Pisałem, pisałem, przydreptała moja córeczka i zresetowała komputer…
Cóż, kobieta. ;)
A miałbym pierwszy komentarz.
Ad rem.
To co napisałaś, porusza. Głęboko.
Nie zgodzę się z Igłą, że obce kultury nie są istotne, liczy się teraz i tu. Nie. Liczy się całość, której jesteśmy częścią. Moja refleksja jest taka:
Jeśli we wszystkich kulturach gnębi się (od dawna, od zawsze) kobiety, świadczy to, że zjawisko jest naturalne. Jeśli pojedyncza kultura jest inna, świadczy to o jej wyjątkowości: potrafiła ten aspekt natury przeobrazić.
Judeochrześcijańskie źródła naszej cywilizacji dały nam moralny nakaz ochrony każdego człowieka, słabego zwłaszcza. One też dają równość i pełna podmiotowość każdemu człowiekowi, niezależnie od płci, wieku i innych uwarunkowań.
Mamy więc wartości, które jeśli są uniwersalne — to dlatego, że logiczne i dające zastosować się w każdych realiach. A nie dlatego, że są podzielane przez ludzkość.
Jest czego bronić, jest co głosić.
Jednocześnie obawiam się, że obecne trendy w naszej kulturze bardzo tym prawom zagrażają. Bo świat, w którym włada egoizm, a najwyższym dobrem jest spełnienie wszystkich pragnień przez jednostkę — staje się wielkim polem bitwy. A na wojnie nie ma zasad, nie ma praw. Jest przemoc. Tyle pociechy dla kobiet, że dziś w technologicznej i społecznej dżunglii przemoc fizyczna traci na znaczeniu. Ale to chyba nikła pociecha, że ofiary w wiecznej wojnie będą po obu stronach.
Delilo
Pisałem, pisałem, przydreptała moja córeczka i zresetowała komputer…
Cóż, kobieta. ;)
A miałbym pierwszy komentarz.
Ad rem.
To co napisałaś, porusza. Głęboko.
Nie zgodzę się z Igłą, że obce kultury nie są istotne, liczy się teraz i tu. Nie. Liczy się całość, której jesteśmy częścią. Moja refleksja jest taka:
Jeśli we wszystkich kulturach gnębi się (od dawna, od zawsze) kobiety, świadczy to, że zjawisko jest naturalne. Jeśli pojedyncza kultura jest inna, świadczy to o jej wyjątkowości: potrafiła ten aspekt natury przeobrazić.
Judeochrześcijańskie źródła naszej cywilizacji dały nam moralny nakaz ochrony każdego człowieka, słabego zwłaszcza. One też dają równość i pełna podmiotowość każdemu człowiekowi, niezależnie od płci, wieku i innych uwarunkowań.
Mamy więc wartości, które jeśli są uniwersalne — to dlatego, że logiczne i dające zastosować się w każdych realiach. A nie dlatego, że są podzielane przez ludzkość.
Jest czego bronić, jest co głosić.
Jednocześnie obawiam się, że obecne trendy w naszej kulturze bardzo tym prawom zagrażają. Bo świat, w którym włada egoizm, a najwyższym dobrem jest spełnienie wszystkich pragnień przez jednostkę — staje się wielkim polem bitwy. A na wojnie nie ma zasad, nie ma praw. Jest przemoc. Tyle pociechy dla kobiet, że dziś w technologicznej i społecznej dżunglii przemoc fizyczna traci na znaczeniu. Ale to chyba nikła pociecha, że ofiary w wiecznej wojnie będą po obu stronach.
Pozdrawiam niewesoło.
odys -- 06.03.2008 - 22:14