo działalności charytatywnej w tym się mieści.

Zresztą – pewnie oboje widzimy to samo. Tylko na różne rzeczy kładziemy akcenty.


Magio

Pierwszy cytat także jednak mówi że każda rzecz ma swój czas. Tak post jak i radość, ucztowanie. Nie można oczekiwać od Kościoła permanentnego postu. Jest miejsce i przestrzeń i na uroczyste świętowanie, ze wszystkimi jego znakami. Ze świeżymi kwiatami wokół ołtarza, z pięknie oprawną księgo Pism, z uroczystymi (nie tandetnymi) strojami wiernych i urczystmi szatami prezbiterów. Jest miejsce na dym kadzideł i złoto ikon. I na piękną architekturę (ocenę urody Świątyni Opatrzności tutaj ujmuje w nawias).

Mieć o to pretensję — to malkontenctwo (jak trafnie ujęłaś), o którym mowa w cytacie drugim. Malkontenta nie zadowoliłby przecież i Kościół nawet w całości przeobrażony w instytucję dobroczynną.

Trzeci bezpośrednio odnosi się do tego, o czym pisałem — dlatego jest najszerszy.

Wszystkich którzy poczuli się zmanipulowani, przepraszam.
Mam nadzieję, że dzięki Magii zostały wszelkie wątpliwości rozwiane.


Zenku

Cóż. Wiele mam do zarzucenia klerowi. Zwłaszcza klerykalizm.

Ale akurat pławienie się w bogactwie dotyczy nielicznych jednostek.
Pewnie że można znaleźć niejednego gorszyciela.
Pewnie, że, znów cytując Ewangelię, lepiej by było jednemu z drugim kamień młyński sobie u szyi uwiązać, i utopić, niż być przyczyną zgorszenia.

Ale z pewnością dziś seminarium nie jest wyborem bogatego życia do śmierci. Myślę, że jeśli porównać średni dochód księdza (doliczając kwaterunek etc.) ze średnim dochodem świeckich z wykształceniem wyższym, obraz będzie daleki od stereotypów. Polecam niedawny materiał w Gazecie (bodaj DF) na ten temat.

Po drugie: ja wiem, że naturalne postrzganie religii nakazuje widzieć w klerze “chrześcijan z gwiazdką”, takich zawodowych aniołów, którzy mają nas, nie zawsze doskonałych, reprezentować przed Bogiem. Ale tak w chrześcijaństwie nie jest. I zarówno tradycyjny kult kleru (te wszechobecne ekscelencje i arcypasterze) winny przejść do historii, jak i oczekiwanie, że ksiądz mniej grzeszy niż świecki. Bo on z tej samej gliny.

Po trzecie, jeszcze raz: nie jest główną misją Kościoła dobroczynność. Świątynie też są potrzebne. To jakie one są, w jaki sposób się je realizuje, skandale z tym związane — to osobne zagadnienie. Ale pretensje, że w ogóle buduje się świątynię narodową gdy są biedni — to tandetny populizm.


Szanowna Pani Jull

Jestem gotów zgodzić sie z Panią.
Czuję,że Pani potrafi i chce zrozumieć moje intencje.
Serdecznie za to dziękuję!

Byłoby draństwem nie do wybaczenia by kościół i jego słudzy jawili się w moim postrzeganiu w jednym wymiarze.
Tak nie jest.

W mojej i żony rodzinach znajdzie sie kilku księży.
Każdy z nich to inna osobowość.Są młodsi i starsi ode mnie
Patrzą także różnie na kościół i na swoich przełożonych.

Słowem samo życie i niech tak będzie,ale skrajności mogłyby przy dobrych chęciach być rugowane.

Nie raziłoby to wiernych i skutek pozytywny mieć by mogło.
Pozdrawiam


Szanowny Odysie

Wszelkimi sposobami starasz sie mnie zdołować,posiłkując sie twierdzeniem,że wedle mnie kościół=dobroczynność,a ja nawet tego nie zaakcentowałem.

Zostańmy na swoich pozycjach,bo kazuistyka to nie moja specjalność.

Nie mam zamiaru walczyć z kościołem,wytykam jego wady z mojego punktu widzenia.
Widzę kościół ogromny,ale nie budowlanymi monstrami i złotem kapiącym wokół.
To mnie mierzi i budzi niesmak.

Widzę kościół ogromny wypełniony wiarą i miłością.


Zenku drogi

Dwie sprawy mnie zbulwersowały:

1. Jak to jest, że TVN, które tak bardzo chce Polski na modłę UE (co wg mnie nie jest złe), rozpoczyna swoje serwisy od Dnia Dziękczynienia, które jest dopiero nawet nie wersją beta? Przyznasz, że to paranoja? I to święto, i reakcja TVN?

2. To mnie bulwersuje bardziej. Jak to jest, że masz czytelników w El Dorado, a ja nie? ;-)

Pozdrowienia.

Human Bazooka


Szanowny Przemku

mam dziwne wrażenie,że TVN jest jedną z najbardziej pokrętnych mediów jakie znam.

Myślę,że właściciele działają w myśl dewizy Panu Bogu ogarek a diabłu świeczkę.

Odpowiedź na 2 jest tylko jedna;bom starszy!

Pozdrawiam serdecznie


Zenku

Co do jedynki zgooooooooooooooooda.

Co do dwojki; no tez zgoda, choc niechętnie…. :-)

Human Bazooka


Drogi Przemku

znam ten ból z autopsji,że ciężko godzić się na czyjeś racje,gdy się czuje swoją wartość!

Życie nie jest usłane płatkami róż,lecz różami z kolcyma,liśćmi i łodygami.


WSP Zenku

Zenek

Wszelkimi sposobami starasz sie mnie zdołować (...)

A gdzieżby! Starałem się polemizować odnosząc się wyłącznie kontrargumentami do argumentów. Nic osobistego.

Nie mam zamiaru walczyć z kościołem,wytykam jego wady z mojego punktu widzenia. Widzę kościół ogromny,ale nie budowlanymi monstrami i złotem kapiącym wokół.
To mnie mierzi i budzi niesmak.

Widzę kościół ogromny wypełniony wiarą i miłością.

Ja także. Tu nie ma sporu między nami.
Choć przyznam, że z powyższego tekstu i komentarzy wyczytałem powierzchownie jedynie populistyczną do Kościoła niechęć. Ale to już wina stereotypów i mojego bojowego charakteru. Kajam się.
Jednozdaniowo jedynie jeszcze wspomnę, że IMHO nie tu leży pies pochowany jeśli idzie o problemy czy też wyzwania polskiego Kościoła. Wyzywający przepych i monumentalizm – tryumfalizm to raczej nieładne objawy znacznie gorszych niebezpieczeństw.

Kłaniam się, z postanowieniem częstszych odwiedzin
dla rozwiania pierwszego wrażenia choćby.


Drogi Zenku

W medialnym natłoku, w partyjnych potyczkach, w parciu na szkło i na kasę każdy jak widać walczy o swoje 5 minut. 5 minut, które być może przerodzić ma sie w lata, a może i wieki poparcia i obdarowywania występującego. Podzielone społeczeństwo, spragnione uciech, obrzynania tortu wzrostu gospodarczego jest zdecydowanie dobrym łupem na wrzucenie grosza i odkupienia grzechów śmiertelnych. To sprawdzona metoda i przed wiekami już nie jedną świątynię tak zbudowano. Czemu nie ma udać sie teraz? Jest inaczej, trudniej, ale karząca ręka kruszy czasem sumienia i portfele. To działa! :)

Pozdrawiam serdecznie


Zenek

a widzisz, dobry post i ilu ciekawych inter-tego , chwilowo jestem i już po grzesiowemu znikam wyrażając szacunek dla wszystkich gadaczy

pozdrawiam

Prezes , Traktor, Redaktor


Odysie

dyskusja poparta argumentami to sztuka.

Można obstawać przy swoim do końca,ale argumenty i tak swoje robią w myślącym człowieku.

W naszej przepychance źle rozłożyliśmy akcenty,jak to wcześniej słusznie zauważyła Pani Julll.

Nosimy w sobie inny bagaż doświadczeń,różni nas spojrzenie na rzeczywistość.
Nic to z potrzebą dyskusji,przekazywania swoich odczuć i wątpliwości.


Szanowny Mireksie

Tak właśnie.
Wszyscy jesteśmy ludźmi,bez względu jaką szatę na siebie włożymy i w którym miejscu stać będziemy.

Zawsze kierować nami będzie chęć zysku i sławy.

Pozdrawiam serdecznie


Szanowny Maxie

dzięki wielkie,żeś mnie odwiedził i choć zdanie napisał,alem obrażon wielce boś wpadł jak po zapałki do sąsiada.

Pozdrawiam niemniej serdecznie


Wszystkie znaki

na niebie i ziemi wskazują,że sromotnie przegrywam z Delilah.

Moja męska duma została narażona na szwank.

Pod Jej tekstem jest więcej komentarzy niż pod moim,a i chyba odsłon też więcej.

Widzę jak Delilah niecnota i prowokatorka dwoi sie i troi,wdzięcząc się do Adminów,aby tylko zdobyć komentarz.

Spojrzę na to i z innej strony,po męsku,inteligentnie.

Jak widać na załączonym obrazku mój tekst jest lepszy,bardziej nośny,ukazujący żywotny problem narodu.
Już tylko to stwierdzenia powala tekst Delilah przewrotnej łasej na poklask i pochwały.

Następna istotna uwaga;mój tekst był pisany emocjonalnie,a nie tak jak Delilah z wyrachowaniem z podparciem się zdaniem innych.

Jest jeszcze kilka elementów potwierdzających nade wszystko,że mój tekst w porównaniu z tekstem Delilah jest caculko,a Jej bebe.

Przyjdzie jeszcze czas jak wypędzę z sie leniucha to walnę spod serca takie tekścisko,że Jej kapcie pospadają,o!

Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziękuję


Zenku,

twój komentarz z 15.15 miodzio:)
A co do komentarzy, to na pohybel Delilah można ich trochę nastukać tu, tyle, że w sumie ja to i tak za duzo komentuję.
A z odsłonami to chyba nie dogonisz Delilah, bo o 200 więcej.

pzdr


Grzesiu szanowny

nie wiem,czy Ty widzisz to co ja widzę;u mnie dwa komentarze ,a w zasadzie jeden zdublowany,a u Niej cztery!

Ech te baby.

Muszę tę pigułkę gorzką przełknąć.
Przyjdzie kiedyś czas odwetu.

Pozdrawiam serdecznie.


Panie Zenku,

ano przyjdzie :)
A ten zdublowany komentarz to nieświadomie, tak nieczystych gier w nabijaniu panu komentarzy nie stosuję:)

P.S. A w ogóle Odys obiecał tekst na temat Kościoła i coś nie ma go jeszcze.
tekstu, bo Odys pewnie gdzieś jest.

Pozdrawiam.


Grzesiu

nawet nie wiedziałem,że sam mogę usunąć komentarz innej osoby,ale ciemna masa ze mnie!
Usunąłem dubla.
Nawet przez myśl mi nie przeszło,że stosujesz głupawe metody.

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość