Zwolennikiem rządów PiS nie byłem, więc siłą rzeczy stałem się zwolennikiem rządów PO. Bo co mi innego zostało? Poza tymi dwoma partiami przecież szeroko i daleko nic nie widać.
A teraz co do administrowania, gdy wszystko jest poukładane. Otóż nic nie jest (a może w 95%) poukładane, bo nie było kiedy tego poukładać, no i nie miał kto. Twierdzenie, że można naprawić killkudziecięcioletnie zaniedbania (a moim zdanie siegające nawet setek lat) w ciągu lat kilkunastu trzeba, a nawet należy zaliczyc do sfery pobożnych życzeń.
Przede wszystkim należy zmienić czyli wyedukować (tak, tak!) społeczeństwo, by dopiero potem przeprowadzać gruntowne reformy. Inaczej natychmiast będziemy mieli do czynienia z mniej lub bardziej gwałtownymi wybuchami niepokojów społecznych, wykorzystywanymi przez partie aktualnie będące w opozycji. Czy Pani sobie wybraża drastyczne cięcia wydatków budżetowych w ramach porządkowania finansów państwowych? Przecież tu będzie szło o racjonalizację (czytaj: uszczuplenie) wydatków socjalnych.
A może reformę służby zdrowia, polegającą na doprowadzeniu do konkurencyjności? A co z lekarzami, niekiedy bardzo utytułowanymi, którzy badają swoich prywatnych pacjentów przy pomocy sprzętu państwowych szpitali? To oni pierwsi zablokują te reformy (zresztą i tak je blokują). O armii, policji, sądownictwie, systemie wyborów do Sejmu nawet wspominać mi się nie chce.
Tak więc wolę ten spokój w administrowaniu państwem od szaleńczego pchania nas w absolutnie niewiadomym kierunku przez ludzi, którzy w swym pojmowaniu polityki i państwa zatrzymali się pod koniec XIX w. Wole to i czekam, aż wyrośnie nam nowe pokolenie tu, w kraju, ktore we współpracy z tymi, ktorzy wyrośli i wykształcili się za granicą zaczna wreszcie przeprowadzać te wytęsknione reformy. Będą mieli trochę łatwiej, bo biologia zrobi swoje.
Szanowna Pani Magio
Zwolennikiem rządów PiS nie byłem, więc siłą rzeczy stałem się zwolennikiem rządów PO. Bo co mi innego zostało? Poza tymi dwoma partiami przecież szeroko i daleko nic nie widać.
A teraz co do administrowania, gdy wszystko jest poukładane. Otóż nic nie jest (a może w 95%) poukładane, bo nie było kiedy tego poukładać, no i nie miał kto. Twierdzenie, że można naprawić killkudziecięcioletnie zaniedbania (a moim zdanie siegające nawet setek lat) w ciągu lat kilkunastu trzeba, a nawet należy zaliczyc do sfery pobożnych życzeń.
Przede wszystkim należy zmienić czyli wyedukować (tak, tak!) społeczeństwo, by dopiero potem przeprowadzać gruntowne reformy. Inaczej natychmiast będziemy mieli do czynienia z mniej lub bardziej gwałtownymi wybuchami niepokojów społecznych, wykorzystywanymi przez partie aktualnie będące w opozycji. Czy Pani sobie wybraża drastyczne cięcia wydatków budżetowych w ramach porządkowania finansów państwowych? Przecież tu będzie szło o racjonalizację (czytaj: uszczuplenie) wydatków socjalnych.
A może reformę służby zdrowia, polegającą na doprowadzeniu do konkurencyjności? A co z lekarzami, niekiedy bardzo utytułowanymi, którzy badają swoich prywatnych pacjentów przy pomocy sprzętu państwowych szpitali? To oni pierwsi zablokują te reformy (zresztą i tak je blokują). O armii, policji, sądownictwie, systemie wyborów do Sejmu nawet wspominać mi się nie chce.
Tak więc wolę ten spokój w administrowaniu państwem od szaleńczego pchania nas w absolutnie niewiadomym kierunku przez ludzi, którzy w swym pojmowaniu polityki i państwa zatrzymali się pod koniec XIX w. Wole to i czekam, aż wyrośnie nam nowe pokolenie tu, w kraju, ktore we współpracy z tymi, ktorzy wyrośli i wykształcili się za granicą zaczna wreszcie przeprowadzać te wytęsknione reformy. Będą mieli trochę łatwiej, bo biologia zrobi swoje.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 29.04.2008 - 10:45