To dla nas trudny wybór. Jest taka teoria(oszukańcza i niegodna) o ścisłej zależności postępu społecznego i gospodarczego od wyznawanej religii.
Protestanci, zwłaszcza prezbiterianie, jako dobro najwyższe traktują etos pracy, i konsekwentnego pomnażania dóbr. Katolicy wyżej cenili wartość cierpienia i związanych z tym ekstatycznych przeżyć. Polacy do owego sacrum cierpienia zwykli dołączać glębię przeżyć związanych z zespołem dolegliwości dnia drugiego.
Ale to są podłe oszczerstwa rozsiewane przez obce ośrodki. Chyba niemieckie.
Panie Yayco!
To dla nas trudny wybór. Jest taka teoria(oszukańcza i niegodna) o ścisłej zależności postępu społecznego i gospodarczego od wyznawanej religii.
Protestanci, zwłaszcza prezbiterianie, jako dobro najwyższe traktują etos pracy, i konsekwentnego pomnażania dóbr. Katolicy wyżej cenili wartość cierpienia i związanych z tym ekstatycznych przeżyć. Polacy do owego sacrum cierpienia zwykli dołączać glębię przeżyć związanych z zespołem dolegliwości dnia drugiego.
Ale to są podłe oszczerstwa rozsiewane przez obce ośrodki. Chyba niemieckie.
Ukłony!
tarantula
tarantula -- 07.04.2008 - 12:28