Przyznam, że ja w swoich dywagacjach nie widzę nic niebezpiecznego. Jestem nikim, wirtualnym bytem wymiennym. :)
Znacznie mądrzejsi ode mnie stawiają pytania i próbują znaleźć na nie odpowiedzi. A że te odpowiedzi nie przystają do tzw. mainstreamu nauki? Trudno, inni – dawno temu – też nie mieli lekko. Ważne, że próbują.
Myślisz, że nikt nie buduje “kapsuł czasu”? Norwegowie w tym roku chyba skończą budowę gigantycznego magazynu nasion we wnętrzu góry na Spitzbergenie, w którym zgromadzone będą nasiona ze wszystkich roślin uprawnych świata. Najnowsze zabezpieczenia, własne źródła zasilania. Wszystko po to, żeby nasiona mogły przetrwać w nienaruszonym stanie przez setki lat. To zresztą nie jedyny tego typu (“kapsuła czasu”) projekt na świecie.
To po co się to robi, jeśli nasz rozwój jest absolutnie ewolucyjny i ciągły a żadne prehistoryczne zaginione w kataklizmach cywilizacje nie istniały?
Wytłumaczenie oficjalne: klęska ekologiczna lub wojna jądrowa.
W czasie zimnej wojny nikt na taki pomysł nie wpadł? Czyżby jednak ktoś dopuszczał do siebie myśl, że “globalne ocieplenie” może mieć gwałtowny przebieg w pewnym momencie i może się zakończyć gigantyczną katastrofą?
Wiesz, jak czytam, że np. Australijczycy chcą wywalić miliardy dolarów na (Uwaga!) podziemne magazyny CO2, to mnie pusty śmiech ogarnia.
Taaa, na pewno na CO2 i na pewno tyle się tam tego CO2 zmieści, że o globalnym ociepleniu będą już tylko bajki opowiadać. :)
Ale wszyscy dobrze kombinują, że nie na orbicie chcą tam coś przechowywać. Czyżby było trochę racji w twierdzeniach niektórych astrofizyków, że nasze Słoneczko może nagłych torsji magnetycznych dostać i zrobić nam kuku?
Nie wiem. Pytania się mnożą (nie tylko w mojej pokręconej głowie) a jasnych odpowiedzi brak.
Pzdr.
Arturze,
Przyznam, że ja w swoich dywagacjach nie widzę nic niebezpiecznego. Jestem nikim, wirtualnym bytem wymiennym. :)
Znacznie mądrzejsi ode mnie stawiają pytania i próbują znaleźć na nie odpowiedzi. A że te odpowiedzi nie przystają do tzw. mainstreamu nauki? Trudno, inni – dawno temu – też nie mieli lekko. Ważne, że próbują.
Myślisz, że nikt nie buduje “kapsuł czasu”? Norwegowie w tym roku chyba skończą budowę gigantycznego magazynu nasion we wnętrzu góry na Spitzbergenie, w którym zgromadzone będą nasiona ze wszystkich roślin uprawnych świata. Najnowsze zabezpieczenia, własne źródła zasilania. Wszystko po to, żeby nasiona mogły przetrwać w nienaruszonym stanie przez setki lat. To zresztą nie jedyny tego typu (“kapsuła czasu”) projekt na świecie.
To po co się to robi, jeśli nasz rozwój jest absolutnie ewolucyjny i ciągły a żadne prehistoryczne zaginione w kataklizmach cywilizacje nie istniały?
Wytłumaczenie oficjalne: klęska ekologiczna lub wojna jądrowa.
W czasie zimnej wojny nikt na taki pomysł nie wpadł? Czyżby jednak ktoś dopuszczał do siebie myśl, że “globalne ocieplenie” może mieć gwałtowny przebieg w pewnym momencie i może się zakończyć gigantyczną katastrofą?
Wiesz, jak czytam, że np. Australijczycy chcą wywalić miliardy dolarów na (Uwaga!) podziemne magazyny CO2, to mnie pusty śmiech ogarnia.
Taaa, na pewno na CO2 i na pewno tyle się tam tego CO2 zmieści, że o globalnym ociepleniu będą już tylko bajki opowiadać. :)
Ale wszyscy dobrze kombinują, że nie na orbicie chcą tam coś przechowywać. Czyżby było trochę racji w twierdzeniach niektórych astrofizyków, że nasze Słoneczko może nagłych torsji magnetycznych dostać i zrobić nam kuku?
Nie wiem. Pytania się mnożą (nie tylko w mojej pokręconej głowie) a jasnych odpowiedzi brak.
Magia -- 04.03.2008 - 23:39Pzdr.