Fanatyzm (o ks. Isakowiczu-Zalewskim)

Takie cudo znalazłem w komentarzch dotyczących zwrotu medalu Św. Jerzego przez ks. Isakowicza-Zalewskiego:

“Ksiądz Isakowicz-Zaleski natchnął mnie olśniewającą myślą: otóż te kapusie (Michnik, Życiński, Pieronek, Kuroń, Boniecki i inni) budowali swoje “autorytety” na: rzekomym siedzeniu we więzieniach (Michnik, Kuroń). Przepraszam, ale czy ktoś to sprawdzał? Pieronek poświadczał Michnikowi, Michnik Życińskiemu, a wszystko razem publikował Boniecki w “katolickim” tygodniku. No i jeszcze są świadectwa komuchów. Ale czy uczciwi ludzie, jak ks. Isakowicz-Zaleski, sprawdzili te “bohaterskie” opowieści. Czy ktoś sprawdził, czy książki Życińskiego on sam napisal? Czy Pieronek cokolwiek sam napisał? Czas najwyższy powołać niezależną komisję, która zajmie się ewentualnymi fałszerstwami wymienionych. Kapusiom ufać nie można! Wybaczymy, ale najpierw niech się przyznają do zdrad, fałszerstw, donosów, chciwości na forsę, żądzę władzy, niech się kajają przed Narodem, po chrześcijańsku. I Naród na pewno im wybaczy. Bo my, Polacy, umiemy miłowac bliźniego!”

I za de facto wspieranie takich postaw ks. Isakowicz-Zalewski traci w moich oczach. I traci za wrzucenie do jednego worka Maleszki z Mazowieckim…

I jak tu zachować jakieś proporcje, psia krew – same oszołomy w tym kraju!

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

żałość

brak słów po prostu … chochli taniec …


Eee tam, Panie Zbigniewie,

odrobinę Pan przesadzil z tym, że same oszolomy itd. Paru faktycznie się znajdzie, Pan wlasnie dotarl do jakiegos idioty, ktory jako ekstremum odbija od reszty w sposób jaskrawy. Ale wszystkich o glupotę jednak podejrzewać nie można.

To znaczy podejrzewac można, ale glupi nie są.

Lepszego samopoczucia życzę


???

Komentarz jakiegoś trolla fanatyka ustawia Pan prostym de facto w jednej linii z ks. Isakowiczem-Zaleskim? Ma Pan jakieś pojęcie o co w ogóle poszło?

Szpetne zagranie.


@Sergiusz

E tam – Isakowicz-Zalewski sam wrzucił Mazowieckigo i Maleszkę do jednego wora – to są jego własne słowa… Ale skoro Panu to pasi, to ja wysiadam…


@Lorenzo

Panie Lorenzo – nie widzi Pan, że ten kolo powiedział wprost dokładnie to, co w sposób nieco zawoalowany sączy się codziennie z Radio Maryja oraz co jest w sumie mitem założycielskim PiSu? To nie są czcze konfabulacje, tylko coraz bardziej otwarcie przez niektóre środowiska wyrażany pogląd na temat początków III RP.

Traktowanie tego jako “oszołomstwa” to zamiatanie problemu pod dywan!


Pewnie ma Pan rację, Panie Zbigniewie,

chcialem sie tylko pocieszyć, bo śmiać się nie ma z czego. Choć taka postawa jest to dla mnie jednak “oszolomstwo”.

Uklony


-->Pan Szczęsny

Kiedy czyta się takie teksty i komentarze jak pańskie, są dwie możliwości. Pokiwać z politowaniem głową i pójść dalej, współczując autorowi, albo w krótkich żołnierskich słowach powiedzieć mu, że bredzi (eufemizm) itd. Ja wybieram tę pierwszą metodę, ale w formie zmodyfikowanej. Modyfikacja polega na tym, że – proszę pana – nie ma żadnej zależności między przytoczonym przez pana komentarzem, a decyzją i wypowiedziami Isakowicza o lustracji, w tym o oddaniu odznaczenia. O istnieniu tego komentarza Isakowicz pewnie nawet nie ma pojęcia, tak jak i o pana tekście. Krótko mówiąc, gówno pan wie, i pisze pan o tym na blogu, jak sądzę z dumą. I jest git, bo wystarczy być. Swoją drogą gówno Pan wie także o micie założycielskim pis-u, to znaczy wie pan tyle, ile powiedziała panu Monika Olejnik et consortes. To, co chce pis, o ile chce – mniejsza z tym, to postulaty zgłaszane mniej więcej od momentu, kiedy zaczęto tworzyć w Polsce pierwsze PGR-y. Normalni, uczciwi ludzie (pan się do nich nie zalicza), myślą o “micie założycielskim” od dawna.

Żałosne, smutne, w sumie zabawne.

——————————————————————
referent – wolny kozak, ale dokładny


Panie Zbigniewie,

Pan się w ogóle szanuje trochę?

Wyjeżdża Pan tu do ludzi z manipulacją cytatem i tytułem notki na poziomie poniżej gimnazjalisty? Na Pana miejscu schowałbym się ze wstydu pod szafę. Tutaj bywają ludzie kumaci, co może Panu umknęło?

Pan Referent napisał Panu, że gówno Pan wie i to musi być prawda, skoro nawet nazwiska księdza nie jest Pan w stanie kilka razy poprawnie napisać.

Żenada.


@Referent @Sergiusz

Gówno, to drodzy panowie możecie sobie własne zjadać. Co za chamstwo na tych portalach! Czy zawsze musi się znaleźć kilku prawackich fiutów z dupą zamiast gęby, no bo raczej srają a nie mówią ?

Cytuję, ponieważ członkowie klubu kałoustych są chyba ślepi:
—————————————
“Odsyłam również dlatego, że moja skromna osoba nie pasuje do innych laureatów owego Medalu, czyli do takich autorytetów moralnych jak Adam Michnik, Tadeusz Mazowiecki, Tadeusz Pieronek czy Józef Życiński. Myślę, że osoby te z tej decyzji naprawdę ucieszą się. Od dziś bowiem mogą być wyłącznie we własnym gronie” – oświadcza kapłan.

Jak dodaje ks. Isakowicz-Zaleski, zasugeruje, by Medal św. Jerzego “został wręczony komuś z takich kolejnych autorytetów moralnych jak np. ks. Michał Czajkowski, Lesław Maleszka, Halina Bortnowska czy wspomniany ks. Andrzej Luter“.

Wtedy krąg laureatów, wyznających te same wartości, jeszcze bardziej się poszerzy. A wówczas nie będą im już potrzebne »listki figowe« w postaci osób opiekujących się chorymi czy niepełnosprawnymi“ – kończy swe oświadczenie kapłan.
—————————————

Może ksiądz Isakowicz-Zaleski (przepraszam miejscowych chamów za trywialny błąd w pisowni) naprawdę myśli, że super mu się powiedziało, ale ja mam tego typu palanciarstwa już dosyć – i nieważne z której strony padają takie słowa!

A hołocie powiem jeszcze tak – poszła won z mojego bloga!

—-
@Referent – zgadza się – błąd w pisowni niezamierzony – rzadko muszę korzystać z tego słowa! Jak szybko piszę mogę coś przeoczyć – potem czytam raz jeszcze i poprawiam.


-->Pan Szczęsny

“Chołotę” ma pan z błędem ortograficznym. Chyba niezamierzonym.

——————————————————————
referent – wolny kozak, ale dokładny


-->Pan Szczęsny

Jeśli chce pan cytować Isakowicza, proponuję jego stronę, czyli źródło, a nie przeklejanki z onetu. Na onecie świat się nie kończy.

http://wiadomosci.onet.pl/1867532,11,1,1,,item.html

Skoro już Pan doczytał i wie, co powiedział Isakowicz, to niech się Pan zastanowi, jaki wpływ miał Isakowicz na wypowiedź bliżej nieznanej osoby w internecie. Pewnie taki, jaki miała bliżej nieznana osoba w internecie na powstanie Pana tekstu, prawda… Gdyby Pan w tekście przywołał od razu notkę Isakowicza, można by od biedy dalej rozmawiać, a tak jest Pan – po pierwsze – manipulatorem.

Po drugie, co jest nieprzyzwoitego, złego, wreszcie fanatycznego (przeciwieństwem fanatyzmu jest tolerancja), w tym, że nie chce się mieć nic wspólnego z panami, którzy zakłamują rzeczywistość i broniąc własnych tyłków (Życiński), życiorysów (Michnik) albo kolegów (Mazowiecki) bezczelnie zwalczają ujawnienie agentury, ubliżając inaczej myślącym od fanatyków. Zatem – po drugie – jest Pan epigonem łżemyślenia i to w dodatku kiepskim, bo taki Michnik, to przynajmniej jako tako po polskiemu pisze. Prawda, że z redakcją i korektą, ale jednak lepiej.

I to tyle. Wstawia Pan teksty do publicznego oglądu; skąd potem zdziwienie, że przechodzień kiwa głową z politowaniem i się dziwi.

——————————————————————
referent – wolny kozak, ale dokładny


Panie Zbigniewie,

myślę, że nie mam nic do dodania.

Lekcje Pan sobie będzie łaskaw sam odrabiać.
Nadrabianie agresywnym rynsztokowym chamstwem dobrze Panu idzie,
jednak tutaj jest to, że tak powiem, nieskuteczne.

Miłego poniedziałku.


panie Autorze

zalecam trochę umiaru w tym wszystkim.

A oceniać człowieka, jeśli już, radzę po bliższym się z nim zapoznaniu.
Może pan np blog pana księdza I-Z poczyta albo co?...
http://www.isakowicz.pl

pozdrowienia


Krótko,

wypowiedź internauty żenująca.

Obarczanie odpowiedzialnością księdza Zaleskiego za wypowiedź internauty przez ciebie-też żenująca. jak i odpowiedź dla Sergiusz i Referenta. Znaczy bez klasy.

Wypowiedź i zachowanie księdza Isakowicza-Zaleskiego równie bez klasy.

Robi on dużo dobrych rzeczy (w sprawie przypominania zbrodni UPA, działalność charytatywna), ale jednak chyba woda sodowa uderza mu o głowy i staje sie politykierem bardziej niż księdzem czy przewodnikiem duchowym.

No i porównywanie Maleszki do księdza Lutra czy Bortnowskiej to jednak żenada totalna. tak smao jak stawianie w tym samym rzędzie z Maleszką Michnika czy Mazowieckiego.

P.S. Tu jest oryginał wypowiedzi księdza Zaleskiego, jak dla mnie podkopuje tą wypowiedzią swój autyorytet:

http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=1232

znaczy przykre w sumie, tak jak i elementy dyskusji tu.

pzdr


"chyba woda sodowa uderza mu o głowy"

raczej na pewno. tylko, jak to Szczęsny dobrze ujął, to już raczej przypomina przetokę kałową a nie sodówę... biedny kapłan …


Grzesiu,

czytałeś wypowiedzi ks. Lutra oraz ks. Bonieckiego?
Nie tylko te ostatnie?
Oczekujesz, żeby zaszczuwany przez hierarchię ksiądz zachowywał klasę?
Na czym ta klasa miałaby polegać?
On nie zajmuje się polityką.
On tylko ujawnia farbowane lisy i bezczelne gnidy udające autorytety.
Zdrajców Kościoła i kapusiów.
W hierarchii kościelnej.
Wiem, że to powoduje wydzielanie nieprzyjemnych zapachów w gazetach.
Nie każda praca jest miła i pachnąca.


Osz, kurwa,

co wy wszyscy z tym kałem.
jeden o gównie, drugi o dupie , trzeci o przetoce(?) kałowej?

Ludzie, wyluzujciie, de Sade’a się za dużo naczytaliście czy co?

pzdr


sory ale jeżeli wypowiedzi i artykuły Lutra

to zaszczuwanie, to ja wymiękam….


Docencie,

zdaje się, że wiesz tyle co Szczęsny.
Bywa.
Choć czy wypada się z tym obnosić to wątpię.


Sergiusz,

ten artykuł ma być zaszczuwaniem?

http://wyborcza.pl/1,75515,5971194,Ks__Boniecki__Watpliwe_rewelacje.html

No sorry, ale nieadekwatnych słów chyba używasz?

I czy Boniecki i Luter to hierarchia?
To sa tacy sami szeregowi księża jak zaleski.

A że polityka hierarchii czyli dziwisza (bo chyba jemu podlega ks. Zaleski) jest taka to miej pretensje do hierarchii anie do osób które wyrażają swoją opinię.
To na tej samej zasadzie ja moógłbym napisać, że Zaleski zaszczuwa Bonieckiego i dużo bardziej obraża, porównując go z Maleszką.
Bo na pewno to porównanie jest bardziej obraźliwe niż napisanie przez Bonieckiego, że zaleski głosi “wątpliwe rewelacje”, bo w gruncie rzeczy tyle negatywnego Boniecki w tym tekście napisał.


sergiuszu

akurat czytałem te teksty i czytałem to co ma do powiedzenia I-Z. stawianie Mazowieckiego w jednym szeregu z Maleszką jest co najmniej głupotą, a na pewno świństwem (eufemizm).

ale jak powiedział pisarz Sofronow: “nie moje małpy, nie mój cyrk”.


Hm, przeczytałem tez artykuł Lutra, jeżeli to ma być dalszy

dowód zaszczuwania, to już naprawdę zabawnie się robi.

A i co Sergiuszu sądzisz o cytowaniu wypowiedzi historyka z IPN i o fragmencie “lubelskiej” lustracji Życińskiego.

Bo jesli to prawda, to tym bardziej się robi zabawnie.

MNie wiem, jakjest z Zycińskim, ale wiem, że wielu by zalezało by, on był agentem jak i Boniecki, Pieronek, przy okazji Michni, Bujak, Frasyniuk, Borusewicz i jeszcze kilkadziesiąt nielubianych przez nich osób.
Nawet jak nie są agentami, to pewnie się pojawią dokumenty, że są.

I o to w sumie chodz, bo to nie ma byc lustracja, tylko skompromitowanie nielubianych osób. (choc z drughiej strony przecież i tak są tak strasznie wg prawaków skompromitowane, że nawet lustracja i agenturalność ich faktyczna czy domniemana tej kompromitacji zwiększyć nie mogą)


Zbigniewie P.Szczesny

Porazka.
Dlaczego? Juz wyjasnino powyzej, to powtarzal nie bede.


Grzesiu,

używam słów nie tylko adekwatnych ale i łagodnych.
Tu nie chodzi o jeden artykuł, nie rób sobie jaj.
Jeśli tego nie wiesz, to trudno byś miał miarodajne wyobrażenie o sytuacji.
Do tego widać, że nie masz też za bardzo pojęcia o tym, jak działa hierarchia KK.
No sorry, z gazet tego nie wyczytasz.


Interesujące

tecumseh

Nawet jak nie są agentami, to pewnie się pojawią dokumenty, że są.

Ma Pan jakąś wiedzę szczegółową w tej kwestii Panie Gresiu, czy tylko tak się Panu napisało?

Pozdrowienia stroskane


Grzesiu..

sięgnij pamięcią wstecz.

Niestety tak u nas przebiega lustracja.

Kolejne autorytety okazują się kapusiami.

I to tak idzie dzięki Michnikowi & spółce.

W związku z tym Michnik& spółka sami się podkładają fanatykom & oszołomom, jako ci co są na końcu esbeckiej, domniemanej listy.

A Isakowicz fanatykiem nie jest.
Jest w to wrabiany przez hierarchię, media i głupawych blogerów.


Sergiuszu

Ja wiem więcej i do tego stoję po tej samej stronie co Ty i Referent. Ale tak się składa, że to co powiedział Grześ ma w sobie sporo prawdy.

Poza jednym akapitem. Księdzu nie uderzyła woda sodowa do głowy.
On musi od wielu miesięcy odpierać nieustanne ataki, w tym ze stron, które powinny go chronić. Żyje w niekończącym się napięciu i stressie. W takiej sytuacji nietrudno o powiedzenie dwóch słów za dużo, lub krzywdzące zestawienie kilku nazwisk.

I na koniec: gówno pan wie Referenta jest nieporównywalne z klubem kałoustych o czym mogę zaświadczyć jako przedstawiciel prawackich fiutów z dupą zamiast gęby


Grzesiu,

wybacz, ale z wiedzą wyniesiona z pobieżnej lektury prasy nie da rady dyskutować.
Równie dobrze mógłbym gadać do kiosku z gazetami, bez urazy.
Jeśli temat Cię interesuje, to poczytaj więcej, a zorientujesz się jak wygląda takie gadanie jakie tu uprawia Docent, Ty czy Szczęsny. No sorry, ale taka prawda.


poproszę o listę

lektur


Merlocie,

przecież ja nie twierdzę, że Grzesiu pisze banialuki. Wytykam tylko Grzesiowi, że się wymądrza na bazie wiedzy gazetowej, co widać na kilometr gdy ma się wiedzę lepszą niż gazetowa.

Od pisania banialuk (w tym temacie, bo w innych jest całkiem dobry) to jest Zbigniew. Więc musi dostać po łapach, a że sam od początku ostro pyszczył, że nie cierpi eleganckich ą-ę, to dostał bardzo soft jak na jego możliwości określeniem stanu jego wiedzy w temacie.

Zareagował jak zareagował, zero zdziwień.


tylko komentarze warte czytania

ech


Sergiuszu, jeżeli piszesz o dwu artykułach najpierw,

(i ks Zaleski o nich pisze), a jak się do tych artykułów odnosze, to ty mi piszesz, że mam wiedzę gazetową.
No sorry, ale o czym od początku była mowa?

Panie Yayco, nie chodzi mi przecież o agenturalność niczyją, bo o tym nie mam pojęcia, za to widzę wyraźnie, że niektórzy by bardzo chcieli, by nielubiani przez nich politycy/dziennikarze/księża tymi agentami się okazali.
To widać, że przecież nie chodzi o lustrację, tylko o dokopanie

Brak lustracji de facto jest największa zaletą dla samozwańczych lustratorów, tak można odgrywac ciągle ten sam spektakl.
Gdyby chodziło o potepienie agentów, to trzeba by się czepiać np. Olechowskiego, Maleszki, rządców PRL np. takiego Urbana, samych esbeków też, a nie tylko wyszukiwać agentów.

Chodzi jednak o sensację i igrzyska, o jak fajnie, kolejny, co autorytetem był okazał się świnią, ale fajnie.
Szukamy następnej świni.

Gdyby lista świń np. za rządów PiS została ujawniona choćby w internecie, nie można by co chwilę robić dymu/sensacji/igrzysk.
No i “Gazeta Polska” i “Wprost” nie miałyby czym nakładów zwiększać.


Docencie,

do czego Ci lektury? Z tego co pamiętam przyznajesz, że jesteś z zasady przeciwny lustracji, więc skąd to zainteresowanie? Zmieniłeś zdanie?


A Pan Panie Grzesiu,

chciałby odwrotnie. No i co?

Czym się różni chciejstwo od chciejstwa?

Może tym, że po jednej stronie są ofiary, a po drugiej kapusie? Choćby z grubsza.

Nie warto stawać po stronie kapusiów, moim zdaniem. Choćby z grubsza.

A przepraszam, w kwestii kopania, to czy nie wydaje się Panu, że powyższy tekścik jest jedynie bezmyślnym nienawistnym kopem? A czym się różni jedno dokopywanie od drugiego? Może tym, że niektórzy na kopa zasługują bardziej?

Pozdrowienia


nie nie zmieniłem

ale zasugerowałeś żebym to i owo doczytał.


Grzesiu,

to że jest chętnych wielu żeby komuś dokopać przy pomocy teczki to zaiste, odkrycie Ameryki.

No kurde, czy my jesteśmy na pogadance w gimnazjum, żeby takie rzeczy objawiać i robić z nich argumenty?

Wiązanie chęci dokopania z tym co robi ks. Zaleski to taki sam absurd jak żenująca manipulacja Szczęsnego powyżej.

Zobacz lepiej co napisałem w komentarzu do Ciebie:

> czytałeś wypowiedzi ks. Lutra oraz ks. Bonieckiego?
> Nie tylko te ostatnie?

No a teraz pomyśl chwilę.


Docencie,

wszystko leży na wierzchu, znaczy w Internecie.
Jeśli naprawdę chciałbyś doczytać, to dasz radę znaleźć.
Na początek poczytaj materiały na stronie ks. Isakowicza-Zaleskiego.
Warto też przeczytać jego książkę dostępną od dawna.
Może warto też spotkać się z ludźmi, którzy go znają i na codzień z nim pracują.
A dalej po linkach, aż zobaczysz, że samodzielnie umiesz rozróżniać to co on robi od tego co się o nim mówi, że robi.


Panie Yayco, w sprawie tekstu Szczęsnego się już

wypowiedziałem, więc nie mam potrzeby się powtarzać. A wypowiedziałem się tak apropo’s krytycznie.

A ja bym chciał wiele rzeczy, ale na pewno nie należy do nich ochrona agentów.
Ja po prostu nie mam zaufania do większości lustrujących.
I tyle.

No i jeżeli np. wiadomo że Zyciński był kapusiem, to gdzie te dowody, artykuł, materiały na to?

Poza jednym zdaniem, że to TW Filozof.
Nie mam zwyczaju wierzyć w dogmaty ani przyjmować niczyich twierdzeń jako aksjomatów.

I jeszcze takie cuś, mam wrażenie, że krzywdząc jedną nawet osobę niesłusznym posądzeniem robi się więcej zła niż nie zlustrowawszt kogoś.
Bo nie widzę powodu, by cel uświęcał środki.


A ja myślę,

że jedyną bezdyskusyjną rzeczą jest to, że ludzie niewinni byli krzywdzeni przez kapusiów.

Cała reszta to spekulacje. Pana są tyle warte co moje.

Przy okazji zgadzam się z tym, że brak lustracji rodzi zło.

Ale wynika mi z tego, że należy lustrować.

Do tła.

Pozdrowienia


Ja myślę,

że Isakowicz wie coś więcej niż inni, ale z jakiegoś powodu nie mówi (nie może?). Dlatego tak się rzuca, gdy odzywają się obrońcy Życińskiego.


kurcze

z godzinkę mnie nie było a tu taka jatka.

Pan KS IZ się zdenerwował, dlaczego to tak do końca nie wiadomo, ale można przypuszczać... Napisał w związku z tym info, że oddaje medal i potem nie mógł się od małej złośliwości uchronić m.in wobec Mazowieckiego, co jak mi się wydaje największym problemem tu jest…

On z gazetą ma na pieńku ostro, gazeta z nim, więc sobie mocno dają po razie…

Mnie najbardziej wkurza, że oni sobie ludźmi pogrywają.

Jeden dużo wie ale trzyma to dla siebie na lepsze okazje, a inni chronią tych, co kiedyś coś tak podpisali i w dużej większości dawali dupy ówczesnej władzy.

Jedni zamiast tylko pisać “to był TW jakiśtam” mogliby więcej napisać o działalności tegoż, inni najchętniej w ogóle pochowali by wszystkie archiwa, bo to przecież gruba kreska była i nie ma sensu się tym interesować...

Wkurza mnie to, bo jedni mogliby ujawniając jakiegoś TW dodać jeszcze – donosił na tego i tego, zaszkodził im tak a tak. Do tego powinni się ci ludzie na których ktoś donosil moc wypowiedzieć. To ich się powinno słuchać przede wszystkim a nie jakiś tam oskarzycieli, którzy największą swoją wiedzę czerpią z SBeckich teczek.

I – żeby uprzedzić coponiektórych – nie twierdzę że SBeckie teczki, to niewiarygodne źródło informacji, twierdzę tylko, że to źródło powinno być na wiele sposobów uzupełniane, uzupełniane o rozmowy, o inne dokumenty, itd itd… Dopiero wtedy chyba jakąś rozsądną wiedzę o faktach i ówczesnej rzeczywistości można zdobyć... i o tym, czy ktoś był swinią, czy tylko zabłądził w życiu…

Wiem też, że takie podejście jak moje, jest często przez świnie wykorzystywane, ale przez to się ono nie zmieni.

To tyle mojego niewielkiego wtrętu…

pozdrowienia


Jacku, amen,

acz wkurza trochę:), że znowu ktoś inny wyraża lepiej, to co ja chciałem powiedzieć.

Dzieki:)

Pozdrówka.


Jacku, żaden amen!

Ludzie na których donoszono w ogromnej większości do dziś nie wiedzą kto na nich donosił. Żeby móc się wypowiedzieć, powinni tę prawdę poznać.

Lustracja nie powinna należeć do kategorii przepychanek politycznych między oszołomami a zausznikami. Powinna być oczywista dla wszystkich.

A ludzie którzy “podpisali, ale nie szkodzili” nie powinni się jej panicznie bać. Najwyżej trochę się zawstydzić. A jeszcze lepiej, opowiedzieć o tym. Zanim zostaną zlustrowani.


merlocie

Ależ ja właśnie o tym.

Scenariusz widzę taki:

1. Dowiaduję się ze jakiś gagadet kapował na ludzi.
2. Sprawdzam na kogo kapował
3. Staram się z tymi ludźmi skontaktować i z nimi na ten temat porozmawiać (jeśli chcą rozmawiać), czy w jakikolwiek inny sposób, chocby przeszukując inormacje o ich ówczesnym życiu staram się dowiedzieć, powiązać fakty. Czy np. siedzial w pierdlu, czy spotkały go w życiu jakieś osobliwe rzeczy ze strony aparatu, czy jakoś chronologicznie się to zgrywa z donosikami itd. Jak to wszystko się jeszcze skonfrontuje z informacją zwrotną od tego pokrzywdzonego, to dopiero można jakiś fakt zbudować o czyimś kapowaniu.
4. Dopiero po skonstruowaniu faktu jak powyżej ujawniam TW wraz z konkretami, na tyle szczegółowymi na ile się z różnych względów da.

taki bym widział scenariusz. Teraz, to mi się wydaje pkt 2 i 3 są b.często pomijane a tak nie powinno być.

A jeśli chodzi o tych, co “nikomu nie szkodzili”, to całkwita zgoda.

Co do przepychanek, to również zgoda, tylko jakoś ciężko mi w naszym kochanym kraju sobie to wyobrazić...

pozdrawiam


Jacku

Właśnie tak chyba pracowali faceci od Bolka.
Jeżeli dobrze zrozumiałem metodologię...


Isakowicz - Zaleski

Tak widzę, że wszyscy się rozczulaja nad KS IZ, podczas gdy nikt jakoś nie chce się ustosunkować do tego, co mnie tak zezłościło: do tego, że taka jedna wypowiedź KS IZ jest wodą na młyn poglądów takich, jakie zaprezentował komentator w cytowanym przeze mnie fragmencie.

I nie zgadzam się, że mój wpis jest manipulacją. Nic podobnego – to jest wpis o odpowiedzialności osób publicznych za słowa. Bo bardzo łatwo jest – co wg niektórych tutaj uchodzi – rzucić czcze oszczerstwo, które jest jednak bardzo nośne politycznie.

I co? I okazuje się, że teraz wystarczy jedne zdanie rzucone przez KS IZ, aby Życński wyszedł na kapusia (nie przesądzając – ale nie ma żadnych innych dowodów), żeby Mazowieckiego zrównać z Maleszką itd.

I prawa strona sceny jest taka cholernie wrażliwa na to, że KS IZ jest zaszczuwany przez kościelnych hierarchów, lecz zupełnie niewrażliwa, że KS IZ sam – m.in. takimi wypowiedziami – szczuje na innych. Tak, jakby opublikowanie jednej książki o agenturze SB w Kościele dawało mu nominację do roli głównego sędziego w każdej kategorii – bo widać z jednakową pewnością wypowiada się o Michniku, Kuroniu czy Mazowieckim jak o Życimskim czy Pieronku.

I jakim prawem Referent czy Segiusz dają sobie glejt na bycie “super dobrze w tych sprawach poinformowanymi”? – to oni chcą pouczać i mnie i Grzesia i Docenta – tak jakby jedynie oni czytali właściwe teksty i godne uwagi opracowania. Pójdźcie do diabła przemądrzalce – dowody na stół panowie, albo ogony pod siebie!


merlocie

Pracy na temat Bolka nie czytałem, więc się nie za bardzo mogę wypowiedzieć.
W mediach wiadomo młyn był potężny.
Ale jeśli tak to zrobili, to ich praca się sama broni.

Tylko jedna jaskółka wiosny nie robi… Może będzie więcej.

Chyba, że to mediów wina, że relacje tworzą jak chcą, bo sami umoczeni po uszy…

Tak czy inaczej fakty trzeba z całości dostępnych źródeł komponować i tyle ;-)

pozdrowienia


Jacku

największy problem jest w tym, że całkiem spora część tych, którzy pięknie o nową Polskę walczyli ma również coś “za uszami”. Częściej trochę niż dużo. I panicznie boi się sądu “oszołomów”. Stąd rozterki Grzesia, jak sądzę. Tu nie chodzi o Maleszków.


Może jakiś przykład?

merlot

największy problem jest w tym, że całkiem spora część tych, którzy pięknie o nową Polskę walczyli ma również coś “za uszami”. Częściej trochę niż dużo. I panicznie boi się sądu “oszołomów”. Stąd rozterki Grzesia, jak sądzę. Tu nie chodzi o Maleszków.

Opisz merlocie jakiś przykłąd, bez nazwisk i szczegółów mogących zidentyfikować, a rozstrzygniemy w dyskusji, czy faktycznie to zagrożenie istenieje.
Bo widzisz, mi jakoś w parze nie idzie paniczny strach przed oszołomami z wcześniejszym poświęceniem i piękną walką o ojczyznę. Prawda się broni sama…


Aniu,

“Coś za uszami” może np. oznaczać sprawozdanie (pisemne) po powrocie z wakacji za granicą, które “urzędnik” kazał (czy jak niektorzy wolą, poprosił) napisać od ręki, przy oddawaniu paszportu. Gdzie pani była, czy widziała pani coś co mogłoby nas zainteresować, a u kogo się pani zatrzymała, itp. Pisze pół kartki na odczepnego, bez żadnych informacji…

15 lat później ta sama osoba jest jedną najlepszych redaktorek prasy niezależnej, przez jej ręce przechodzi mnóstwo materiałów za które ubecja dałaby wiele…

Mija jeszcze 15 lat i okazuje się, że ta odważna kobieta jest zajadłym przeciwnikiem lustracji. Boi się, że tamto “sprawozdanie” w jakiś sposób ją skompromituje.

Inny przykład.

Ubole wzywają studenta na rozmowę. Do kawiarni. Wiemy o panu wszystko – słyszy na powitanie. Potem pada propozycja. Student odmawia, ale podpisuje kwit, że zachowa rozmowę w tajemnicy.

W stanie wojennym działa w strukturach “S”, jest odważny i aktywny.

Gdy nadchodzi czas lustracji, jest przeciwny. Boi się, że ci, co “wiedzą wszystko” zanotowali w jego aktach epizod romansu z żoną swojego profesora.

Generalnie, wydaje mi się, że takich ludzi jest sporo. I chyba jestem w stanie ich zrozumieć, a także ocenić wyżej od tych najgłośniej domagających się prawdy, którzy sami w ramach walki z komuną zajmowali się głównie organizowaniem sobie dodatkowych kartek na benzynę, słodycze, czy gorzałę.

Wszystko wskazuje na to, że jest też grupa ludzi, którzy kiedyś rzeczywiście podpisali współpracę, ale w godzinie próby wykazali się odwagą i bezkompromisową postawą. Oni też nie chcą lustracji i nie umieją zrozumieć, że dobrowolne ujawnienie przeszłości przyniosłoby im więcej pożytku niż szkody.

Koledzy Boniego z podziemia do dziś są gotowi ręczyć za niego głową...

To tyle, na gorąco. Jeżeli otworzysz dyskusję na ten temat u siebie – jestem do dyspozycji.

Pozdrawiam,


merlocie

Nie otworzę wątku, bo nie widzę sensu, już ten temat wałkowano tyle razy…
Ja nie rozumiem tych ludzi w przeciwieństwie do Ciebie, a dzisiejszą swoja postawą przeciwko dobru Polski wystawiają sobie legitymację i podpisuję kolejne kwity, piszą kolejne raporty, znowu tchórzą dla własnej korzyści.
Lustracja ma na celu oczyszczenie sterów państwa ze sprzedajnych świń i z tego co czytam, potrzeba do niej przeprowadzenia ludzi z sercem, głową i jajami.
Na jednej szali masz tajemnicę romansu, na drugiej interes narodu, na Boga, kim trzeba być żeby się wahać, na którą stronę przechylić?!
ech


Aniu,

ale my chyba nie o tych samych ludziach mówimy.

Opisuję Ci ludzi, sprzeciwiających się lustracji z własnych mini-powodów. I którzy są hurtem wrzucani do kotła sprzedajnych świń, razem z prawdziwymi sprzedajnymi świniami.


Ponieważ...

...nastąpiły samookreślenia autorów szanownych na lewaków i prawaków, to ja centrak jestem. Ale koprofilia i proponowna koprofagia to nie moje rejony, zwłaszcza kulinarno-intelektualne, więc spadam, bo tu można się poślizgnąć...

Radzę wziąć coś na wstrzymanie. Do tego trochę melissy.
W nadziei, że wam przejdzie
pozdrowienia i uspokojenia


merlot

Ich sprzeciwianie się z własnych mini powodów, dla mnie czyni ich sprzedajną świnią.


Aniu,

Przyszedłem na ten blog, żeby bronić księdza I-Z przed burackim i dość prymitywnym atakiem autora. To o czym rozmawiamy, wykluło się przy okazji.

Nie mam ochoty kontynuować naszej polemiki tutaj , a jeszcze bardziej nie mam ochoty być ustawianym w jednym szeregu ze Szczęsnym w tej sprawie.

Zależy mi na przyzwoitej opinii u jednego centraka;-)

Napiszesz – dobrze, nie napiszesz – też dobrze. Może sam napiszę w przyszłości. W obronie sprzedajnych świń.


merlot

ok


Hm,

sprzeciwianie się lustracji nie czyni nikogo ani świnią ani sprzedajną świnią ani agnetem.
de facto lustracja nawet jak ją się przeprowadzi nie uzdrowi w żaden sposób widoczny życia w Polsce.
Tak naprawdę dla większości ludzi jest to problem, którym się zajmują “gadające głowy” w TVP.
I nie ma to żadnego znaczenia dla nich.
Takie mam wrażenie.


Hmmm.

Tak sobie myślę, że ks. Isakowicz-Zaleski ma nieszcególnie przyjemną rolę. Mniej więcej poowy jego decyzji osobiście ni rozumiem, ale póki co, oceniajac jego zachowanie powiem tylko, że nie goni on za sawą, czy kasą. Raczej za sprawiedliwością, co nie świadczy o nim najlepiej. W moich oczac. Bo w sprawiedliwość przestałem wierzyć wieki temu. Ale nie mój problem, że ktoś z rojeń nie wyrósł.

Ale ks.I-Z waczy też, ja to przynajmniej tak odbieram, o jakąś formę prawdy. I to waczy w zgodzie z rzeczywistością, jak mi się wydaje. A to już lepsze.

Póki co to tylko praca “Księża wobec bezpieki i pulikacje IPN’u ze wszystkich “bieżąco-polictycznych” pr o charakterze historycznym, zawierały stosowną kwerendę dokumentów i i właściwie wykorzystywały źródła.

Jeśli porównywać I-Z do np, Michika, czy J. T. Grossa w kontekście historycznym, to właśnie on jest historykiem a Gross, czy Michnik nimi nie są.

Jeśli hcodzi o oddawanie medali, tojak sądzę miał prawo odmówić. Sądzę też, że poczuł się w obowiązku poiedzieć czemu odmawia. I można jemu z kolei odmawiać racji, ale ja mówiąc szczerze też bym odmówił na jego miejscu. Bo i po cholerę mu medal. I po choelrę mu takie towarzystwo?


@mindrunner

Proszę Pana – gdyby ks IZ odmówił i powiedział nawet, że mu towarzystwo nie odpowiada, to by żadnej sprawy nie było.

Ale ks. IZ poczuł się jak Pantokrator i wystawia moralne cenzurki tam, gdzie nie ma żadnych argumentów poza takim, że mu się ktoś tam nie podoba.

Ksiądz IZ nie goni za kasą – tu się zgodzę – lecz najwyraźniej zżera go pycha.

A co do aparatu historycznego Michnika czy Grossa – nie zdobyłbym się na jego kwestionowanie. To są jednak profesjaliści, chociaż Michnik jest dla mnie przede wszystkim historykiem idei.


a Maszyna myśli (co samo w sobie jest ciekawe)

że księdza Isakowicza-Zaleskiego zżera wstręt do obłudy i nie chce swoim nazwiskiem upiększać środowiska, które uważa za obłudne do sześcianu (Maszyna ma pewne pojęcie o geometrii).

Poza tym Autorowi umknął pewien detal. Otóż tytułowy bohater nie stawia w jednym rzędzie Maleszki i Mazowieckiego.

W jednym rzędzie znajdują się już inni posiadacze owego Medalu, i nie ma tam Maleszki.

W jednym rzędzie z Lesławem Maleszką stoją natomiast: ks. Michał Czajkowski, Halina Bortnowska i ks. Andrzej Luter.

Co łączy te nazwiska? Przecież nie agenturalna przeszłość tylko konsekwentna aktywność na froncie antylustracyjnym, co ksiądz z przekąsem określił w swoim oświadczeniu “wyznawaniem tych samych wartości”.

Jednym słowem, Autorowi wszystko się pomyliło.

To mówiła Maszyna do pisania TXTów.


Zacznę od PS

PS. Wydaje mi się, że gdyby nieco powściągał Pan emocje przy komentowaniu (a co za tym idzie nieco moderował dyskusję u siebie), to dyskusja ta byłaby bardziej merytoryczna. Ale może się mylę i dialog w Polsce tak powinien wyglądać?

Teraz do rzeczy.
Jestem trochę skołowany tą całą sprawą. Dlaczego?

1. Bo ks. I-Z nie miał wtedy nic przeciwko przyjęciu medalu od TP i towarzystwie, w którym się znalazł. No bo medal przyjął.
2. Bo TP nie miał nic wtedy przeciwko wręczeniu medalu ks. I-Z, choć doskonale wiedział, czym ks. I-Z się zajmuje i że to niespecjalnie koresponduje z linią.
3. Bo w mojej prostej hierarchii wartości przyzwoitość i uczciwość są bardzo wysoko, a krętactwo i hipokryzja – bardzo nisko. I dlatego niespecjalnie cenię osoby, które w tamtych czasach robiły to, co robiły, a nie musiały.
4. Ale, mimo wszystko, istnieje coś takiego jak chrześcijańskie miłosierdzie. I może byłby czas, by jedna strona wyraziła szczerą skruchę, a druga wybaczyła? W takiej właśnie kolejności.
5. Nie pomaga całej tej sprawie zaangażowanie mediów. Po obu stronach. A już te nachalnie ks. I-Z wspierające summa summarum sprawę pogarszają.
6. No i ostatnie, najtrudniejsze. Ks. I-Z jest świadomym członkiem pewnej organizacji. Niedemokratycznej organizacji. Organizacji, która nie toleruje inaczej myślących (i nie wypowiadam się tutaj, czy to dobrze, czy źle – stwierdzam fakt). Odnoszę wrażenie, że ks. I-Z stawia na jednej szali swoją lojalność wobec organizacji, a na drugiej walkę o prawdę. Pamiętajmy o Roma locuta, causa finita. Kto pierwszy zaryzykuje i poprosi Rzym o wykładnię? I czy ks. I-Z nie przygotowuje sobie już politycznego zaplecza na wypadek, gdy Roma wypowie się inaczej, niż oczekiwał?

I tak sobie myślę, że szufladkowanie osoby ks. I-Z jest skazane na niepowodzenie…


Witam

nie będę wchodził w dyskusję która się rozxwinęła ale napiszę co sądzę o ks.Isakiewiczu Zalewskim.

Wg mnie:
a. nie jest politykiem
b. działa na rzecz uregulowania i oczyszczenia Kośioła z duchownych którzy sprzeniewierzyli się w swojej posłudze i donosili. Nie domaga się linczu ale przynajniej ujawnienia jak było gdyż uważa
c. spowodował zaistnienie komisji Pamięć I Troska która nic nie robi
d. Punkt “c“dowodzi, że działania tej komisji nie jest na rękę niektórym hierrchom i wysokopostawionym duchownym którzy boją się prawdy być może o sobie
e. kościół jako instytucja zaufanie nie tylko publicznego – jego duchowni powinni oczyścić swoje eksponowane “kadry” z ludzi uwikłanych w kontakty z SB gdyż ich “prywatny interes” rzutuje na cały Kościół, jeśli oni np. o lustracji wypowiadają się jako biskupi Kościoła.
f. Ma prawo zrezygnować z orderu św.Jerzego i rozumiem jego uzasadnienie

Tak naprawd zaangaowanie ks.Isakiewicza w badania historyczne nie jest na rękę hierarchom tak jak badania Sławomira Cenckiewicza.

Proponuję taką konstatację na koniec:

PO robi wszystko aby IPN nie zajmowała się okresem z najnowszej historii Polski – okresem przekształceń własnościowych i nie tylko.

W promowanie PO zaangazowany jest biskup który jednocześnie flekuje badania ks.Isakiewicza Zalewskiego, zakłąda komisję Pamięć i Troska – która pozoruje działania.

To jak utrzymywanie IPN ale pod warunkiem, że nie będzie się zajmowała badaniami w pewnym zakresie….. .

Warto nadmienić, że ks.Isakowicz Zalewski jest lojalny swojemu biskupowi zgodnie z przysięgą kapłańską. A więc nie działa wbrew władzom Kościoła jakiej podlega. A więc jest wporządku.
Jeśli mówić o niekonsekwencji i nielojalności to raczej ze strony jego zwierzchników.

Pozdrawiam.

************************
polecam: http://prowincjalka.salon24.pl/56865,index.html


re: Fanatyzm (o ks. Isakowiczu-Zalewskim)

Boję się fanatyków. Nie tylko tych w sutannach.
I podziwiam taktowne, stonowane wypowiedzi naczelnego “Tygodnika Powszechnego”.
Nie wiem, czy ksiądz-tropiciel nie popełnia grzechu, uważając się za Boga, który co prawda w Starym Testamencie groził ludziom prześladowaniem aż do czterdziestego pokolenia, ale to był Bóg. Nie powiedział: “Będziecie ich prześladować”, tylko “Będę ich prześladować”.
Wszelkiej maści moraliści mają jedną wspólną, dość odstręczającą cechę(oprócz tego, że nie uważają się za jedynych właścicieli jedynie słusznej racji) – budzą szacunek, czasem podziw, ale nigdy nie budzą miłości-sympatii. A ta jest konieczna, żeby porwać w swoją orbitę innych, nie-zagryziaków. Z charyzmą u nich kiepsko.
A skoro charyzma jest darem Boga(jeśli istnieje) – to świadczy to o Jego nieskończonym miłosierdziu.

Defendo


Errata – oczywiście

Errata – oczywiście “nie” czort mi wpisał – miało być: “oprócz tego, że uważają się za jedynych właścicieli jedynie słusznej racji”.
I przepraszam za nadmiar implikacji…
Defendo


Defendo,

Dodaję nie-zagryziaka do ulubionych w moim słowniku.
Bardzo kreatywne słówko;-)


Defendo,

Dodaję nie-zagryziaka do ulubionych w moim słowniku.
Bardzo kreatywne słówko;-)


Merlocie – używaj do

Merlocie – używaj do woli;)
Miło znów Cię czytać:)

Defendo


Defendo

Ale mówi Pismo: niech wasze słowa będą tak-tak, nie-nie. I tak postępuje ks. Zaleski, czego nie można powiedzieć o redaktorach TP, którzy mówią: może tak a może nie.


re: Fanatyzm (o ks. Isakowiczu-Zalewskim)

Tak-tak i nie-nie jest świetne w Piśmie i w Norwida wierszu. Życie jest bardziej skomplikowane. Jeśli Niesiołowski potwierdził to, co UB już wcześniej doskonale wiedziało to zdradził? Jedni wrzasną: “tak”, inni będą mieli wątpliwości.
Wolę świat kolorowy niż czarno-biały, tak go postrzegam. Ksiądz Isakowicz należy do zagryziaków, tej cechy nie lubię u nikogo.
Kojarzy mi się z nim taki dowcip:
Jezus staje w obronie człowieka, mówiąc:“Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem”, tłum z kamieniami w garści zatrzymuje się, ludzie zaczynają się wahać, wtedy celnie rzucony duży kamień trafia oskarżonego prosto w głowę, ten pada, tłum się rzuca, a Jezus z wyrzutem: – O, Matko, znowu Ty…

Defendo


Defendo

prymitywny dowcip


Defendo

sęk w tyn, że nie znamy “układów-układzików” jakie rządzą światem i wpływami wród duchownych.

Mówi się o tym, że Kł hierarcjiczny w POlsce po śmierci Jana Pawła II ma kłopot z określeniem swojej tożsamości.. A czy aby nie jest on spowodowany tym, że polskie duchowieństwo jest podzielone. Podzielone wpływami i grupami lobbingowymi.

Nie wykluczone też, że przyczyną tego marazmu polskiej hierarchii jest to, że “na górze” działają grupy interesów które “duchem ewangelicznym nie zawracają sobie głowy” ale zawracają sobie głowę władzą i prowadzeniem swojej polityki na wyżynach władzy Kościelnej: kurie, uczelnie, seminaria duchowne.

Obawiam się, że na tym poziomie może istnieć tzw. “salon” który flekuje działania Isakiewiczów Zalewskich ale także Księży którzy więcej oczekują od swoich przełożonych, ale ich głos nie przebija się wyżej. No bo jak… ?

Pozdr.

************************
polecam: http://prowincjalka.salon24.pl/56865,index.html


Subskrybuj zawartość