Rzecz w tym, że jest to jeden z problemów, ktorych nie da się rozwiązać. Bo niby jak?
A ta zbiorowa odpowiedzialność jest niestety na miejscu, bo chyba nie będzie Pan zwalal winy na konkretnych ludzi, poityków, którzy podbijali tamte kraje w imię poprawy losu wlasnych spoleczeństw (mowa o bardziej wspólczesnych czasach) lub dla dobra króla czy królowej, a także po to, by napchać kabzy kupcom, rzemieslnikom, żolnierzom czy zwyklym lachudrom.
Jak sie patrzę na to, co robią teraz Indianie amerykańsccy czy kanadyjscy z pomocą sprytnych prawników, to niebawem będziemy (jako biali ludzie, bo na szczęście nie jako Polacy) niezly kabaret z odszkodowaniami w wielomiliowych sumach liczonych. I to nie tylko za utracone ziemie, czy korzyści z tytulu wywiezionych bogactw naturalnych, ale również za straty moralne. I czym to wtedy wyrównamy? Wyliczając zaslugi niewątpliwe wolontariuszy?
Szanowny Panie Bloxerze
Rzecz w tym, że jest to jeden z problemów, ktorych nie da się rozwiązać. Bo niby jak?
A ta zbiorowa odpowiedzialność jest niestety na miejscu, bo chyba nie będzie Pan zwalal winy na konkretnych ludzi, poityków, którzy podbijali tamte kraje w imię poprawy losu wlasnych spoleczeństw (mowa o bardziej wspólczesnych czasach) lub dla dobra króla czy królowej, a także po to, by napchać kabzy kupcom, rzemieslnikom, żolnierzom czy zwyklym lachudrom.
Jak sie patrzę na to, co robią teraz Indianie amerykańsccy czy kanadyjscy z pomocą sprytnych prawników, to niebawem będziemy (jako biali ludzie, bo na szczęście nie jako Polacy) niezly kabaret z odszkodowaniami w wielomiliowych sumach liczonych. I to nie tylko za utracone ziemie, czy korzyści z tytulu wywiezionych bogactw naturalnych, ale również za straty moralne. I czym to wtedy wyrównamy? Wyliczając zaslugi niewątpliwe wolontariuszy?
Lorenzo -- 21.04.2008 - 21:28