Jeśli idzie o polskich polityków, to ja zawsze żartuję.
A co do Pawlaka, to miałem go okazję poznać, gdy byl po raz pierwszy premierem (przesiadał się wtedy do poloneza) i twierdzę, że gdyby wtedy miał dobrych pijarowców, to bylby zupełnie inaczej odbierany. Widziałem jego zachowanie wobec kilkunastu całkowicie mu obcych osób na półprywatnym spotkaniu zorganizowanym na zasadzie “czy ma Pan chwilę Panie Premierze i może się spotkać z uczestnikami konferencji w sąsiednim pensjonacie”. Rzecz działa się w Zakopanym podczas dyskusji na tematy samorządowe. Proszę sobie wyobrazić, że zaczepiony tak przy recepcji, przyszedł o ustalonej godzinie. Sam, bez obstawy. I rozmawiał nader sensownie przez chyba trzy godziny. Natomiast w mediach był kompletnym drewnem nie potrafiącym wydusić jednego normalnego zdania. Potem zniknął po porażce w wojnie z Kalinowskim i innymi.
Teraz zauważam, że wie, co mówi, gdy mówi o gospodarce, aczkolwiek nie ze wszystkim, co mówi, się zgadzam. Oczywiście ciąży mu to całe PSL jak diabli, ale jeszcze o nim usłyszymy. Nawiasem mówiąc, podejrzewam, że każdy inny “polityk” utopiłby PSL w ostatnich (i przedostatnich również) wyborach. W każdym razie na razie tylko on (moim zdaniem) ma szansę się rozwinąć. Tylko gdzie znajdzie bazę polityczną poza PSL, którego nie da się zmienić?
Szanowna Pani Delilah
Jeśli idzie o polskich polityków, to ja zawsze żartuję.
A co do Pawlaka, to miałem go okazję poznać, gdy byl po raz pierwszy premierem (przesiadał się wtedy do poloneza) i twierdzę, że gdyby wtedy miał dobrych pijarowców, to bylby zupełnie inaczej odbierany. Widziałem jego zachowanie wobec kilkunastu całkowicie mu obcych osób na półprywatnym spotkaniu zorganizowanym na zasadzie “czy ma Pan chwilę Panie Premierze i może się spotkać z uczestnikami konferencji w sąsiednim pensjonacie”. Rzecz działa się w Zakopanym podczas dyskusji na tematy samorządowe. Proszę sobie wyobrazić, że zaczepiony tak przy recepcji, przyszedł o ustalonej godzinie. Sam, bez obstawy. I rozmawiał nader sensownie przez chyba trzy godziny. Natomiast w mediach był kompletnym drewnem nie potrafiącym wydusić jednego normalnego zdania. Potem zniknął po porażce w wojnie z Kalinowskim i innymi.
Teraz zauważam, że wie, co mówi, gdy mówi o gospodarce, aczkolwiek nie ze wszystkim, co mówi, się zgadzam. Oczywiście ciąży mu to całe PSL jak diabli, ale jeszcze o nim usłyszymy. Nawiasem mówiąc, podejrzewam, że każdy inny “polityk” utopiłby PSL w ostatnich (i przedostatnich również) wyborach. W każdym razie na razie tylko on (moim zdaniem) ma szansę się rozwinąć. Tylko gdzie znajdzie bazę polityczną poza PSL, którego nie da się zmienić?
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 09.04.2008 - 13:11